Obrażony Isco krzyczy na kibiców!
Ostatnia kolejka obecnej edycji Ligi Mistrzów nie zostanie dobrze zapamiętana przez piłkarzy i kibiców Realu Madryt. „Królewscy” przegrali z CSKA Moskwa 0:3 na własnym stadionie, to pierwsza od 27 lat porażka z rosyjskim zespołem na Santiago Bernabeu. Dużo więcej, niż o postawie całego zespołu w tym meczu, mówi się o zachowaniu hiszpańskiego gwiazdora, Isco.
„Czego ode mnie chcecie, skurw..? Gwiżdżcie więcej. Więcej!”. W taki sposób Isco postanowił pokazać swoją frustrację. Nic dziwnego, Real Madryt zagrał w tym meczu fatalnie, a Isco został wybrany jednym z najgorszych zawodników tego spotkania. Gra nie układała się od samego początku. Po jednej z nielicznych akcji, szansę na bramkę kontaktową miał właśnie Hiszpan. Jak nie trudno się domyślić fatalnie przestrzelił, za co fani „nagrodzili” go sporą porcją gwizdów. To właśnie wtedy wykrzyczał w ich kierunku te piękne słowa.
Oczywiście fani klubu ze stolicy Hiszpanii nie pozostali u dłużni. Każdemu kontaktowi byłego zawodnika Malagi z piłką towarzyszył akompaniament gwizdów kilkudziesięciu tysięcy kibiców. Isco wiedział już, że będzie miał przesrane. Hiszpan ewidentnie nie poradził sobie z presją o czym świadczyła pewna statystyka. Największa ilość straconych piłek należała właśnie do niego i wynosiła aż 22.
To jednak nie koniec. Hiszpan postanowił jeszcze bardziej spie*dolić swoją sytuację w Madrycie. Obrażony na cały świat Isco nie przyjął opaski kapitańskiej od schodzącego z boska Marcelo. Hiszpan wręcz nakazał założenie jej Daniemu Carvajalowi, który wchodził w miejsce Brazylijczyka. Zachowanie Isco przypominało raczej postawę 15-letniej zbuntowanej nastolatki niż profesjonalnego piłkarza. Co więcej, po meczu nie próbował się nawet wytłumaczyć z zaistniałuch sytuacji.
Nie da się ukryć, że dni Isco w Madrycie są policzone. Od dawna mówiło się, że nie ma najlepszych relacji zarówno z Santiago Solarim, jak i kolegami z drużyny. Wsparcie otrzymywał jedynie od kibiców. No cóż, po tym spotkaniu zmieni się to na pewno i w Madrycie Isco zostanie już zupełnie sam.