Bezradni ''Królewscy'', Chelsea jedzie do Stambułu!
Mecz rewanżowy w półfinale Chelsea - Real zapowiadał się na bardzo ciekawy. Z jednej strony "The Blues" prowadzeni przez Thomasa Tuchela, którzy wywieźli korzystny wynik z Madrytu, a z drugiej podrażniony Real Zinedine'a Zidane'a, który ma patent na Ligę Mistrzów. Postronni kibice raczej nie powinni narzekać, otrzymaliśmy świetne widowisko, a ze starcia w zupełności zasłużenie zwycięsko wyszła Chelsea.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
Chelsea: Mendy - Rudiger, Silva, Christensen - Azpilicueta (88' James), Kante, Jorginho, Chilwell - Mount (89' Ziyech), Werner (67' Pulisic), Havertz (90+4' Giroud)
Real: Courtois - Nacho, Militao, Ramos, Mendy (63' Valverde) - Modrić, Casemiro (76' Rodrygo), Kroos - Vinicius (63' Asensio), Benzema, Hazard (89' Mariano)
Pierwszy kwadrans zdecydowanie nie porwał. Gra była bardzo szarpana, mnożyły się faule i niedokładne podania. Jedyne godne odnotowania próby strzeleckie to uderzenia z dystansu Toniego Kroosa i N'Golo Kante. Nie były to jednak strzały, które sprawiły wielkie trudności golkiperom. Na pewno nieco mocniej zabiły serca fanom Realu, kiedy w 19. minucie piłkę do ich bramki skierował Timo Werner, jednak na szczęście dla podopiecznych Zinedine'a Zidana - Niemiec był na wyraźnym spalonym.
Gol Wernera był jednak preludium do zdecydowanie ciekawszej części meczu. Najpierw świetny strzał oddał Karim Benzema, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Edouard Mendy parując piłkę na rzut rożny. Chwilę później ta sytuacja zemściła się na "Królewskich" - kapitalnie zagrał N'Golo Kante, który świetnie przyspieszył akcję, a następnie podał do Havertza. Młody Niemiec trafił lobem w poprzeczkę, jednak jego rodak Werner był czujny i dobił strzał z najbliższej odległości.
Real próbował się odgryźć, jednak sprawiał wrażenie drużyny zupełnie wybitej z pantałyku. Do końca pierwszej połowy zdołali wykreować sobie zaledwie jedną dogodną sytuację - świetnie w polu karnym "The Blues" odnalazł się Benzema, jednak ponownie interwencję najwyższej klasy zaprezentował Mendy. Chelsea nie pozostawała dłużna i co jakiś czas wyprowadzała groźne kontrataki jednak z reguły były one psute przez Wernera, który poza golem notował raczej kiepskie spotkanie.
Gdyby Chelsea miała zamiast Wernera choćby Drogbę z jedną nogą to by już była w finale.#ChelseaRealMadrid
— Wieczor (@Wieczor220690) May 5, 2021
Druga część meczu rozpoczęła się od mocnego uderzenia ze strony Chelsea. kapitalnie do główki wyskoczył Havertz, ale jego strzał ponownie wylądował na poprzeczce bramki strzeżonej przez Courtoisa. Chwilę później miała miejsce kolejna kapitalna akcja Chelsea, w wyniku której Mount znalazł się oko w oko z Courtoisem, ale tym razem Anglik strzelił bardzo wysoko nad poprzeczką. W 60. minucie miała jednak miejsce najlepsza sytuacja dla Chelsea - kapitalne podanie od Jorginho otrzymał Havertz, który miał bardzo dużo miejsca i czasu żeby strzelić gola, jednak uderzył prosto w belgijskiego bramkarza.
Minuty upływały, a Real wciąż nie potrafił przebić się przez sprawną defensywę Chelsea. Z kolei podopieczni Thomasa Tuchela wiąż groźnie kontrowali - strzał Kante, który zmierzał do bramki, w ostatniej chwili wybił Fede Valverde. Chwilę później dobrze w pole karne dograł rezerwowy Pulisic, jednak Havertz nie doszeł do piłki. Niewykorzystane sytuacje się mszczą? Nie tym razem - raczej "co się odwlecze, to nie uciecze". W 85. minucie kapitalny odbiór zaliczył Kante, podał na skrzydło do Pulisika, który bezbłędnie obsłużył Masona Mounta. 2:0 i dwumecz tak naprawdę został rozstrzygnięty.
Jeszcze jedno. Bo styl jest ważny. Szczerze gratuluję wszystkim miłośnikom Premier League. Ja akurat doskonale wiem, jaka to duma i szczęście widzieć dominację tej "swojej", wymarzonej piłki. Więc rozegrajcie ten wewnętrzny finał i wkrótce wracamy do tematu😉 Dobrej zabawy!
— Rafał Wolski (@rwolski75) May 5, 2021
Awans Chelsea oznacza, że po raz trzeci w historii Champions League będziemy mieć angielski finał. Z pewnością podopieczni Tuchela meldują się tam w zupełności zasłużenie, ponieważ w dwumeczu byli drużyną zdecydowanie lepszą. A Real? Cóż, pozostaje skupić się na lidze...