Ovrebo: Tamtej nocy musieliśmy zmieniać hotele
Z okazji starcia Chelsea z Barceloną, w ramach 1/8 Ligi Mistrzów, Marca przeprowadziła wywiad z jednym z najsłynniejszych arbitrów w historii piłki nożnej, który był rozjemcą podczas pamiętnego półfinału Pucharu Europy, właśnie pomiędzy tymi drużynami.
Tom Henning Ovrebo, bo o tym dżentelmenie mowa, 6 maja 2009 roku, prowadził spotkanie pomiędzy Chelsea a Barceloną, w którym piłkarze The Blues domagali się aż czterech jedenastek. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, co dało awans Dumie Katalonii. Kibice Barçy z pewnością pamiętają te zawody ze względu na przepiękną bramkę Andrésa Iniesty. Jednak większość futbolowego świata opisuje to spotkanie jako najbardziej kontrowersyjne w historii.
Przede wszystkim, czym się dzisiaj zajmujesz?
Już nie sędziuję, chociaż jeśli moi koledzy po fachu potrzebują rady, zwłaszcza na płaszczyźnie mentalnej, staram się im pomóc, ale nie uczestniczę w tym na co dzień.
Dlaczego? Elitarni sędziowie często angażują się w pracę przy futbolu, po przejściu na emeryturę.
Dla mnie jest dobrze tak jak jest. Przez całe lata pracowałem w weekendy, sędziowałem wszędzie. Teraz chcę mieć po prostu więcej wolnego czasu.
Przejdźmy do sedna: 6 maj, 2009. Jesteś dumny ze swojego występu tamtej nocy?
Nie, wcale. To naprawdę nie był mój najlepszy dzień, ale te błędy mogą być popełnione przez sędziów, trenerów, a także piłkarzy. Są dni, kiedy nie jesteś na poziomie, na którym powinieneś być, więc nie mogę być dumny z tego, jak zaprezentowałem się podczas tamtego spotkania.
Oglądałeś kiedyś cały ten mecz?
Zawsze oglądałem powtórki kilkakrotnie i wyciągałem wnioski z możliwych błędów, ale ten mecz miał miejsce wiele lat temu, a ja sam nie muszę się poprawiać, odkąd nie jestem już arbitrem. Przypominam sobie ten dzień ponownie tylko wtedy, gdy dziennikarze, tacy jak Ty, przypominają mi o tym co jakiś czas. Oczywiście, nie mam nic przeciwko, ponieważ to część mojej kariery.
Chelsea domagała się przynajmniej 4 klarownych karnych. Co było Twoim największym błędem w tamtym spotkaniu?
Było kilka pomyłek i każdy może mieć własną opinię na ich temat, ale będę się upierał, zawodnicy i trenerzy również popełniają błędy i nic się nie dzieje. Jestem dumny z tego, że miałem długą karierę i przez jakiś czas byłem w europejskiej elicie, a przynajmniej wśród najlepszych w moim kraju. Dlatego nie możesz pamiętać mnie lub mojej kariery tylko ze względu na ten mecz. Niestety, niektórzy ludzie, tacy jak Ty, właśnie to robią.
To był półfinał Ligi Mistrzów...
Tak, to jasne. To był rewanżowy mecz półfinału i wszyscy byli zszokowani. Tylko z tego punktu widzenia jest zrozumiałe to, że wielu pamięta mnie tylko z tego wieczoru na Stamford Bridge.
Pamiętasz jak Pique i Eto'o grali w "piłkę ręczną"?
Oczywiście, były takie sytuacje. Oceniłem je na boisku i myślę, że to co o nich myślę, nie jest interesujące. Rozumiem, że ludzie mogą się z nimi nie zgadzać. Dyskusje na ten temat będą trwały wiecznie.
Ballack agresywnie protestował. Dlaczego nie wyrzuciłeś go z boiska?
Łatwo mówić po meczu: dlaczego to zostało zrobione, a to nie? Dla mnie najważniejsze było to, żeby uczyć się na błędach. Podjąłem decyzję o braku czerwonej kartki dla Ballacka i tyle. Trudno jest wytłumaczyć, dlaczego jedne decyzje są podejmowane na boisku, a inne nie. Może to być spowodowane presją, a w tym konkretnym przypadku taka decyzja mogła mieć miejsce, bo Ballack protestował za mną i nie widziałem tego. Za jedną decyzją może się kryć wiele powodów.
Czułeś presję? Ręka Eto'o miała miejsce pod koniec meczu.
Nie, byłem przyzwyczajony do presji. Po prostu widzisz te zagrania z innej perspektywy, to wszystko.
Czy któryś z zawodników podziękował Ci po meczu?
Nie, z nikim nie rozmawiałem. Po zakończeniu spotkania udałem się prosto do szatni. Pamiętam, że musieliśmy wtedy zmienić hotel, bo wielu kibiców było do nas wrogo nastawionych. Musieliśmy być ostrożni tamtej nocy i następnego dnia.
Uważasz, że określenie "najgorsze sędziowanie w historii Ligi Mistrzów" jest sprawiedliwe?
Nie mam pojęcia, być może. Nie mam wpływu na opinie innych ludzi. Jestem ciekawy, co powiedzieliby kibice Realu Madryt, gdyby zapytano ich, czy mieliby o mnie takie samo zdanie, gdybym podjął takie decyzje z korzyścią dla ich drużyny. Mogę się nie zgadzać z niektórymi poglądami, ale zawsze je szanuję.
Co sądzisz o postawie Aytekina, w meczu Barcelona - PSG, z zeszłego sezonu?
Nie chcę oceniać jego pracy, ponieważ nie oglądałem tego spotkania. Czytałem o nim i wiem, że wywołało sporo zamieszania. Takie sytuacje zdarzają się w futbolu. To prawda, że doszło do pomyłek w meczu Chelsea z Barceloną. Możliwe jest nawet, że miały one wpływ na wynik końcowy, ale takie rzeczy po prostu zdarzają się sędziom. Mamy sekundy na podjęcie decyzji. Później w telewizji oglądamy powtórki i wychodzi na to, że się pomyliliśmy. To nieuniknione w tym zawodzie.
Gdyby już wtedy działał VAR, nie doszłoby do takich sytuacji.
Jestem gorącym zwolennikiem VAR-u. Dzięki niemu sędziowanie byłoby bardziej sprawiedliwe, bo wtedy zawsze możesz zmienić błędnie podjętą decyzję. Myślę, że gdyby takie rozwiązania wprowadzono już wtedy, to dzisiaj nie rozmawialibyśmy o tym spotkaniu.
Dostawałeś pogróżki od kibiców Chelsea?
W pewnym momencie grozili mi nawet śmiercią. Do 2012 roku był to gorący temat, ale później wszystko ucichło. Teraz to już przeszłość, chociaż być może po tym wywiadzie niektórym odświeży się pamięć. Każdy robi to co chce. Wiodę szczęśliwe życie z moją rodziną i to jest dla mnie najważniejsze.
Z perspektywy czasu, nie boisz się spojrzeć na swoje błędy?
Jak już mówiłem, każdy popełnia błędy. Oczywiście, że się nie boję. Należy je akceptować, bo według mnie są one wpisane w futbol.