Atletico odholowane do brzegu. Krychowiak i Rybus dali radę - Oko na Polaka
Za ten dreszczyk emocji, niespodziewane zwroty akcji, pościgi i wybuchy. Za to właśnie kochamy Ligę Mistrzów, która poza tym, że jest największymi rozgrywkami Starego Kontynentu, potrafi być nieprzewidywalna. O tym przekonali się piłkarze Atletico Madryt. Zespół Diego Simeone tylko zremisował z Lokomotiwem Moskwa (1:1).
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie wątpimy, że Atletico było faworytem. Jesteśmy przekonani, iż nie jednym zepsuli kupon. Ale to nieważne. Ważny jest końcowy wynik i kluczowa postawa Polaków. Ci ponownie nie zawiedli i niczym w meczu z Holandią zażarcie bronili dostępu do własnej bramki. Aczkolwiek i tu wynikły pewne różnice. Otóż dziś się udało, we wrześniu niekoniecznie.
Krychowiak byłby ulubionym zawodnikiem defensywnym również dla trenerów koszykówki. Zawsze się mówiło, jeśli faulujesz to tak żeby było bez punktów i bez dodatkowego rzutu wolnego. W piłce Grzegorz właśnie taką zasadę wyznaje😏
— Hubert Michnowicz (@Hubert__Michno) November 3, 2020
Jednak zanim doszło do niespodziewanego zwrotu zdarzeń, zakłopotania ze strony Atletico i obrony Moskwy na prowadzenie wyszli przyjezdni. Już w 18. minucie spotkania jego wynik otworzył Jose Maria Gimenez. Reprezentant Urugwaju znakomicie wykorzystał dogranie Hectora Herrery i nie pozostawił złudzeń golkiperowi gospodarzy. Na prowadzeniu było Atletico. Aczkolwiek i w tym przypadku euforia nie trwała długo. Nie minął kwadrans, a musiała się ulotnić. W 25. minucie do remisu doprowadził Anton Miranchuk, który przy okazji zamknął losy spotkania. Przez pozostałą godzinę gry mogliśmy oglądać oblężenie pola karnego Rosjan. Hiszpanie coś tam próbowali. Raz po raz szarpnęli, lecz raczej bez skutków. Ostatecznie padł remis, który ucieszył zaledwie jedną ze stron. Oczywiście gospodarzy.
I o ile spotkanie mogło zawieść. Bo nie oszukujemy się, klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. Zawodników godnych pochwały również, lecz z czystym sumieniem możemy tu umieścić dwójkę Polaków, Macieja Rybusa oraz Grzegorza Krychowiaka. Obaj zagrali wyśmienicie, ustrzegli się błędów i dołożyli drobną cegiełkę do umiarkowanego sukcesu swojego zespołu.
Lokomotiw Moskwa 1:1 Atletico Madryt (25' Miranchuk - 18' Gimenez)