Tuchel kontra Cholo oraz WIELKI BAYERN I LEWANDOWSKI - zapowiedź środy z Ligą Mistrzów
Ostatni wieczór w tym sezonie, podczas którego będziemy poznawać rozstrzygnięcia 1/8 finału Champions League. Zostały nam ostatnie dwie pary. Wynik pierwszego meczu Bayern - Lazio może nam sugerować, że tam raczej nie możemy spodziewać się już niczego niezwykłego. Lazio jednak na pewno będzie chciało pokazać się z jak najlepszej strony na pożegnanie z Ligą Mistrzów. W drugim spotkaniu o awans powalczy dwóch wybitnych szkoleniowców, Thomas Tuchel oraz Diego Simeone. Stamford Bridge mimo braku kibiców może dziś zapłonąć.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Bayern Monachium - Lazio (4:1)
Kluczowe w przypadku tego meczu wydaje się to, czy Bayern będzie chciał po raz kolejny udowodnić swoją wyższość nad Lazio, czy raczej ekipa "Die Roten" będzie chciała przejść przez te 90 minut w trybie ekonomicznym. Nikogo nie zaskoczę pisząc, że Bayern radzi sobie ostatnio fantastycznie w ofensywie. Monachijczycy na przestrzeni ostatnich 4 spotkań wpakowali swoim rywalom aż 16 trafień. Łatwo w takim razie wyliczyć średnią czterech bramek na spotkanie. Scenariusz ze sporą liczbą goli jest ponownie możliwy, ponieważ na domiar złego dla Lazio, fatalnie radzą sobie oni w tyłach. "Orły" w ostatnich spotkaniach traciły po dwie bramki z takimi drużynami jak Crotone czy Bologna. Mecz ten może być bardzo atrakcyjny dla kibiców, pod warunkiem, że Bayern odnajdzie swój rytm. Potencjalne narzucenie swojego tempa gry jednak wcale nie musi oznaczać, że tylko mistrzowie Niemiec będą w tym spotkaniu zdobywać gole. Lazio również jest ekipą, która bardziej słynie ze swojej ofensywy, aniżeli defensywy. Polski kibic zapewne będzie z zapartym tchem obserwował również poczynania Roberta Lewandowskiego, który w trwającej edycji Ligi Mistrzów zgromadził "tylko" 4 trafienia. Dziś jest świetna okazja, aby trochę wywindować swoje dotychczasowe liczby.
Znajdź sobie kogoś, kto będzie patrzył na Ciebie tak, jak Lewandowski patrzy na Muellera 😀 pic.twitter.com/7b8yDHdHSj
— Gabriel Stach (@GabrielStachPL) March 15, 2021
Chelsea - Atletico Madryt (1:0)
Ekipa Diego Simeone musi nadrobić jednobramkową stratę, jeśli chce dalej walczyć o awans do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Na pewno pomoże im to, że ich trener ma do dyspozycji wszystkich zawodników pierwszego zespołu. Żadnej kontuzji ani zawieszenia, co jest coraz to rzadziej spotykanym zjawiskiem wśród klubów piłkarskich. Dla widowiska to świetna wiadomość, ponieważ będziemy mogli oglądać Atletico w pełnej okazałości. Z Luisem Suarezem, Joao Feliksem i Marcosem Llorente. Spotkanie to może jednak nie być tak ofensywne jak to omawiane wyżej. Obie ekipy słyną przede wszystkim ze szczelnej obrony. Do Atletico taka łatka została przyklejona już dawno temu. O harmonię w defensywnych szeregach Chelsea zadbał ich nowy trener, Thomas Tuchel. "Los Rojiblancos" teoretycznie powinni bardziej zaryzykować, bo to w końcu oni muszą nadrabiać straty. Ciężko jednak uwierzyć w to, że podopieczni Simeone będą chcieli stłamsić Chelsea od samego początku. Atletico zaczyna również powoli tracić grunt w rozgrywkach ligowych. Nie są już oni tak pewni mistrzostwa jak kilka tygodni wcześniej. W ostatnim okresie zremisowali oni z Realem Madryt i Geatafe oraz pokonali Athletic Bilbao. Atletico nie jest w najlepszym położeniu przed pierwszym gwizdkiem, ale patrząc na ich klasę, jednobramkowa strata wcale nie powinna aż tak mocno przerażać fanów "Los Colchoneros".
Marcos Llorente jest typem piłkarza, z którym najłatwiej mi się utożsamiać. Uwielbiam graczy, którzy byli już skreśleni, a ciężką pracą wywalczyli sobie miejsce w składzie. Mało kto charuje na boisku tyle co Marcos, a liczba jego sprintów, odbiorów i przebiegniętych km imponuje. pic.twitter.com/HPrTPe80FQ
— Radosław Laudański (@rado_calcio) March 7, 2021
Obie drużyny mierzyły się ze sobą aż sześć razy w ostatnich dziewięciu latach. Dwa razy zwyciężyła Chelsea, dwa razy madrytczycy, a dwa razy padł remis. W przeciwieństwie do Atletico Madryt, w szeregach Chelsea zabraknie kilku ważnych zawodników. Z powodu nadmiaru żółtych kartek z rewanżowego meczu wykluczony jest Mason Mount oraz Jorghinho. Na dodatek kontuzjowany jest Thiago Silva oraz Tammy Abraham - chociaż on za Tuchela nie odgrywa póki co ważniejszej roli. Chelsea mimo to wydaje się lekkim faworytem do zwycięstwa. "The Blues" ostatnimi czasy prezentują równiejszą formę do Atletico. Anglicy nie przegrali żadnego ze swoich 13 ostatnich spotkań. Thomas Tuchel poukładał przysłowiowe klocki w londyńskiej machinie, która póki co nie szwankuje. Już w pierwszej odsłonie tego dwumeczu Chelsea była lepszym zespołem. Teraz muszą tylko - albo aż - potwierdzić swoją przewagę nad dzisiejszymi przeciwnikami. Przeciwnikami bardzo niewygodnymi, ale będącymi jak najbardziej w zasięgu Chelsea Thomasa Tuchela. Chelsea, która coraz śmielej może myśleć nie tylko o awansie do ćwierćfinałów, ale i nawet o przejściu do dalszych faz Ligi Mistrzów.
10 clean sheets in Thomas Tuchel's first 12 games as Chelsea manager 👏 pic.twitter.com/PMcoW8Qyax
— Goal (@goal) March 13, 2021