City pieczętuje pierwsze miejsce w grupie
Grupa F jest w tym sezonie piłkarskiej Ligi Mistrzów jedną z najciekawszych. Liverpool, Napoli i PSG? To zbyt mainstreamowe, lepiej zawiesić oko na Manchesterze City, Hoffenheim, Lyonie i Szachtarze Donieck. Dwie ostatnie drużyny zmierzyły się ze sobą w bezpośrednim pojedynku o wyjście do 1/8 finału. Dla „The Citizens”, którzy zapewnili sobie awans kolejkę wcześniej była to idealna okazja do przetestowania lekko przemeblowanego składu, z kolei „Wieśniacy” z Niemiec grali o miejsce „premiowane” grą w Lidze Europy na wiosnę, licząc na korzystny rezultat drugiego meczu.
Składy:
- Manchester City: Ederson – Stones, Otamendi, Laporte, Zinchenko – Bernardo Silva, Gundogan, Foden – Sterling, Gabriel Jesus, Sane
- Hoffenheim: Baumann – Brenet, Kasim, Hubner – Kaderabek, Grillitsch, Geiger, Bittencourt, Schulz – Joelinton, Kramarić
„Prętem, prętem, prętem po jajach!...”
Pep Guardiola ma w zwyczaju motywowanie swoich zawodników różnymi utworami z dziedziny muzyki i kinematografii. Wystarczy chociażby przypomnieć o słynnym „Gladiatorze” przed finałem Ligi Mistrzów w 2009 roku. Domniemam, że dziś, przed meczem o złote kalesony, hiszpański menedżer włączył w szatni na cały regulator piosenkę zespołu Lej Mi Pół. „The Citizens zdecydowali się dziś na obijanie obramowania bramki Baumanna. Crossbar challenge rozpoczął Gabriel Jesus, który po wrzutce z rożnego trafił w słupek. Widząc poczynania swojego rodaka, kilkanaście minut później Joelinton zdecydował się pomóc…omal nie pakując piłki do własnej siatki. Brazylijskiego piłkarza Hoffenheim uratowała właśnie poprzeczka.
Okey, wypadałoby napisać coś poważnego o przebiegu meczu. Hoffenheim od początku zaczęło naciskać gospodarzy już pod ich bramką, od początku pokazując chęć gry o zwycięstwo. Wystarczył kwadrans, a ekipa Nagelsmanna dopięła swego! Za faul Aymerica Laporte’a musiał zostać podyktowany rzut karny. Do piłki podszedł Andrej Kramarić i bez problemów pokonał Edersona.
City swoich okazji szukało po stałych fragmentach gry. Po dośrodkowaniach z rzutów rożnych i wolnych „Obywatelom” albo brakowało milimetrów, albo na posterunku był Baumann. Ale po co dośrodkowywać, kiedy można wziąć piłkę i kropnąć? Leroy Sane pomyślał dokładnie w taki sposób. Kapitalny strzał wprowadzający nieco spokoju w poczynania gospodarzy.
InSane
Okazało się, że animuszu zawodnikom Hoffeinhem starczyło tylko na 45 minut. Po zmianie stron w ich poczynania wkradło się mnóstwo niedokładności i braku koncentracji. Dobitnie pokazała to sytuacja po jednym z rzutów rożnych, gdzie trójką z kontratakiem wyszli piłkarze City. Sterling-Sane i Silva urządzili sobie zawody w biegu na 100m – z tego wszystkiego zapomnieli sfinalizować akcji, którą chcieli rozegrać zbyt koronkowo. Jedno wielkie XD dla podopiecznych Guardioli.
Kilka minut później kibicom gości już nie było do śmiechu. Dwójkowa akcja Sane-Sterling, pierwszy do drugiego, drugi do pierwszego a pierwszy strzela drugiego.
Po tej bramce z „Wieśniaków” zupełnie uszło powietrze. Chcąc mieć nadzieje na miejsce w Lidze Europy musieli oni strzelić na ten moment dwa gole + liczyć na dobre wieści z Kijowa. Jednak ich ataki były mało konkretne, zazwyczaj, niezakończone nawet strzałami.
Zupełnie inaczej wyglądało City, które…cisnęło rywali z kontrataków. Trzeba przyznać, że jest to widok dość niecodzienny. Rywali w końcówce meczu mógł dobić Sterling. Anglik nie wykorzystał jednak podania Phila Phodena i minął się z piłką. Szwedzki sędzia Ekberg postanowił ukrócić męki Hoffeinheim, jak tylko mógł, doliczył więc tylko dwie minuty, po których zagwizdał po raz ostatni.
City pieczętuje pierwsze miejsce w grupie, spokojnie czekając na to, kogo los przydzieli im w 1/8 finału. Powiem szczerze, drużyna Pepa Guardioli w Champions League nie przekonuje mnie tak, jak w Premier League. Oczywiście, prawdziwe granie w Europie zaczęło się na wiosnę i niewykluczone jest, że „The Citizens” grali w sposób nieco energooszczędny, skupiając się na gromadzeniu kolejnych punktów w lidze. Tam lideruje Liverpool, natomiast zestaw potencjalnych rywali City w fazie pucharowych wygląda imponująco: Atletico Madryt, Ajax, czy chociażby nieprzewidywalna Roma. Pep ma 2 miesiące, by przygotować drużynę na podbój Starego Kontynentu. Czy mu się uda? O tym przekonamy się już w następnym roku.
Manchester City 2:1 Hoffenheim (Sane 45+1', 61' - Kramarić 16'(k.))