Piękny byłeś dzisiaj, kolego Giroud
Obie drużyny oddały na Stamford Bridge w sumie 11 strzałów, z czego celnych było sześć. Chelsea i Sevilla umiały zatem już raz nas rozczarować, kiedy napalaliśmy się na starcie dwóch ostatnich zwycięzców Ligi Europy. Liczyliśmy, że tym razem na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan zrobi się lepsze widowisko. Zapewnił je Olivier Giroud.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy wyjściowe:
Sevilla: Pastor - Rekik, Diego Carlos, Sergi Gomez, Jesus Navas - Gudelj, Oscar Rodriguez, Rakitić - Vazquez, En-Nesyri, Idrissi
Chelsea: Mendy - Emerson, Ruediger, Christensen, Azpilicueta - Kovacić, Jorginho, Havertz - Pulisić, Giroud, Hudson-Odoi
Znaliśmy już losy obu tych drużyn. Ładnie nam się podzieliła grupa E na dwie połowy. Chelsea i Sevilla zagrają w 1/8 finału Ligi Europy. Z kolei dwóch pozostałych niedobitków, czyli Krasnodar i Rennes rozegrało dzisiaj mecz bezpośredni o awans do LE. Drużyny Lopeteguiego oraz Lamparda przeszły sporo zmian. W stosunku do meczu z Tottenhamem Lampard dokonał 9 zmian. Wielu nie zaczynało od ponad miesiąca w pierwszym składzie:
Last start for Chelsea's team in Seville:
— Nizaar Kinsella (@NizaarKinsella) December 2, 2020
Emerson - 23 September
Giroud - 29 September
Christensen - 17 October
Pulisic - 24 October
Havertz - 31 October
Important/rare minutes for players. Lampard says he doesn't expect a 'drop in level.' #CFC #UCL
Tak samo zresztą wyglądała sytuacja w Sevilli, w której barwach nie oglądaliśmy dzisiaj Kounde, Ocamposa oraz de Jonga w wyjściowym zestawieniu. Powód jest prosty. O ile Chelsea miała ważny mecz za sobą, tak starcie z Realem Madryt zbliża się wielkimi krokami, odbędzie się już w sobotę. Lopetegui będzie miał szansę zemścić się na byłej drużynie, tym bardziej, że Real gra koszmarnie. A jak dzisiaj spisała się przemeblowana Sevilla?
Na pewno już zaskoczyła nas na początku, bo kontuzjowanego Vaclika podmieniono na debiutanta, Pastora. Ten mecz o atmosferze sparingu - nie tylko ze względu na brak kibiców na trybunach - toczył się na tempie dalekim od spokojnego. Ostatecznie nie znudziliśmy tym, co widzieliśmy. A była obawa, że samo spotkanie niekoniecznie nas porwie ze względu na brak wielkiej stawki.
Zaczął się napór Chelsea już od pierwszych minut, widocznie wyczuli, że bramkarz nie jest zbyt doświadczony, więc będą próbowali uderzeń z wielu pozycji. Już Callum Hudson-Odoi pomykał sobie po prawej stronie, robiąc Rekika tak, jak chciał. Zagranie do Azpilicuety wywołała małą niepewność w szeregach Sevilli. Pulisic w polu karnym jednak zachował się niezbyt dobrze, bo uderzył obok słupka. Była 6. minuta, ale to już zwiastowało, że "The Blues" będą grać o pełną pulę i pierwsze miejsce w grupie.
Ich akcja bramkowa miała miejsce już 2 minuty później. 50. występ Oliviera Girouda od pierwszej minuty w Chelsea przyniósł mu naprawdę ładne trafienie. O ile z Tottenhamem było różnie i tam nie zadziwił, raczej średnio, tak tutaj zwiódł idealnie Diego Carlosa, a później sam uderzył lewą nogą. Świetny finisz, świetna akcja, świetny gol.
Get in there! ⚽️@_OlivierGiroud_ 👏
— Chelsea FC (@ChelseaFC) December 2, 2020
0-1 #SEVCHE pic.twitter.com/SnoS4KiNwY
Idrissi - akcja Sevilli z lewej strony wrzucenie w pole karne, 11.-12. minuta
Sevilla starała się odpowiedzieć. Kilkukrotnie dopuszczono nawet do sytuacji, gdy w polu karnym mieliśmy sporo tzw. piłkarskiego pinballa. Mnóstwo kopaniny, szukania piłki, wypatrywania jej, kopnięcie w Edouarda Mendy'ego - można było się poplątać. Miał miejsce kolejny strzał, później piłkę wyblokował Ruediger, ale po kilku próbach Sevilla nie dała rady sforsować tego muru. A znów pojawiało się mnóstwo głosów, które wyrażały obawę wobec defensywy Chelsea.
Obie drużyny stwierdziły, że będą atakować na zmianę. A to strzelił En-Nesyri, ale z spalonego, a to próbował znów wracający po kontuzji Pulisic. A to starał się po wrzutce z rzutu rożnego nagle Ruediger, a po pewnym czasie na odważniejsze wejście w okolice pola karnego pozwolił sobie Kovacić. Wszystko jednak zwieńczył kolejny pinball w polu karnym Chelsea, gdzie tym razem VAR musiał sprawdzić nieco dłużej, czy nie było zagrania piłki ręką. Nie było.
Giroud stwierdził, że nie ma dość. Godzina gry nawet nie minęła, a Francuz miał już drugiego gola na koncie. Tym razem po podaniu w prawą stronę stwierdził, że nie będzie nic sobie robił z Gomeza, który biegł przy nim, a następnie przerzucił piłkę nad Pastorem. Widzieliśmy w nim kompletnego napastnika, człowieka, który zdecydowanie nawet pokazać może Timo Wernerowi, jak się powinno to robić (albo przynajmniej Niemcowi przypomnieć).
Giroud przypomniał, dlaczego warto grać na Sergiego Gomeza.
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) December 2, 2020
Bo jest cienki.
European nights Olivier Giroud: pic.twitter.com/rBBTG8zSSW
— ExpectedChelsea (@ExpectedChelsea) December 2, 2020
Generalnie Sevilla nie potrafiła już znowu podejść pod bramkę Chelsea z nieco konkretniejszym atakiem. Niby wydawało się w pierwszej części spotkania, że może zaatakuje śmielej, ale zamiast tego mieliśmy kolejny napór Anglików. Wystarczyło wpuścić Masona Mounta. On na asystach w Champions League się nie zatrzymuje. Powinien też mieć dzisiaj mieć na koncie strzelonego gola. Uderzył płasko, Sevillę uratował bramkarz. To powinien był być gol na 3:0.
Ale najwidoczniej z tym należało poczekać na jedną osobę.
Tak, na Girouda.
Piękny Olivier z hat-trickiem. Zabawka. pic.twitter.com/gWGoKTnCRJ
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) December 2, 2020
Olivier Giroud. Hat-trick. 😆 pic.twitter.com/z6KbyWZr0X
— B/R Football (@brfootball) December 2, 2020
🇪🇺 @_OlivierGiroud_’s last seven away starts in the @ChampionsLeague:
— SPORF (@Sporf) December 2, 2020
⚽️ Goal
⚽️ Goal
⚽️ Goal
⚽️ Goal
⚽️ Goal
⚽️ Goal
⚽️⚽️ 2 Goals
🔥 Clutch. pic.twitter.com/KlnTrThC96
A później poprawił jeszcze z karnego. Lewa noga, prawa noga, gol głową, gol z karnego - taki zestaw dzisiaj zebrał Olivier Giroud. Został najstarszym strzelcem hat-tricka w historii Ligi Mistrzów, a później poprawił jeszcze golem, który kompletował podwójnego hat-tricka. 4:0. Ponownie kończymy formułką: "Dobranoc". Dzisiaj do snu ułożył was "Żiru".