A więc jednak finał marzeń! – podsumowanie półfinałów Ligi Mistrzów
Liga Mistrzów
03-05-2018

A więc jednak finał marzeń! – podsumowanie półfinałów Ligi Mistrzów

-
0
0
+
Udostępnij

Buenos días! Półfinały Ligi Mistrzów sezonu 2017/2018 już za nami! Było bardzo ciekawie, bardzo emocjonująco, a przede wszystkim (co nas, jako kibiców tego pięknego sportu, cieszy najbardziej) – padło mnóstwo goli! Tak więc zanim wybije godzina Ligi Europy, my podsumujmy sobie wszystko to, co przyszło nam oglądać w tej fazie Champions League. Jedziemy!

Liverpool F.C. 7:6 AS Roma
Z dwóch półfinałów, które mieliśmy przyjemność zobaczyć był to ten, który na papierze zapowiadał się raczej na to słabsze widowisko. Czy tak było? NIC Z TYCH RZECZY! W dwumeczu tych ekip padło aż 13 bramek, co jest nowym rekordem wszechczasów w półfinale Ligi Mistrzów! W pierwszym spotkaniu Liverpool totalnie zdominował rzymian. Do 70. minuty podopieczni Jurgena Kloppa prowadzili już 5:0 po dwóch trafieniach Mo Salaha i Roberto Firmino oraz jednym golu Sadio Mane. Wydawało się, że jest już po wszystkim, kiedy nagle... gospodarze zupełnie opadli z sił. W ostatnich 10 minutach pozwolili sobie wbić 2 gole, co nieco zmieniło optykę na rewanż w Rzymie – w końcu 5:2 to (biorąc pod uwagę przebieg gry) nie taki tragiczny wynik i łatwiej wygrać u siebie 3:0 niż 5:0. A już na pewno myśleli tak fani Romy oraz... Barcelony, którzy wierzyli (a raczej chcieli wierzyć), że ich odpadnięcie z Ligi Mistrzów to faktycznie olbrzymie umiejętności i świetna gra klubu ze stolicy Włoch, a nie frajerstwo i beznadziejny mecz Blaugrany. Prawda jest jednak taka, że nic dwa razy się nie zdarza – po remontadzie dokonanej na ekipie nowych Mistrzów Hiszpanii (serdeczne gratulacje dla klubu jak i jego kibiców, zasłużyliście) podopieczni Eusebio Di Francesco nie dali rady po raz kolejny spektakularnie odrobić strat z pierwszego meczu. Co prawda na papierze nie wygląda to tak źle – 4:2 i wychodzi na to, że zabrakło tylko jednego gola do awansu. Rzeczywistość nie jest już jednak tak kolorowa dla Giallorossich – 2 z 4 bramek Liverpool tak naprawdę strzelił sobie sam (pechowy samobój Milnera na 1:1 i debilna ręka Klavana w polu karnym w ostatniej minucie meczu). Roma owszem – walczyła, starała się, pokazała charakter i za to jak najbardziej należy jej się burza braw. Nie ulega jednak wątpliwości, kto w przekroju całego dwumeczu był drużyną zwyczajnie lepszą piłkarsko. Nie można też podawać w wątpliwość tego, że aktualnie tylko Liverpool może stanąć Realowi na drodze w ich marszu po 3. Z RZĘDU (!!!) puchar Ligi Mistrzów. Nie oznacza to jednak tego, że obyło się bez kontrowersji – ależ skąd, przecież jesteśmy w Champions League, tutaj jak sędziowie czegoś nie odpierdolą to są chorzy. O czym mówię? Ano chociażby o odgwizdaniu spalonego Dzeko, którego nie było. Niby nic, no nie? No niekoniecznie. Bośniak po otrzymaniu podania pomknął w pole karne i po chwili został sfaulowany przez wychodzącego z bramki Kariusa. Gdyby więc spalony nie został odgwizdany (a przypomnijmy, nie powinien być, bo po prostu go tam nie było. Nie było go tam), powinien zostać podyktowany rzut karny dla Romy, a bramkarz Liverpoolu powinien zostać ukarany żółtą kartką (w myśl nowych wytycznych nie mogłaby to już być kartka czerwona, odsyłam do źródeł jeśli ktoś nie wie o co chodzi). Kolejna sytuacja to ewidentna ręka Trenta Alexandra-Arnolda po strzale Stephana El Shaarawy’ego. Włoch oddawał uderzenie niemalże na pustą bramkę, a młody angielski obrońca wyciągnął ręce w górę i jedną z nich zablokował zmierzającą do bramki piłkę – zablokował na tyle skutecznie, że ta poszybowała nad poprzeczką i jedyne, co Liverpool w tej akcji mógł stracić to bramkę z rzutu rożnego. Ale nie stracił. A powinien być kolejny rzut karny i czerwona kartka dla Alexandara-Arnolda. No ale cóż, jesteśmy w Lidze Mistrzów. Żeby było jasne – nie sądzę, że gdyby te dwa karne zostały dla Romy podyktowane to skończyłoby się 6:2 i rzymianie graliby dalej. Nic z tych rzeczy – Liverpool to za dobra ekipa i na pewno nie daliby sobie wcisnąć aż 6 goli, nie łudźmy się. Do tego dodajmy fakt, że podopieczni Kloppa grali na sporej ,,wyjebie” w końcówce – stąd te 2 gole Nainggolana. Nie porównujcie ich jednak do goli w końcówce na Anfield. Na Anfield Liverpool nie wytrzymał w końcówce tempa, które wcześniej sam sobie narzucił. Tutaj po prostu Anglicy wiedzieli, że mają już pewny awans, więc naturalnym było to, że w ich szeregi wdało się lekkie rozprężenie. Tak więc – Roma wielka, Roma waleczna, Roma (mimo wszystko) zwycięska, ale Liverpool w tym wszystkim poszedł jeszcze o kroczek dalej i w rezultacie to ekipa Jurgena Kloppa zagra 26 maja w Kijowie.

Bayern Monachium 3:4 Real Madryt
Czy mógł nam się trafić lepszy półfinał? Raczej nie. Ale czy mogliśmy obejrzeć 2 lepsze mecze w tymże półfinale? Z pewnością. O tym dwumeczu akurat nie ma się co rozwodzić – Bayern po prostu zapłacił najwyższą cenę za swą naiwność, nonszalancję oraz (przede wszystkim) popełniane błędy. Grając na takim szczeblu, jakim jest półfinał Ligi Mistrzów, przeciwko takiej ekipie jak Real Madryt (czyli, nie oszukujmy się, drużynie najlepszej z najlepszych w Champions League), po prostu nie możesz popełniać takich błędów oraz grać tak przewidywalnej piłki. Zaraz pewnie zlecą się krzykacze... i znów niekoniecznie z klubu o którym mówię, czyli z Bayernu, a z Barcelony, którzy będą drzeć się i płakać: ,,łeeee, bo oni nie zasłużyli, łeeee, bo Bayern grał lepiej, łeeeee bo sędziowie ich przepychają, łeeee bo na farcie”. Szczerze? No fucks given. I zaświadczam Wam, że to samo czują teraz piłkarze Realu. Bo czemu niby mają się przejmować tym, że wygrali dwumecz? Wy tam kurwa normalni jesteście? XD Nie od dziś wiadomo, że sędziowie to dno. Zgadzamy się? No zgadzamy. To dlaczego nie potraficie przyjąć do wiadomości tego, że piłka nożna to sport, w którym na końcu zawsze liczy się wynik? Maciek w swoim niedawnym filmiku na kanale Footroll wyjaśnił Was kurwa koncertowo. No bo jeśli są biegi (czy którykolwiek sport, w którym na końcu liczy się tylko i wyłącznie wynik), i któryś z zawodników dobiegnie do mety jako pierwszy, ale załóżmy że nie biegł zbyt ładnie, może nawet pokracznie – to też będziecie krzyczeć i płakać, że nie zasłużył, bo ci za nim może i wolniej przybiegli, ale za to jak pięknie oni biegli? Puknijcie się w głowę, a potem wróćcie na ziemię, zanim sprowadzi Was na nią Real, bo nie ma się co oszukiwać – Los Blancos celują w 3. zwycięstwo w Lidze Mistrzów z rzędu. I jeśli Wy nie jesteście w stanie przeboleć tego, że przechodzą oni w półfinale Bayern (który w półfinale może i miał pecha, może i grał ładniejszą dla oka piłkę, ale kogo to teraz obchodzi, skoro odpadli, a Lewy pokazał w tym dwumeczu totalnego klopsa?), to co dopiero będzie, jak Real wygra finał i po raz drugi obroni to trofeum? Masowe samobójstwa? A Wy, Drodzy Madridistas, nie cieszcie się tak i nie przyklaskujcie, bo wcale nie jesteście kurwa lepsi. Jak Barca rok temu eliminowała z Ligi Mistrzów PSG po fantastycznej remontadzie to pierwsi krzyczeliście, że sędziowie za Barcą (oczywiście totalnie ignorując to, czego zawodnicy Blaugrany wówczas dokonali oraz to, jak wielkie gówno zagrali paryżanie), a dziś jak decyzje sędziowskie są na Waszą korzyść to siedzicie cicho i innym też każecie siedzieć cicho. Jesteście dokładnie tacy sami, tylko po dwóch różnych stronach barykady – jak kurwa TVN i TVP (obydwiema stacjami gardzę motzno). Zanim jednak fani obu klubów znienawidzą mnie do reszty, muszę Wam jeszcze coś powiedzieć – serdecznie pozdrawiam prawdziwych kibiców obu klubów, którzy (tak jak Maciek) nie boją się przyznać tego, że ich klub zagrał chujowy mecz, albo że gdyby nie decyzje sędziów, to nie zdołaliby przejść dalej. Trzeźwość umysłu i dystans kurwa, dystans, bo inaczej wszyscy umrzemy. Wracając do tematu – Real w finale. Czy zasłużenie? Tak, bo futbol jest w dużej mierze grą błędów, a Królewscy tych błędów popełnili znacznie mniej aniżeli Bawarczycy.

I to wszystko! Półfinały Ligi Mistrzów 2017/18 zamknięte! Widzimy się zatem 26 maja w Kijowie! Kto Waszym zdaniem wygra ten finał? Czy szalony Liverpool Kloppa będzie w stanie przełamać kapitalną passę Realu, czy też Los Blancos nie ustaną w swoim marszu i zdobędą trzeci puchar z rzędu? Piszcie! Ja z kolei żegnam się z Wami i widzimy się już jutro w podsumowaniach półfinałów Ligi Europy. Tot straks!

Komentarze8
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

HIT! Jednak NIE Xavi! Inny BYŁY PIŁKARZ Barcy obejmie Inter Miami!
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

HIT! Jednak NIE Xavi! Inny BYŁY PIŁKARZ Barcy obejmie Inter Miami!

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]
-
0
0
+
Udostępnij
Video
22-11-2024

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]

Tak w przyszłym sezonie ma wyglądać KOMPLET TRZECH KOSZULEK Barcelony!
-
+41
+41
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Tak w przyszłym sezonie ma wyglądać KOMPLET TRZECH KOSZULEK Barcelony!

TOP 10 Złotej Piłki 2025 według GOAL! Lewy NIE JEST NA CZELE, a ma miejsce...
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

TOP 10 Złotej Piłki 2025 według GOAL! Lewy NIE JEST NA CZELE, a ma miejsce...

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!