
Cztery gole, cztery zwycięstwa. Barca leci po komplet!
Barcelona idzie po swoje i po czterech meczach ma wciąż komplet punktów. Czwórka też wpadła do siatki Dynama Kijów, choć po pierwszej połowie zapowiadało się że cztery to może będą zmiany a nie gole. No i Martin Braithwaite jest piękny.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
Dynamo Kijów: Bushchan – Kędziora, Zabarnyi, Mykolenko, Karavaev (60. Popov) – Shepelev (83. Baluta), Buyalskyy, Garmash (60. Andrievsky) – Sharapenko (71. Lednev), Verbić, de Pena (71. Supriaga)
Barcelona: ter Stegen – Dest, Mingueza, Lenglet (65. Alba), Firpo – Pjanić (65. Puig), Alena, Trincao (83. de la Fuente), Coutinho (65. Griezmann), Pedri – Braithwaite
Jednobramkowe zwycięstwo Barcelony u siebie, mogło sugerować w miarę wyrównane spotkanie na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. No i rzeczywiście takie było! Rzeczywiście gospodarze dorównali Katalończykom! Szkoda tylko że było równo nie w takim sensie jakim byśmy pewnie chcieli, na pierwszy w miarę groźny strzał trzeba było czekać ponad pół godziny i lista niebezpiecznych uderzeń na tym się kończyła. To się rzadko zdarza, ale komentarz Jerzego Engela był na podobnym poziomie, co to spotkanie. Wyobraźcie sobie zatem jakie gówno musiały prezentować zarówno Barcelona, jak i Dynamo Kijów, że pan Jerzy dorównywał „wielkiej” Dumie Katalonii. Nie, ten cudzysłów nie jest przypadkowy. Po tej połowie nasuwało się tylko jedno: Obejrzałbym sobie Podbeskidzie takie z Łęczną. Serio.
#DKVBAR pic.twitter.com/td2KtjTigL
— Olos (@Olosmilionos) November 24, 2020
Niby więcej małej gry niż ostatnio, niby Pedri tym razem dojechał na mecz, niby Trincao lepiej niż zazwyczaj... Ale nic z tego nie wynika i trąci to przeciętnością. #DKVBAR
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) November 24, 2020
Szczerze mało kto się spodziewał że po przerwie coś się ruszy, a tu proszę! Wielki Martin Braithwaite odpalił się jak zapalniczka na pierwszego listopada, zaliczając asystę przy golu Serginho Desta i chwilę później samemu zapisując się na liście strzelców. Gol i asysta w pięć minut! Można? Oczywiście że można! Jak jeszcze Duńczyk dołożył gola z karnego, to już w ogóle zasłużył na Złotą Piłkę za 2020r. Żadne Lewandowskie, żadne de Bruyny, tylko on. Wystarczył nieco ponad kwadrans żeby zamknąć ten mecz, po rzucie karnym znowu tempo spadło, ale w przeciwieństwie do pierwszej połowy były szanse na czwartą bramkę, nieważne z której strony. Przeszkadzały jednak dwie rzeczy, a raczej osoby: w przypadku Dynama był to sędzia, który nie uznał im bramki (słusznie), a Barcelonie przeszkodził Sergio Ramos, bo to chyba jego naśladował Puig, strzelając pierdyliard metrów nad bramką. W końcu padł ten czwarty gol, Griezmann w doliczonym czasie gry ustalił wynik meczu, ostatecznie wyjaśniając biedne i bezradne w drugiej połowie Dynamo Kijów. Witamy Barcelonę w najlepszej szesnastce Ligi Mistrzów!
FULL TIME! pic.twitter.com/1pgUDV416I
— FC Barcelona (@FCBarcelona) November 24, 2020
Martin Braithwaite strzelił w ostatnich pięciu latach więcej goli na wyjeździe w Lidze Mistrzów niż Luis Suárez. Fakt, nie opinia.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) November 24, 2020