Borussia jednak nie taka niepokonana
Atletico Madryt dokonało rewanżu na Borussii Dortmund. Po fatalnej porażce w Niemczech aż 4:0, ekipa z Madrytu podniosła się i zdołała wygrać 2:0. Nie był to porywający mecz, szczególnie se strony kibica BVB (patrz - ja). Aż ciężko mi wymówić te słowa, ale Borussia została pokonana pierwszy raz w tym sezonie.
Składy:
Atlético Madryt: Oblak – Juanfran, Giménez (46' Montero), Lucas, Filipe – Correa (81' Vitolo), Thomas, Rodrigo, Saúl – Griezmann, Kalinić (62' Martins)
Borussia Dortmund: Bürki – Piszczek, Akanji, Toprak, Hakimi – Delaney, Witsel – Pulisic (59' Guerreiro), Reus, Sancho (79' Bruun Larsen) – Alcacer (75' Götze)
Zakończył się mecz na Wanda Metropolitano i miejscowi kibice na pewno nie żałują, że wybrali się na niego. Fani mogli zobaczyć w końcu stare, dobre Atletico, które ma szczelną obronę i wyprowadza zabójcze kontrataki. Dziś nie pozwolili na za wiele swoim przeciwnikom. Jan Oblak ANI RAZU nie musiał interweniować w tym spotkaniu, w przeciwieństwie do Romana Bürkiego. Szwajcar był najlepszym piłkarzem BVB w tym meczu, bo niejednokrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Bronił praktycznie wszystko, a jego parady były efektowne. Niestety, musiał dwukrotnie skapitulować, bo zarówno Saul Niguez jak i Antoine Griezmann strzelili nie do obrony.
Chociaż, pochylmy się trochę bardziej nad pierwszą bramką strzeloną przez gospodarzy. Saul oddał strzał, który bramkarz BVB nie mógłby obronić. To też przed linią bramkową pojawił się Mannuel Akanji i był bliski wybicia piłki, ale źle ustawił stopę i skierował ją do własnej bramki. FACEPALM. Gol został przypisany Hiszpańskiemu pomocnikowi, bo futbolówka i tak wpadłaby do siatki, bez interwencji defensora Borussii.
Patrząc na cały przebieg spotkania, to Atleti sprawiedliwie wygrało to spotkanie. Grało efektowniej, potrafiło utrzymać się przy piłce, było groźniejsze w polu karnym. Procent posiadania piłki i liczba podań gospodarzy są bardzo niskie, ale ekipa z Madrytu zdążyła nas do tego przyzwyczaić. Drużyna z Dortmundu zapomniała jak się kończy akcje i w sumie to zapomniała też jak się dostać pod bramkę. Co ciekawe, Borussia wymieniła aż 751 podań z czego tylko 653 było celnych. Było to widać w trakcie spotkania, bo zawodnicy bardzo często wymieniali 3 podania i oddawali piłkę do swoich oponentów. Można było odnieść wrażenie, że nie umieli stworzyć składnej akcji.
Niektórzy mogą powiedzieć - "wreszcie ktoś zakończył serię wygranych BVB!" Nastało to jednak w bardzo złym momencie, bo przed nimi Der Klasiker, więc spotkanie, którego absolutnie nie mogą przegrać. Są dwie opcje: albo ten mecz zmotywuje ich, do pokazania, że nie są w dołu. Albo załamią się tą porażką i z Bayernem wyjdą bez emocji i ducha. Mam jednak nadzieję, że Lucien Favre ogarnie ferajnę i wygra swój pierwszy klasyk w dortmundzkim klubie.
P.S. Ömer Toprak i Christian Pulisic muszą opuścić ten klub w trybie natychmiastowym jeżeli chcemy na nich zarobić jakikolwiek hajs.
Toprak trying to stop a counter pic.twitter.com/qIAomSBqYG
— Abel Meszaros (@BundesPL) 6 listopada 2018