Balotelli bliski przenosin do Marsylii
Muszę przyznać, że nieco zapomniałem o włoskim napastniku, który często przez swój temperament i wiele głupich zachowań był na świeczniku częściej niż za formę boiskową - choć był okres, że szło mu nieźle w Nicei. Dzisiaj powiemy o nim w kontekście przenosin do innego francuskiego klubu.
Według "Sky Sports", Mario Balotelli jest bliski przenosin do Olympique Marsylia. WOW! Znowu go łączą z OM (szczególnie po tym, kiedy zaczęło być cicho o Miliku)!
Miałby grać na Orange Velodrome. W drużynie z Marsylii nie wiedzie się najlepiej, a dziewiąte miejsce w lidze nie jest chyba spełnieniem marzeń włodarzy klubu. Zapewne w takiej sytuacji potrzeba kogoś, kto w drugiej części sezonu zapewni trochę bramek. Szczerze? Patrząc na kłopoty Marsylii (pytajcie Rafała Majchrzaka o nią, zdąży się pięć razy zdenerwować). Obiekt zainteresowania marsylczyków nie jest chyba obecnie najlepszym rozwiązaniem, nie jest żadnym lekiem na całe zło.
W dziesięciu możliwych meczach, które zdążył rozegrać w trwającej kampanii strzelił magiczną liczbę... no dobra, nie oszukujmy się i napiszmy wprost, Mario Balotelli nie strzelił nic. Zaliczył tylko jedną asystę. Marsylczycy starali się o poukładanego (jak to pięknie dziś brzmi) Arkadiusza Milika, a najprawdopodobniej skończą z trudnym do okiełznania Mario, po którym nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Jeszcze w wakacje 2018 roku mogliśmy myśleć, że to dobry ruch. Wtedy miał uciekać z Nicei, a następca Luciena Favre'a w tym klubie, czyli Patrick Vieira narzekał na jego podejście i charakter daleki od profesjonalnego.
Życzylibyśmy sobie jednak, by Balotelli napierniczał bramkę za bramką, jeśli już ostatecznie pojawi się w zespole OM. Taka marka jak Olympique nie powinna poruszać się w środku tabeli, tylko walczyć o najwyższe cele.