Guardiola może zostać ukarany przez UEFA
Miniony tydzień należał do jednego z najgorszych w karierze Pepa Guardioli. Wszystko zaczęło się od zaskakująco wysokiej porażki przeciwko Liverpoolowi. Choć widzów, którzy stawiali w tym dwumeczu na Liverpool było na pewno więcej niż kilku, to już takich, którzy spodziewali się na Anfield takiej demolki było autentycznie niewielu. To jednak tylko jeden mecz, prawda? Poza tym, w sobotę Obywatele mieli zapewnić sobie Mistrzostwo Anglii i to jeszcze kosztem swoich lokalnych rywali. No, jak się okazało, nie do końca. Manchester City, tu niestety nie da się użyć bardziej wyjściowego słowa, kompletnie sfrajerzył i dał się ograć, pomimo ogromu sytuacji. Guardiola liczył, że ten dramatyczny tydzień uda się jednak zakończyć happy endem i odwdzięczyć się Liverpoolowi za demolkę. No też nie. The Reds wygrali 1-2, a Hiszpan został wyrzucony na trybuny. Jak się okazuje, to może nie być koniec złych wiadomości dla szkoleniowca The Citizens.
Jak podaje BBC, UEFA wszczęła bowiem postępowanie w sprawie Hiszpana. Guardiola został oskarżony o komunikowanie się ze swoim sztabem, pomimo zakazu. Przepisy UEFA jasno mówią, że menedżer wyrzucony spod linii bocznej boiska nie ma prawa kontaktować się zarówno z piłkarzami, jak i z członkami swojej ekipy szkoleniowej nie tylko w sposób bezpośredni, ale również pośredni. Guardiola, który całą drugą połowę przesiedział na trybunach miał rzekomo w jakiś sposób wysyłać informacje do swojego sztabu, tak by ci mogli naprostować Obywateli na boisku. Hiszpanowi grozi zawieszenie w kolejnych spotkaniach rozgrywek UEFA lub w łagodniejszym przypadku, kara finansowa. Sprawa zostanie rozstrzygnięta 31 maja.
Warto też przypomnieć dlaczego w ogóle Guardiola znalazł się na trybunach. W 41 minucie spotkania sędzia niesłusznie nie uznał gola zdobytego przez Leroya Sane. Arbiter odgwizdał spalonego, choć takowy nie miał miejsca, gdyż piłkę do Sane podała Milner, a nie zawodnik Obywateli. To rozwścieczyło Guardiolę na tyle, że tuż po gwizdku oznajmiającym koniec pierwszej połowy podbiegł do sędziego i nie szczędził mu uprzejmości. Lahoz zdecydował się go wydalić na trybuny w trybie natychmiastowym.
Nie ma wątpliwości, że ta decyzja wbiła ostatni gwóźdź do trumny City. Czy w tej sytuacji można usprawiedliwiać Guardiolę? Uważam, że tak. W momencie takich emocji, nerwy mogą puścić każdemu, tym bardziej, że sędzia popełnia błąd, który może zaważyć na twoim awansie. W każdym razie, niezależnie od zawieszenia, w tym sezonie Ligi Mistrzów Guardiola już przy linii bocznej nie stanie, a czy zrobi to na początku następnego, okaże się 31 maja.