II runda eliminacji Ligi Mistrzów - raport
No to jedziemy. Po tym, jak Legia odebrała wszystkim jakąkolwiek radość z oglądania meczów eliminacyjnych, teraz możemy skupić się na reszcie spotkań. Generalnie, niech to będzie szybki przegląd, szybszy niż tempo biegu Kaspera Hamalainena.
Druga runda eliminacji Ligi Mistrzów została zwieńczona dzisiaj, jeśli chodzi o pierwsze starcia.
Wtorek, 24 marca:
Astana – Midtjylland 2:1. Czy kogokolwiek dziwi, że Astana znowu jest nie do zatrzymania na własnym stadionie? Chyba nikogo. Bardzo mocne Midtjylland musiało zatem w tej sytuacji obejść się smakiem. Wynik nie jest najgorszy przed rewanżem w Danii, ale tam „komputerowcy” z Półwyspu Jutlandzkiego będą musieli być znacznie skuteczniejsi.
CFR Cluj – Malmoe FF: bardzo chciałem, żeby tej pary uniknęła ewentualnie Legia. Ostatecznie Szwedzi za wszelką cenę starają się zmazać hańbę z poprzedniego sezonu, gdy odpadli z Vardarem Skopje.
Wygrali w Rumunii 1:0, a nikogo nie trzeba przekonywać, że to ważny mecz.
PAOK – FC Basel: pierwsza para ścieżki ligowej. Na tym meczu był nasz redaktor, Mikołaj Krzywkowski, który urlopuje sobie w Grecji.
Jedź na urlop, mówili. Będzie fajnie, mówili. Zapowiada się, że będzie fajnie ;) #PAOK #ChampionsLeague pic.twitter.com/4CLMisggMj
— Mikołaj Krzywkowski (@Krzywy94) 24 de julio de 2018
Trafił mu się niezły mecz, bo gdyby PAOK wyeliminował FC Basel, to byłaby to niezła sensacja. A 2:1 u siebie to całkiem przyjemna zaliczka.
Dinamo Zagrzeb – Hapoel Be’er Szewa. Izrealczycy pokazują, że mocno nieaktualne jest określanie ich narodem wybranym – 0:5 z drużyną mistrza Chorwacji to bolesna porażka. The New Saints już jednak w poprzedniej rundzie pokazało, że czasem można nawet po takiej przegranej doprowadzić prawie do dogrywki. Także… do odważnych świat należy.
Szkendija – Sheriff Tiraspol. Starcie pogromców odpowiednio Cracovii z 2016 roku i Legii z 2017 roku zakończyło się skromną wygraną mistrza Macedonii. 1:0 dla Szkendiji jest dobrą wiadomością, ale nikogo nie trzeba przekonywać, że u siebie Sheriff jest znacznie bardzo niebezpieczny. Przekonała się o tym Legia, a w tym roku – Torpedo Kutaisi.
Crvena Zvezda – Suduva Mariampol: tutaj jest potencjalny rywal Legii lub Spartaka Trnava. Obyło się bez sensacji – Serbowie znowu wygrali. 3:0 z mistrzem Litwy to może nie jest porażający wynik, ale w pewnym sensie daje Legii odpowiedź, co czeka ją po ewentualnym przejściu Trnavy (na dziś, raczej niemożliwe).
Pogratulujmy więc jeszcze Spartakowi. A Legię przemilczmy.
Środa, 25 lipca:
Podobnie jak mecz mistrza Polski, należałoby nie wspominać o tym, jak przebiegały trzy pierwsze mecze dzisiejszego dnia. BATE Borysów – HJK Helsinki, FK Kukesi – Karabach Agdam oraz Łudogorec Razgrad – MOL Vidi (Videoton)… każde z tych spotkań było takim paździerzem, że można było ponownie zastanawiać, jak to możliwe, że profesjonalni piłkarze mogą rozgrywać tak słabe mecze. 3 razy po 0:0 mówi sobie za siebie.
Ajax – Sturm Graz: para a’la przełom wieków. Sturm Graz grywał nawet z Manchesterem United w sezonie 1999/2000. W zeszłym sezonie obudził się i nawet chciał walczyć z Salzburgiem. Nie udało się, ale wylądował za to w eliminacjach Ligi Mistrzów na ścieżce ligowej. Zwycięstwo było jednak poza zasięgiem. 2:0 na Amsterdam ArenA jest bezpiecznym wynikiem dla Holendrów.
Celtic – Rosenborg: tak prezentowała się ostatnia para dzisiejszego dnia, w niej ponownie Szkoci pokazali swoją siłę. Wielokrotnie podkreślaliśmy, jak dobrą pracę wykonuje Brendan Rodgers na Celtic Park. Nie było dzisiaj żadnym wyjątkiem jego pewne zwycięstwo 3:1.