Kapitalny powrót Realu Madryt. Bayern odpadł z Ligi Mistrzów!
Ogromną niespodzianką zakończyła się wtorkowa seria gier w Lidze Mistrzów. Po remisie Bayernu Monachium z Villarrealem do kolejnej rundy zmagań awansował przedstawiciel LaLiga. W półfinale zagrają także piłkarze Realu Madryt. Stołeczny zespół, choć przegrał na własnym stadionie z Chelsea zdołał wykorzystać zaliczkę z pierwszego meczu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Koniec! Piłkarze Bayernu Monachium nie zagrają w półfinale Ligi Mistrzów i tym oto akcentem stracili szanse na sięgnięcie po najbardziej prestiżowe trofeum w sezonie. Podopieczni Juliana Nagelsmanna jedynie zremisowali przed własną publicznością z Villarrealem 1:1. Spotkanie rozgrywane na Allianz Arenie rozpoczęli jednak dość dobrze. To właśnie oni otworzyli wynik tego meczu. Na listę strzelców już klasycznie wpisał się Robert Lewandowski, aczkolwiek było to za mało, aby myśleć o przepustce do kolejnej rundy. Bohaterem przyjezdnych został Samuel Chukwueze. Reprezentant Nigerii doprowadził do remisu zaledwie cztery minuty po wejściu na boisko, zapewniając swojej drużynie cenny awans.
Jeszcze więcej emocji przyniosło spotkanie na Estadio Santiago Bernabeu. Po pierwszym starciu niemal wszystko wskazywało na to, że w kolejnej części rozgrywek zameldują piłkarze Realu Madryt. Podopieczni Carlo Ancelottiego wrócili do domu z dwubramkową zaliczką, która miała zapewnić miejsce wśród czterech, najlepszych zespołów w Europie. Tymczasem jeszcze przed upływem godziny gry z identyczną przewagą prowadziła już Chelsea. Co więcej, zeszłoroczny triumfator Ligi Mistrzów nie zamierzał zwalniać, wszak na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry wynik meczu podwyższył Timo Werner, który był o krok od wyrzucania Królewskich z Ligi Mistrzów. No, ale nie wyrzucił.
W samej końcówce do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Na bramkę Niemca niemal natychmiastowo odpowiedział Rodrygo. Młody atakujący nie dość, że utrzymał Królewskich w grze, to przyczynił się do awansu. Już w dogrywce bohaterem stołecznego zespołu został nikt inny, jak Karim Benzema, który wykorzystał dogranie Viniciusa Juniora i z zimną krwią zdobył bramkę na wagę miejsca w półfinale Ligi Mistrzów.
Nigdy nie chciałbym grać przeciwko Realowi w LM, oni są praktycznie nie do ruszenia w tych rozgrywkach, nieważne w jakich okolicznościach.
— Mati Michniewicz (@MatiMichniewicz) April 12, 2022