Brutalna weryfikacja angielskich klubów, kompromitacja Mourinho i PSG – podsumowanie 1/8 finału LM
Liga Mistrzów
15-03-2018

Brutalna weryfikacja angielskich klubów, kompromitacja Mourinho i PSG – podsumowanie 1/8 finału LM

-
0
0
+
Udostępnij

Za nami kapitalne tygodnie – w dniu wczorajszym zakończyła się bowiem 1/8 finału Ligi Mistrzów i poznaliśmy już wszystkich 8 uczestników ćwierćfinałów. 8 zespołów musieliśmy niestety pożegnać, ale takie są nieubłagane zasady – poza tym, niektórzy udowodnili, że po prostu nie nadają się do reprezentowania swojego kraju/miasta w tak elitarnych rozgrywkach jak Liga Mistrzów. Jedziemy więc z podsumowaniem tego, co działo się w 1/8, a mieliśmy tu 8 spotkań. A zatem – do rzeczy.

Juventus F.C. 4:3 Tottenham Hotspur
Jeden z najciekawszych dwumeczów w całej fazie. W pierwszym spotkaniu na Allianz Stadium gospodarze szybko siedli na przyjezdnych i błyskawicznie, za sprawą Gonzalo Higuaina, wbili im dwa gole. Później jednak oddali Tottenhamowi inicjatywę i wszystko wymknęło się im spod kontroli. W efekcie londyńczycy po golach Kane’a i Eriksena zdołali wyrównać i wywieźć z Turynu korzystny rezultat. Dodatkowo, wspomniany wcześniej Higuain, zaprzepaścił szansę na hat-tricka najpierw marnując stuprocentową sytuację, a następnie rzut karny. W rewanżu Juve pokazało jednak, czym jest Liga Mistrzów i jak wiele Tottenham musi się jeszcze uczyć by regularnie osiągać sukcesy. Ale od początku – pierwsza połowa to kapitalna gra podopiecznych Mauricio Pochettino i strzelony przez Sona gol. 1:0 i wydawało się, że tu jest już po herbacie – Juventus potrzebował do awansu aż 2 bramek i to na stadionie rywala. Ale kiedy masz w swoim składzie takich piłkarzy jak Gonzalo Higuain czy Paulo Dybala – nic nie jest niemożliwe. Do tego kapitalne zmiany Allegriego – wpuszczenie na boisko Asamoaha i Lichtsteinera bardzo rozruszało grę Bianconerich. Ponadto, cenę za grę wysokim pressingiem od początku spotkania zapłacił Tottenham i opadł z sił, a w ich szeregi defensywne wdało się rozprężenie. To koncertowo wykorzystali goście i w ciągu tak naprawdę 3 minut pozamiatali dwumecz – Gonzalo raz, Paulo dwa i dziękuję. Oczywiście podopiecznym Mauricio Pochettino należą się wielkie brawa, ponieważ pokazali kapitalny futbol i walczyli do samego końca (piłkę na miarę dogrywki w końcówce meczu miał na głowie Harry Kane, ale trafił w słupek). Piłkarze walczyli, kibice – nie do końca. Bo jak inaczej nazwać wychodzenie ze stadionu przed końcem meczu, kiedy Twoja drużyna ciśnie i potrzebuje zaledwie jednego gola, by doprowadzić do dogrywki. Wstydźcie się fani Spurs. W tym dwumeczu z pięknem futbolu wygrało doświadczenie, wyrachowanie i umiejętność gry pod wynik – nikt jednak nie ma z tym żadnego problemu, bo takie są realia piłki nożnej.

FC Basel 2:5 Manchester City
Faworyt tego dwumeczu mógł być (i był) tylko jeden. Bazylea jednak pomimo stania na straconej pozycji potrafiła zaprezentować trochę składnych akcji i całkiem fajnego futbolu. Udało im się pokazać, że awans do 1/8 kosztem takich zespołów jak CSKA czy Benfika, nie był przypadkiem. Niestety, w starciu z rywalem takiego kalibru większych szans już nie mieli. Tak jak litości nie mieli dla nich zawodnicy City, którzy w pierwszym meczu na Stadionie Świętego Jakuba zbili ich boleśnie 4:0, odbierając im ostatecznie jakiekolwiek nadzieje na cokolwiek. W rewanżu na City Of Manchester Stadium (bo tak nazywa się stadion Manchesteru City podczas gry w europejskich pucharach) Guardiola wystawił rezerwy. To pozwoliło ograć się młodym zawodnikom oraz rezerwowym, a zarazem dało szansę gościom z Bazylei. Szansa ta została wykorzystana i po golach Elyounoussiego i Langa udało się podopiecznym Raphaël Wicky’ego wygrać 2:1. Jedynego gola dla The Citizens strzelił w tym meczu Gabriel Jesus. Niewiele zmienia to jednak w ostatecznym rozrachunku – w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z przytupem melduje się bowiem Manchester City, który pręży muskuły od samego początku i nie bez powodu jest stawiany w gronie faworytów do ostatecznego triumfu w tych rozgrywkach. A patrząc na ich sytuację w lidze i olbrzymią przewagę nad 2. Manchesterem United to niedługo mistrzostwo Premier League może być już potwierdzone, a wtedy podopieczni Pepa Guardioli będą się mogli skupić w 100% na Champions League (z Pucharu Anglii już bowiem odpadli, a Puchar Ligi wygrali).

FC Porto 0:5 Liverpool F.C.
Tutaj też nie ma się co rozpisywać – wszystko PO ZA MIA TA NE już w pierwszym spotkaniu na Estádio do Dragão. Mane x3, Salah x1 i Firmino x1. Znowu oni. Prawdopodobnie najlepsze obecnie ofensywne trio w Premier League (rywalizować z nimi może tak naprawdę tylko trójka Sane-Sterling-Agüero). Jeśli Liverpool dołoży dobrą grę defensywy i bramkarza oraz kupi kogoś POTĘŻNEGO do środka pola (szanujmy się, Adam Lallana, James Milner, Jordan Henderson czy Georginio Wijnaldum to nie są piłkarze na podbijanie Europy) to naprawdę będą się ich obawiać dużo potężniejsze zespoły niż FC Porto. O ile już się nie obawiają. Rewanż oczywiście bez historii, podobnie jak drugi mecz w pojedynku City-Basel. Jürgen Klopp wystawił wówczas rezerwy, które nie zachwyciły, ale i wstydu nie przyniosły. Ostatecznie 0:0 po nudnym jak flaki z olejem spotkaniu i pewny awans The Reds do ćwierćfinału.

Real Madryt 5:2 Paris Saint-Germain
Zdecydowanie najbardziej hitowe spotkanie ze wszystkich, które mieliśmy niewątpliwą przyjemność oglądać w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Pierwsza połowa spotkania na Estadio Santiago Bernabeu mogła dać paryżanom mnóstwo nadziei – bardzo dobra gra, kontrowanie Realu, Neymar wjeżdżający w defensywę Królewskich jak w masło, wreszcie strzelony przez Rabiota gol. I kiedy wydawało się, że na przerwę PSG zejdzie z prowadzeniem, wtedy na jaw wyszedł spryt Toniego Kroosa oraz skrajna głupota pomocnika gości, Giovanniego Lo Celso. Ten pierwszy dał się sfaulować temu drugiemu w polu karnym, a sędzia nie miał innego wyjścia jak tylko podyktować rzut karny dla Realu. Do piłki podszedł Cristiano Ronaldo i w swoim stylu... po prostu strzelił bramkę. Ten gol przywrócił podopiecznym Zinedine’a Zidane’a wiarę i pewność siebie. Po przerwie obserwowaliśmy już zupełnie inne spotkanie – Real z coraz większym animuszem atakował, a PSG cofało się na własną połowę. Tu swój skrajny debilizm pokazał Emery, który widząc kiepską postawę swojej drużyny w drugiej linii... wpuścił obrońcę za napastnika, dając tym samym do zrozumienia wszystkim na stadionie, że broni tego wyniku. Real nie mógł dostać lepszej wiadomości – ataków było coraz więcej i były coraz groźniejsze. Wreszcie dwa z nich pod koniec meczu zakończyły się bramkami. Trochę przypadkowymi co prawda, ale hej – gol to gol. Poza tym nikt mi nie powie, że Królewscy na te bramki nie zasłużyli. Chociaż w sumie – to bardziej PSG zasługiwało na ich stratę, niż Real na ich strzelenie. O, tak to brzmi najlepiej. Przed rewanżem na Parc des Princes pompa była wielka – na stadion zaproszono wielkie legendy klubu z Paryża, które 25 lat temu wyeliminowały z Ligi Mistrzów Real Madryt, i starano się tym samym wyzwolić wiarę w kibicach i samych zawodnikach klubu ze stolicy Francji. Ile z tego wyszło? No niewiele. A w sumie to nic. WIELKIE NIC. Real po raz kolejny pokazał, że fantastycznie radzi sobie w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a niekwestionowanym królem tych rozgrywek jest pewien wysoki Portugalczyk grający w ataku. W efekcie zwycięstwo Królewskich 2:1 i pokaz siły, doświadczenia, bezbłędnego realizowania taktyki oraz zespołowości. PSG stać było w tym spotkaniu tylko na fartownego gola Cavaniego po dość dziwacznym pinballu w polu karnym. Real Madryt wjeżdża na majestatycznym rumaku do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, strącając przy okazji z tego rumaka księciów z Paryża.
P.S. Emery – jesteś pizda nie skoczek.

Szachtar Donieck 2:2 AS Roma
Jedyny dwumecz, w którym nie było faworyta. Szachtar kapitalnie poradził sobie w trudnej grupie m.in. z Manchesterem City i Napoli, a Roma odprawiła z kwitkiem dużo silniejsze Atletico i Chelsea. Pierwszy mecz w Charkowie był niezwykle emocjonujący – szybko strzelony przez Cengiza Ündera gol zmotywował gospodarzy do odrobienia strat i zmiany wyniku. I udało im się to – po bramkach Ferreyry i Freda (kapitalny gol z rzutu wolnego). Rzymianie po tym meczu powinni całować po stopach swojego bramkarza, Alissona, ponieważ tylko on utrzymał ich w tym dwumeczu swoimi kapitalnymi interwencjami. Rewanż oczywiście był już zupełnie inny, tak jak i inny był zespół Eusebio Di Francesco. Strzelili oni gola po kapitalnym zagraniu Strootmana do Džeko . Bośniak w sytuacji sam na sam nie pomylił się i dał prowadzenie Romie. Wynik 1:0 dawał im awans, więc w drugiej połowie mieliśmy małe murowanko. Ale ostatecznie skuteczne – Szachtarowi nie udało się pokonać Alissona ani razu w tym spotkaniu, a co za tym idzie – Roma w ćwierćfinale Ligi Mistrzów po raz pierwszy od 10 lat. W Lazio, Napoli i Szachtarze płaczą.

Sevilla FC 2:1 Manchester United
Zdecydowanie największa sensacja tej fazy rozgrywek. Najgrubsza kompromitacja Jose Mourinho od czasów, kiedy spuścił Chelsea na 16. miejsce w tabeli Premier League i przegrywał z zespołami pokroju Bournemouth (a jak w następnym sezonie Chelsea już za kadencji Antonio Conte zdobyła mistrzostwo Anglii to mówił że to wszystko powinni zawdzięczać jemu bo to dzięki niemu Chelsea nie dostała się do europejskich pucharów i mogła się w 100% skupić na lidze XD). NIE MA wytłumaczenia dla przegrania takiego dwumeczu w najlepszej lidze świata (jaką niewątpliwie jest Liga Mistrzów). Sportowo Manchester United był w tym dwumeczu o klasę niżej od Sevilli prowadzonej przez... Vincenzo Montellę, którego jeszcze nie tak dawno wyjebano na kopach z Milanu. To chyba wiele o tym mówi. Ale nie o tym teraz, jak chcecie się pośmiać z Mourinho i United to zapraszam Was do obejrzenia ostatniego odcinka na kanale Footroll, który znajdziecie TUTAJ. Ja natomiast wiem jedno – do ćwierćfinału awansowała drużyna LEPSZA i ta, która zasłużyła SPORTOWO na ten awans. A za słowa, które Mourinho wypowiedział podczas pomeczowej konferencji prasowej, powinno się go z Manchesteru pogonić dokładnie tak samo, jak pogoniono Montellę z Mediolanu. DOŚĆ.

Bayern Monachium 8:1 Beşiktaş JK
Czy przed meczem ktoś typował, że Beşiktaş sprawi jakiekolwiek problemy Bayernowi? No, to rozejść się. Ja wiem, że czerwona kartka w pierwszym meczu, że Vidzie i Hutchinsonowi odcięło wówczas prąd, ale powiedzcie mi – co z tego? Czy to jest problem Bayernu? Czy może Beşiktaşu, że jego zawodnicy nie potrafią utrzymać koncentracji i nerwów na wodzy? Odpowiedzcie sobie sami. Poza tym – nikt za 10 lat nie będzie pamiętał, że czerwona kartka miała jakikolwiek wpływ na wynik tego dwumeczu. Każdy natomiast będzie pamiętał, że Beşiktaş dostał POTĘŻNY łomot od Bayernu i był to łomot zasłużony. Co tu więcej napisać? A no może to, że Bawarczycy obok Manchesteru City, Barcelony i Realu Madryt wyrasta na jednego z głównych faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Bo tak jest. Jeśli udałoby się im to, to byłby to wymarzony comeback Juppa Heynckesa na ławkę trenerską. Ostatni raz bowiem Bayern wygrał Ligę Mistrzów w 2013 roku pod wodzą... nie zgadniecie kogo... no właśnie Juppa Heynckesa, który wygrał jeszcze wtedy z nimi Puchar i Mistrzostwo Niemiec, po czym odszedł na emeryturę w glorii chwały. Teraz, kiedy w jego ukochanym Bayernie działo się źle – wrócił, by jeszcze raz poprowadzić ich do zwycięstwa. I jak na razie prowadzi bardzo udanie.

Chelsea F.C. 1:4 F.C. Barcelona
Kolejne z hitowych starć. I kolejne hitowe nie tylko z nazwy. Pierwszy mecz na Stamford Bridge był pokazem umiejętności taktycznych Antonio Conte, który zjadł pod tym względem Ernesto Valverde. Rzecz w tym, że do realizacji założeń taktycznych potrzeba jeszcze odpowiednich wykonawców, tak, by wszystko robili bezbłędnie. A wiadomo, że z tym ,,bezbłędnie” było już tutaj gorzej i Chelsea mimo świetnej postawy w spotkaniu (gol i 2 słupki Williana) popełniła jeden jedyny błąd w defensywie, który w połączeniu z nieskutecznością z przodu dał zaledwie bramkowy remis i fani The Blues mogli czuć się zawiedzeni. Ale czuli też niedosyt i wiedzieli, że ich ulubieńców stać na coś więcej na Camp Nou. No niestety – nie było stać. Owszem, zaprezentowali się bardzo fajnie i jest mi ich niezmiernie szkoda, ale trudno – jeśli w dwumeczu przeciwko Barcelonie stwarzasz sobie takie okazje jak te, które stworzyła sobie Chelsea i potrafisz wykorzystać tylko jedną z nich, to niestety, ale... wypierdalasz. Dla porównania – Barcelona w tym dwumeczu nie miała aż tylu sytuacji, ale znaczną większość z nich zamieniła na gole. SKUTECZNOŚĆ. W efekcie mamy wynik 4:1, który nieco zakłamuje sytuację, która miała miejsce na boisku w obu spotkaniach, ale kogo to obchodzi. Na końcu zawsze liczy się wynik. Blaugrana jako ostatnia (choć oczywiście nie najsłabsza) melduje się więc w ćwierćfinałach i ze zniecierpliwieniem czeka na swojego przyszłego rywala.

I to tyle! Kończymy jakże pasjonującą fazę rozgrywek Ligi Mistrzów. Ale nie smućcie się, bo mam dla Was fantastyczne wieści – wchodzimy w jeszcze bardziej pasjonującą! Jak bowiem inaczej nazwać ćwierćfinały, w których mamy ekipy takie jak Manchester City, Real Madryt, F.C. Barcelona, Liverpool, AS Roma, Juventus, Bayern i Sevilla. Tu po prostu musi być PRZEZAJEBIŚCIE! A losowanie ćwierćfinałów już w piątek o 12:00 w szwajcarskim Nyonie. Później oczywiście losowanie ćwierćfinałów Ligi Europy. Tak więc śledźcie to wszystko i do zobaczenia. Adeus!  

Komentarze1
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]
-
0
0
+
Udostępnij
Video
22-11-2024

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]

Tak w przyszłym sezonie ma wyglądać KOMPLET TRZECH KOSZULEK Barcelony!
-
+41
+41
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Tak w przyszłym sezonie ma wyglądać KOMPLET TRZECH KOSZULEK Barcelony!

TOP 10 Złotej Piłki 2025 według GOAL! Lewy NIE JEST NA CZELE, a ma miejsce...
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

TOP 10 Złotej Piłki 2025 według GOAL! Lewy NIE JEST NA CZELE, a ma miejsce...

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!