Nieposkromione Lwy znów zatrzymały mistrza Anglii
Olympique Lyon na inaugurację tegorocznej Ligi Mistrzów sprawił nie lada niespodziankę, pokonując Manchester City Pepa Guardioli. ”Lwy” zagrały wtedy niemal perfekcyjne spotkanie, wygrywając 2:1. Potem jednak coś się popsuło i zespół z Francji nie potrafił wygrać trzech kolejnych spotkań. W piątej kolejce Champions League po raz kolejny przyszło im się mierzyć z Obywatelami, którzy w lidze rozjeżdżają każdego rywala, zbytnio się nie męcząc.
Składy:
- Lyon: Lopes - Marcelo, Denayer, Marcal – Rafael (74’ Tete), Ndombele, Aouar, Mendy – Cornet (89’ Terrier), Fekir (84’ Traore) – Depay
- Manchester City: Ederson – Walker, Stones, Laporte, Zinchenko – Mahrez, Fernandinho, Silva – Sane (71’ Delph), Aguero (90+1’ Foden), Sterling
Bez kompleksów
Podopieczni Bruno Genesio od pierwszego gwizdka nie zamierzali być chłopcem do bicia, skupili się na neutralizacji ataków „The Citizens” i szukaniu swych szans po szybkich kontratakach. Pierwsza nadarzyła się w 13. minucie spotkania, gdy dwustuprocentową szansę zmarnował Depay. Holender po podaniu Maxwella Corneta nie trafił w piłkę z 4 metrów, co błyskawicznie mogło się zemścić, gdyby tylko David Silva oddał nieco bardziej soczysty strzał.
Tak jak w pierwszym spotkaniu, w środku pola rządził Tanguy Ndombele. Świeżo upieczony reprezentant Francji perfekcyjnie przerywał ataki, a następnie rozdawał piłki na prawo i lewo. Po jego przejęciu Lyon wypracował sobie drugą „dwusetkę”. Lewym skrzydłem pomknął Ferland Mendy, jednak po jego dograniu Cornet postanowił zrobić Depaya i minąć się z piłką.
Pod koniec pierwszej połowy dwójka zawodników, która powinna mieć na koncie po golem postanowiła przeprowadzić akcję, która mogła zakończyć się bramką sezonu. Dośrodkowuje Holender, nożycami uderza Francuz, a Edersona ratuje…poprzeczka. City zeszło na przerwę kompletnie stłamszone.
Lwy -> Kotki
Po przerwie, podobnie jak w spotkaniu w Manchesterze, oglądaliśmy inny Lyon, choć ten paradoksalnie…otworzył wynik! Długą piłkę po zagraniu ze stałego fragmentu otrzymał Depay, po czym skierował ją na drugą stronę pola karnego, do Corneta. Młody Francuz nie zastanawiał się długo: przyjęcie, zejście do środka, strzał po długim, Ederson bezradny, ekstaza na trybunach, 1:0 dla Lyonu! Wynik mógł się zmienić już w następnej akcji, gdy oko w oko z Lopesem stanął Aguero. Portugalski golkiper po strzale głową Argentyńczyka pokazał refleks na najwyżsyzm poziomie, broniąc instynktownie.
⚽️ Lyon vs Manchester City | M. Cornet (GOAL) 55' pic.twitter.com/cHuwY2koIw
— D9INE NEXUS (@D9INE_LEGACY) 27 listopada 2018
Co nie udało się z akcji, udało się z rzutu wolnego. Dośrodkowywał zupełnie niewidoczny w pierwszej części gry Sterling, nieszczęśliwie piłkę przedłużył Marcal, po czym dopadł do niej Aymeric Laporte, który wyrównał precyzyjnym strzałem głową. Francuski obrońca jest prawdziwym talizmanem City, które z nim w składzie jeszcze nie przegrało.
⚽️ Lyon vs Manchester City | A. Laporte (GOAL) 62' pic.twitter.com/KWRHyzWrp4
— D9INE NEXUS (@D9INE_LEGACY) 27 listopada 2018
W poczynania Lyonu wkradło się sporo niedokładności, zaczęło brakować koncentracji, co skutkowało kolejnymi prostymi błędami i stratami. Pierwsza połowa rozegrana na niesamowitej intensywności kosztowała ich mnóśtwo sił, za co płacili fryzowe w drugich 45 minutach, cierpiąc katusze praktycznie przez ostatnie pół godziny, przyglądając się kolejnym próbom zdobycia prowadzenia przez gości. Do roboty wziął się David Silva, który zaczął grać konkretnie. Momentami Hiszpan w pierwszej połowie chciał rozegrać akcję zbyt koronkowo, co umiejętnie czytali stoperzy Lyonu.
CORNEEET!
Co francuski zespół ma wspólnego z logiką? Ano nic. Będąc zdominowanym…strzela gola! Depay uruchamia Corneta prostopadłą piłką, ten urywa się obrońcy i będąc sam na sam z Edersonem posyła piłkę między jego nogami. Lyon drugi raz na prowadzeniu!
⚽️ Lyon vs Manchester City | M. Cornet (GOAL) 81' pic.twitter.com/0CFjINsWe5
— D9INE NEXUS (@D9INE_LEGACY) 27 listopada 2018
No i…co z tego? Mahrez wykonuje rzut rożny, dośrodkowuje na głowę Aguero, którego obserwują tylko Marcelo i Marcal, Lopes tym razem nawet nie drgnął i Dzika Kuna doprowadza do wyrównania! Przeszukując Internety w celu znalezienia filmiku z golem trafiłem na taki...z polskim komentarzem! Delektujcie się.
⚽️ Lyon vs Manchester City | Aguero (GOAL) 83' pic.twitter.com/6q1nbHPWPS
— D9INE NEXUS (@D9INE_LEGACY) 27 listopada 2018
„Kilka niedociągnięć jest…”
Spotkanie zakończyło się rezultatem 2:2, który dawał awans zarówno jednej, jak i drugiej drużynie. Dawał, dopóki Szachtar Donieck nie zdobył bramki wagę zwycięstwa z Hoffenheim. Panie Genesio, kamyczek do Pana ogródka. Niby nie przegrał Pan meczu w tym sezonie Champions League, jednak ilość wypuszczonych zwycięstw jest zatrważająca. Za błędy się płaci, a Lyon może zapłacić miejscem premiowanym awansem, jeśli w ostatniej kolejce da się pokonać zespołowi z Doniecka, a wtedy włączą się do rywalizacji o tytuł frajerów roku.
A City? Wykonali swoje zadanie, zapewniając sobie dziś awans. Pep Guardiola i jego ekipa może wrócić do rozjeżdżania kolejnych śmiertelników w Premier League.
Lyon 2:2 Manchester City (Cornet 55’, 81’ – Laporte 62’, Aguero 83’)
[Zobacz też: Ramos lubi doping - afera jak bumtarara!]