Karny Juventus, czerwony Ronaldo!
Znajdująca się w kryzysie Valencia CF podejmowała na własnym stadionie Juventus Turyn. Spotkanie z oczywistym faworytem zakończyło się wynikiem 2:0 dla Starej Damy, a najważniejszym momentem spotkana była jednak czerwona kartka dla pewnego bardzo znanego i drogiego Portugalczyka.
Spotkanie dużo lepiej rozpoczęła Valencia CF. Zawodnicy hiszpańskiego klubu zdecydowanie zaskoczyli swoich rywali spokojem, opanowaniem i długim utrzymywaniem się przy piłce. Piłkarze Juventusu sprawiali wrażenie zagubionych. Pojedyncze strzały nie niosły za sobą żadnego niebezpieczeństwa. Z każdą kolejną minutą rosła jednak przewaga "Starej Damy".
Pierwsze zagrożenie nadeszło w 10. minucie. Szarżujący lewym skrzydłem Alex Sandro dośrodkował piłkę do Cristiano Ronaldo. Ten skiksował, czym zaskoczył zarówno siebie, jak i obrońców "Nietoperzy". Piłka trafiła jeszcze do Mario Mandžukicia, który strzelając z powietrza przeniósł piłkę kilka centymetrów nad poprzeczką. Kolejne minuty to seria nieudanych podań, dośrodkowań i strzałów z obu stron. Ogólnie rzecz ujmując - straszna nuda. Swoją nieskuteczność Juventus pokazał także w 17. minucie spotkania. Po raz kolejny dośrodkowanie Alexa Sandro przeszło całe pole karne i trafiło do Federico Bernardeschiego. Włoch odegrał piłkę do Samiego Khediry, który, tak jak chorwacki napastnik, przeniósł piłkę ponad poprzeczką.
Prawdziwa bomba nadeszła w 30. minucie. W polu karnym Valencii doszło do przepychanek i arbiter przerwał grę. Sędzia Felix Brych, po konsultacji z sędzią liniowym, ukarał Cristiano Ronaldo czerwoną kartką za niesportowe zachowanie! Powtórki pokazywane z dachu stadionu nie wyjaśniły, czy była to słuszna decyzja, lecz kolejna pokazała, jak Portugalczyk poklepał po głowie Jeisona Murillo. Była to zdecydowanie niesłuszna decyzja arbitra.
Bliska perspektywa sytuacji, po której Cristiano Ronaldo otrzymał czerwoną kartkę. #LigaMistrzow #VALJUV #ChampionsLeague #Ronaldo red card pic.twitter.com/l2z7tElyv3
— Lambert Oberda (@LambOberda) 19 września 2018
Z tą decyzją bardzo długo nie mógł pogodzić się sam zainteresowany, który pokazał to w dość emocjonalny sposób:
Almost in tears seeing Ronaldo cry. Man just loves the game #VCFJuve pic.twitter.com/0TQiaZWEiw
— Man Like Ray (@raydee_jr) 19 września 2018
Po wyrzuceniu Ronaldo Valencia znów poczuła wiatr we włosach. W 37. minucie Michy Batshuayi oddał pierwszy w tym spotkaniu celny strzał na bramkę Juventusu, który został jednak z łatwością obroniony przez Wojtka Szczęsnego.
Kilka minut przed końcem pierwszej połowy Joan Cancelo otrzymał podanie z lewej strony boiska i mocnym strzałem obił poprzeczkę. Portugalczyk powalczył jeszcze o piłkę, dzięki czemu dał się sfaulować w polu karnym gospodarzy. Sędzia wskazał na jedenasty metr, do piłki podszedł Miralem Pjanić i uderzeniem w prawy, dolny róg pokonał Neto. Druga połowa zaczęła się tak, jak skończyła się pierwsza – od rzutu karnego. W polu karnym faulował Jeiosn Murillo, za co otrzymał żółtą kartkę. Pjanić w identyczny sposób wykonał drugą jedenastkę i wyprowadził "Starą Damę" na dwubramkowe prowadzenie.
I w tym momencie jakiekolwiek emocje się skończyły. Juventus cofnął się na własną połowę i raz po raz przerywał ataki Valencii. "Nietoperze" swoimi nieporadnymi atakami pokazały, dlaczego zajmują dopiero 17. miejsce w lidze hiszpańskiej. Fenomenalną grę w obronie zaprezentowali natomiast obrońcy "Starej Damy", którzy nie dopuszczali rywali zbyt blisko swojej bramki. Spotkanie zdecydowanie nie porwało kibiców i prawdę mówiąc, mogłoby się skończyć kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy – od tego czasu nie działo się praktycznie nic godnego uwagi. No, oprócz karnego Valencii w doliczonym czasie gry, który zostal obroniony przez bezbłędnego Wojciecha Szczęsnego.
PATRYK ŚWIĄTEK