Drobne ciężary, ale awans PRZYKLEPANY!
Przed rozpoczęciem eliminacji Ligi Mistrzów z udziałem Legii Warszawa, pojawiały się wiele wątpliwości wobec meczów mistrza Polski. Prawdziwym problemem miała być już pierwsza przeszkoda, bo doszło do rywalizacji z najlepszym zespołem Norwegii. Legionistom nie przeszkodził nawet brak rytmu meczowego, bo dwumecz z FK Bodø/Glimt przebiegł po ich myśli. Dwubramkowe zwycięstwo w Warszawie przypieczętowało awans Legii do kolejnej rundy eliminacji.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Legia: A. Boruc – A. Jędrzejczyk, M. Wieteska, M. Hołownia – J. Juranović (80' M. Johansson), A. Martins, B. Slisz, F. Mladenović – B. Kapustka (72' R. Lopes), Luquinhas – M. Emreli (83' T. Pekhart)
Bodø/Glimt: N. Haikin – B. Moe (60' S. Kvile), M. Lode, M. Høibråten - A. Sampsted, H. Vetlesen (60' S. Tounekti), P. Berg, U. Saltnes, S. B. Fet (90+1' E. Hagen) - Pernambuco (75' A. Lindahl), E. Botheim (60' L. S. Nordås)
Sytuacja po pierwszym meczu rozegranym w Norwegii sprawiła przede wszystkim, że Czesław Michniewicz mógł czuć pewnego rodzaju komfort. Jest to związane z tym, że piłkarze wybrani do wyjściowego składu stanęli na wysokości zadania i nie zawiedli. Mimo wszystko nie wszystko było klarowne, bo niejasny był stan zdrowia Artura Boruca. Skończyło się jednak tylko na lęku, bo ostatecznie znalazło się miejsce dla doświadczonego bramkarza. W składzie doszło do jednej znaczącej roszady, bo Josip Juranović szybko wrócił do grania po niedawnych mistrzostwach Europy.
❗Artur Boruc będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego Legii na jutrzejszy mecz z Bodø/Glimt!
— Bartkovy (@bartkovy_01) July 13, 2021
Czeslaw Michniewicz:
— Heheszky (L) 🎭 (@Daniel_Heheszky) July 13, 2021
Jutro podejmiemy decyzję który zawodnik zagra na prawej stronie, Juranović albo Skibicki.
Skoro mowa już o powrotach, to dzisiaj nastąpił jeden, niezwykle spektakularny powrót. Mianowicie mecz Legii z Bodø/Glimt był rozgrywany z udziałem kibiców! Pierwotnie zakładano zapełnienie stadionu w połowie pojemności obiektu przy ulicy Łazienkowskiej, ale w ostatnim momencie pojawiła się dodatkowa pula biletów dla kibiców zaszczepionych. Jako ciekawostkę warto potraktować przede wszystkim to jak do wszystkiego podeszli przeciwnicy Legii. Jeden z ostatnich treningów drużyna Bodø/Glimt rozgrywała w niecodziennych okolicznościach, bo z głośników leciał głośny doping. To wszystko w ramach przygotowania do tego, do czego przyzwyczaili kibice Legii zazwyczaj żywiołowo reagujący na wydarzenia boiskowe.
Nareszcie w domu 🔥🔝 pic.twitter.com/9S8XaWa31n
— Heheszky (L) 🎭 (@Daniel_Heheszky) July 14, 2021
Już tylu legionistów wokół stadionu! Ale to wspaniały widok 🤩🤩🤩
— Iza Kruk (@Kruk_Izabela) July 14, 2021
— FK Bodø/Glimt (@Glimt) July 11, 2021
Początek meczu wyglądał jednak tak, jakby legionistów spętał ciężar gatunkowy tego spotkania. Postanowili oddać inicjatywę Bodø i liczyli na to, że taka postawa nie sprawi im krzywdy. Założenie było mocno ryzykowne, bo poczynania w wykonaniu norweskiego zespołu były o wiele odważniejsze. Momentem przełomowym dla tego meczu było pudło jednego z piłkarzy Bodø/Glimt, bo to pudło w końcu obudziło piłkarzy mistrza Polski. A reakcja na tamtą sytuację? Najlepsza z możliwych! W końcu jak inaczej należy potraktować akcje podbramkową, która zakończyła się strzelonym golem? Słowa uznania należą się przede wszystkim Luquinhasowi, który pokazał umiejętności techniczne mocno typowe dla piłkarzy pochodzących z Brazylii. W doliczonym czasie gry Tomáš Pekhart zdenerwował się zachwytami nad Mahirem Emrelim, ale zareagował w optymalny sposób - zdobywając bramkę przypieczętowującą awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Wybitnie wygląda Legia 🙂 https://t.co/ZBYKhSouqr
— Jędrek (@jedrekjanek) July 14, 2021
Luquinhas jest błędem w matrixie. To skrzydłowi rywala w pucharach tak wkręcali nasze gwiazdy defensywy
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) July 14, 2021
Dobry mecz i Awans na luzie🤷🏻♂️👍😎⚽️
— B(L)1916 (@BL_1916) July 14, 2021
Brawo @czesmich i drużyna 👏👏👏
— Maciek Wandzel (@MaciejWandzel) July 14, 2021
Warto dodać, że mecz rozgrywany na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej nie był jedynym, który był zaplanowany na dzień dzisiejszy. Reszta spotkań po prostu skończyła się jeszcze przed usłyszeniem pierwszego gwizdka sędziego rewanżowego starcia Legii. Wspomnianych pojedynków było stosunkowo niewiele, gdy porównamy z tym co się działo we wtorek. Zaczęliśmy w odległym Kazachstanie, gdzie klub Jacka Góralskiego – Kajrat Ałmaty – pokonał Maccabi Hajfę. Piłkarze klubu z Izraela niezbyt spokojnie przyjęli tą porażkę, bo pod koniec meczu doszło do niemałej szarpaniny zakończonej czerwonymi kartkami. Równie dużo emocji doświadczyliśmy w Erywaniu, gdzie do wyłonienia zwycięzcy dwumeczu pomiędzy Alaszkertem a Connah's Quay Nomads FC potrzebna była dogrywka. Ostatecznie z awansu do kolejnej rundy cieszyli się gospodarze z Armenii! Natomiast azerski Neftçi PFK po kolejnym zwycięstwie nad Dinamo Tibilisi, również zameldowali się w drugiej rundzie eliminacji.
Dwie czerwone kartki po szarpaninie w Ałmatach w doliczonym czasie. Aż żal, że Jaca Góralski kontuzjowany.
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) July 14, 2021
Pozostałe spotkania I rundy eliminacji Ligi Mistrzów:
Kajrat Ałmaty 2:0 Maccabi Hajfa (wynik dwumeczu – 3:1 dla Kajratu)
Alaszkert Martuni 1:0 Connah’s Quay Nomads FC (wynik dwumeczu 3:2 dla Alaszkertu)
Neftçi PFK 2:1 Dinamo Tibilisi (wynik dwumeczu 4:2 dla Neftçi PFK)