Emre Can - "Szanuję kobiety"
Wiele pozytywnych jak i negatywnych emocji wywołała pierwsza kolejka Ligi Mistrzów. Zdecydowanie największym echem odbiła się czerwona kartka jaką otrzymał Cristiano Ronaldo w meczu z Valencią. Emre Can po meczu zdecydował się wypowiedzieć na ten temat i swoimi słowami wywołał jeszcze większą burzę w internecie.
Wszystko zaczęło się od gwiazdora Juventusu, - Ronaldo - który najpierw kopnął Jeisona Murillo, a następnie chwycił go za głowę. Portugalczyk w ten sposób chciał go ponaglić, aby szybciej zebrał się z murawy, jednak sędzia zdążył już przerwać akcję. Decyzja arbitra tego spotkania była jednomyślna - czerwona kartka. Moim zdaniem słusznie, bo był to atak bez piłki, a takie rzeczy należy karać.
Emre Can, jak już wspominałem, wypowiedział się na temat całej tej sytuacji i powiedział takie oto słowa:
To ma być czerwona kartka? Dopiero dowiedziałem się, że dostał ją, bo pociągnął za włosy Jeisona Murillo. Dajcie spokój. Nie jesteśmy kobietami, dajcie nam grać w piłkę
Jeśli będziesz dawał czerwone kartki za coś takiego, to wtedy powinieneś je dawać praktycznie za każdy faul. Na 100 procent to nie była czerwona kartka
W internecie wybuchła burza i na Niemca spadła fala krytyki. Zarzucano mu, że jest seksistą, a więc nie pozostało mu nic innego jak tylko przeprosić za swoje głupie zachowanie.
Chciałbym zająć chwilę, żeby oczyścić atmosferę po słowach, które wypowiedziałem po wczorajszym meczu. Zapewniam, że mój komentarz w żaden sposób nie miał na celu degradacji kobiet, kobiecego futbolu czy braku równości. Każdy kto mnie zna wie, jak bardzo szanuję kobiety i parytety
Szczerze przepraszam, jeśli kogokolwiek uraziłem moimi słowami
No i fajnie, wszyscy szczęśliwi i basta. Szczerze nie wiem o co ten cały szum, bo to jest taka typowa męska gadka, którą często słyszy się na meczach amatorów. Oczywiście nie powinno się tego mówić publicznie, ale jego słowa były sprokurowane emocjami. Ale dobrze, że przeprosił.
[zobacz także: Spałem na stadionie! Jak to jest 4. liga, to nie mam pytań...]