Wszystko wraca do normy. City pewnie wygrywa na Ukrainie
Bardzo pewne zwycięstwo odnieśli na wyjeździe gracze Manchesteru City. Wygrana 3:0 z Szachtarem Donieck pozwoliła piłkarzom Pepa Guardioli nieco uporządkować sytuację w grupie i udowodnić, że porażka z Lyonem była tylko wypadkiem przy pracy.
Składy:
Szachtar: Pyatov – Matvinenko, Kryvtsov, Rakitsky, Ismaily – Wellington (69’Bolbat), Stepanenko, Maycon, Fernando (84’Dentinho) – Kovalenko (62’Alan Patrick), Moraes
Manchester City: Ederson – Stones (80’Walker), Otamendi, Laporte, Mendy – De Bruyne (69’B.Silva), Fernandinho, D.Silva – Mahrez, Gabriel Jesus (88’Foden), Sterling
Wynik z pierwszej kolejki, w której City sensacyjnie przegrało na Etihad z Lyonem sprawił, że dzisiejszy mecz gracze z niebieskiej części Manchesteru musieli potraktować nad wyraz poważnie. Podopieczni Pepa Guardioli najedli się też strachu podczas spotkania z Hoffenheim, gdzie do 87 minuty utrzymywał się remis. David Silva dał jednak zwycięstwo Obywatelom i poprawił ich sytuację w tabeli grupy F. Piłkarze Szachtara po dwóch meczach mieli na swoim koncie tylko punkt mniej od ich dzisiejszych rywali. Najlepszym strzelcem drużyny w Lidze Mistrzów jest Brazylijczyk Junior Moraes, zdobywca dwóch bramek w wyjazdowym starciu z Lyonem.
Pierwszą okazję gracze City stworzyli sobie już w trzeciej minucie, kiedy to David Silva próbował zaskoczyć Pyatova strzałem z przewrotki. Parę minut później zobaczyliśmy zagranie, które bardziej pasuje do polskich boisk niż do rozgrywek Champions League. Centrostrzał w wykonaniu Kevina De Bruyne sprawił trochę problemów bramkarzowi Szachtara, który wybił piłkę na rzut rożny. Kilkukrotnie w przeciągu paru minut gracze City znaleźli się w polu karnym rywala, lecz nie oddali żadnego celnego strzału.
W 15 minucie po szybkiej kontrze świetną okazję miał Gabriel Jesus, jednak Pyatov wygrał pojedynek z brazylijskim napastnikiem. Siedem minut później fatalny błąd Mahreza stworzył pierwszą szansę dla gospodarzy, jednak pożar w polu karnym ugasił Nicolas Otamendi. Po jego wybiciu piłka wychodzi na rzut rożny. Wrzutka z rogu Ukraińców, spore zamieszanie, z którego City wychodzi z ekspresową kontrą. Mahrez w świetnej sytuacji strzela jednak obok bramki.
Niespełna minutę później przed kolejną kapitalną okazją stanął Algierczyk. Piłkę lecącą do bramki po jego strzale wybił jednak Rakitsky. Chwilę później gospodarzy uratował słupek. Świetna centra niezwykle aktywnego Mahreza do której dopadł David Silva skończyła się uderzeniem Hiszpana właśnie w prawy słupek bramki strzeżonej przez Pyatova. Coraz mocniej pachniało tutaj bramką. Bramką, która padła już minutę później. W polu karnym gospodarzy trochę przypadkowo piłka spadła pod nogi Davida Silvy, który strzałem z woleja nie dał szans dobrze spisującemu się bramkarzowi Szachtara.
Pięć minut później było już 0:2. Bomba z dystansu Mendy’ego, którą na rzut rożny sparował Pyatov. Następnie wrzutka z rogu De Bruyne, główka Aymerica Laporte i gol. Szachtar na kolanach. City po strzeleniu drugiej bramki wyraźnie zwolniło grę, nie atakowało z takim zacięciem jak wcześniej.
Początek drugiej połowy to odważniejsza gra gospodarzy. Przemieścili się parę razy pod bramkę Manchesteru, groźny strzał oddał między innymi lewy obrońca Ismaily.
W 57 minucie wyraźnie niemający dzisiaj szczęścia Riyad Mahrez zmarnował kolejną doskonałą sytuację, nie trafiając do bramki z bliskiej odległości. Goście stwarzali sobie okazję ze sporą częstotliwością, jednak również Szachtar miał swoje momenty. Wyglądali oni już na zespół, który otrząsnął się po ciosach zadanych przez Manchester City w pierwszej połowie. Gospodarze potrafili utrzymać się dłużej przy piłce, oddalając zagrożenie od własnego pola karnego.
Ciężko jednak mówić o przejęciu kontroli w meczu, kiedy twoim rywalem jest Manchester City. W 70 minucie świeżo wprowadzony na boisko Bernardo Silva zamknął ostatecznie to spotkanie. Portugalczyk akcję zaczął, Portugalczyk akcję skończył. Silva przejął piłkę na własnej połowie, oddał ją Mahrezowi, po czym popędził pod pole karne rywala. Tam otrzymał podanie zwrotne od Algierczyka i strzałem zza pola karnego nie dał szans bramkarzowi rywali. 3:0, można się rozejść.
Końcówka spotkania to już klasyczne oczekiwanie na końcowy gwizdek. Niby obie ekipy stwarzały sobie jakieś tam sytuacje, ale zdecydowanie brakowało konkretów. W doliczonym czasie gry podwyższyć wynik mógł Raheem Sterling, jednak jego mocny strzał otarł się tylko o poprzeczkę.
Remis w starciu Hoffenheim z Lyonem pozwolił Manchesterowi City na zajęcie pozycji lidera w grupie F. Szachtar na ten moment z dwoma punktami znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli.