Remis, który pogrążył Benfikę
Mecz ten był określany jako ostatnia szansa dla piłkarzy z Lizbony, na włączenie się do walki o upragniony awans. W lepszej sytuacji przed tym spotkaniem znajdowała się drużyna z Amsterdamu, która miała cztery punkty przewagi nad ich dzisiejszym rywalem. My liczyliśmy na popisy młodych zawodników, których nie brakowało w wyjściowych jedenastkach obu ekip.
Składy:
- Benfica: Vlachodimos- Grimaldo, Jardel, Ruben Dias, Almeida- Appelt, Fejsa, G. Fernandes (75’ Pizzi)- Cervi, Jonas (55’ Seferovic), Salvio (48’ Rafa Silva)
- Ajax: Onana- Tagliafico, Blind, M. de Ligt, Mazraoui- D. van de Beek, Schone, F. de Jong (86’ Wober)- Ziyech, Tadic, Neres (74’ Dolberg)
Od pierwszych minut to gospodarze zdominowali grę i widać było w ich szeregach ogromną motywację. Zdecydowanie częściej byli przy piłce, a zawodnicy Ajaxu uciekali się do fauli, aby powstrzymać ofensywne zapędy piłkarzy Benfiki. Pomimo optycznej przewagi graczy z Portugalii, nie było widać efektów w postaci goli. Aż do 29. minuty, kiedy to piłkę do siatki, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wpakował Jonas. Brazylijczyk wykorzystał nieporadność bramkarza gości- Andre Onany, który źle obliczył tor lotu futbolówki i za wcześnie wyskoczył, aby interweniować. Tym samym napastnikowi Benfiki pozostawił pustą bramkę, a ten uderzeniem z woleja wykończył całą akcję.
Gracze z Amsterdamu po straconej bramce lekko się ożywili, jednak oddając dwa strzały celne w ciągu 48 minut, nie mogli liczyć na zbyt wiele. Obrońcy gości ewidentnie nie radzili sobie z ofensywnymi poczynaniami Jonasa i spółki, przez co dwóch z nich: Tagliafico oraz M. de Ligt otrzymało po żółtej kartce. Doliczony czas gry nie przyniósł okazji bramkowych i wynik pozostał bez zmian. W drugiej połowie liczyliśmy na zdecydowanie więcej finezji w grze obu zespołów, ponieważ do tej pory oglądaliśmy głównie walkę w środku pola i faule.
Na początku drugiej odsłony doszło do wymuszonej zmiany w szeregach Benfiki, bowiem Eduardo Salvio nabawił się kontuzji podczas jednej z interwencji, a w jego miejsce wszedł Rafa Silva. Jakby tego było mało, również z powodu urazu, w 55. minucie swój udział w tych zawodach zakończył strzelec bramki- Jonas.
Do 60 minuty przyszło nam czekać na kolejnego gola w tym meczu. Ajax doprowadził do remisu, za sprawą dwóch panów: Ziyecha i Tadicia. Pierwszy z nich posłał górną piłkę wzdłuż boiska, natomiast Serb doskonałym przyjęciem zmylił obrońców i bramkarza Benfiki, któremu w uratowaniu swojego zespołu nie pomogła nawet ofiarna interwencja. Mieliśmy zatem remis i liczyliśmy, że oba zespoły ruszą do zdecydowanych ataków.
Im bliżej było do końca meczu, tym częściej piłkarze z Lizbony dochodzili do głosu. To w ich interesie leżało wygranie tego spotkania, jeśli chcieli włączyć się do walki o wyjście z grupy. Ajax skutecznie jednak powstrzymywał ofensywne zapędy rywali, jak choćby w sytuacji, kiedy bardzo mocny strzał Seferovicia, ze spokojem obronił Onana. Kameruński bramkarz swoim kunsztem wykazał się również w doliczonym czasie gry, kiedy to dwukrotnie uchronił swój zespół przed stratą bramki. Najpierw wybił na rzut rożny piekielnie mocno uderzoną piłkę przez Rafa Silvę, a następnie utonął w objęciach kolegów, po zablokowaniu ostatniego strzału w tym spotkaniu.
Gospodarzom z pewnością nie można było odmówić walki, jednak to nie wystarcza do osiągania satysfakcjonujących wyników. Trzeba jeszcze wykazać się umiejętnościami, których dzisiaj zdecydowanie zabrakło. Tym samym kibice z Lizbony muszą powoli żegnać się z rozgrywkami Ligi Mistrzów. Ich ulubiony klub ma już tylko matematyczne szanse na awans.