Olympique Lyon wygrywa po niesamowitej końcówce!

Ten mecz był hitem kolejki Ligue 1. Piłkarze Saint-Etienne zajmowali przed tym spotkaniem trzecią pozycję w ligowej tabeli i podejmowali na własnym stadionie Olympique Lyon. Goście plasowali się o jedno miejsce niżej, tracąc do swoich dzisiejszych rywali dwa punkty. Spotkania bez wyraźnego faworyta budzą najwięcej emocji, zatem liczyliśmy na ciekawe widowisko. 

Składy:

• AS Saint-Etienne: Ruffier- Kolo, Subotić, Perrin- Silva (90' Polomat), M'Vila, Selnaes (81' Diousse), Monnet-Paquet, Cabella- Hamouma (72' Diony), Khazri
• Olympique Lyon: Lopes- Mendy, Denayer, Marcelo, Tete (80' Dubois)- Aouar, Ndombele, Cornet (87' Terrier), Fekir, Traore (58' Dembele)- Depay

Kibice na trybunach doskonale wprowadzili nas w atmosferę dzisiejszego widowiska, prezentując fantastyczną oprawę. Po chwili sędzia zagwizdał po raz pierwszy i piłkarze ruszyli do boju. Od pierwszych minut widać było, że mierzą się ekipy, sąsiadujące ze sobą w tabeli, ponieważ mecz był bardzo wyrównany. Na murawie doskonale czuł się Memphis Depay, który w 11. minucie chciał efektownie przelobować bramkarza gospodarzy. Ruffier popisał się jednak fantastyczną paradą i wynik nie uległ zmianie. Później zawodnicy obu zespołów nie atakowali już w tak zawrotnym tempie. W 20. minucie jeden z obrońców gości- Marcelo, zachował się w chamski sposób i pociągając za głowę napastnika gospodarzy, sprowadził go do parteru. Brazylijczyk obejrzał za to zagranie żółtą kartkę, jednak nie była to jedyna kara. Minutę później, faulowany Romain Hamouma zdobył gola na 1:0. Otrzymał on dośrodkowanie prosto na głowę i pozostało mu tylko zapytać bramkarza, w który róg ma skierować piłkę. Przewaga graczy z Lyonu w posiadaniu piłki nie przełożyła się na sytuacje podbramkowe i to oni musieli teraz odrabiać straty. 

Pogoń za wynikiem nie szła im jednak najlepiej. Fekir i spółka wymieniali mnóstwo podań w obrębie linii środkowej boiska, co w żaden sposób nie pomagało w przedarciu się pod pole karne Saint-Etienne. Gospodarze byli bardzo dobrze zorganizowani w obronie, przez co Ruffier nie miał zbyt wiele do roboty. Trzy doliczone minuty nie przyniosły bramki wyrównującej i piłkarze zeszli do szatni. Trener Olympique Lyon musiał jak najszybciej uświadomić swoim podopiecznym, że posiadanie piłki, nie jest w meczu najważniejsze. 

Pięć minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania, gospodarze mogli podwyższyć swoje prowadzenie. Fantastyczną interwencją popisał się jednak Denayer i w ekwilibrystyczny sposób wybił piłkę z własnego pola karnego. Goście, zamiast atakować i próbować odrobić straty, grali jeszcze gorzej, niż w pierwszej połowie. To zawodnicy Saint-Etienne przejęli inicjatywę i wypracowali sobie więcej okazji na strzelenie gola. Skórę swoim kolegom z zespołu ratował Lopes. Bramkarz ekipy z Lyonu podczas jednej z akcji, obronił trzy strzały celne swoich rywali. W 63. minucie los uśmiechnął się do Depaya. Holender uderzał na bramkę, jednak piłka trafiła po drodze w rękę Perrina i sędzia podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Nabil Fekir i pewnym strzałem pokonał bramkarza.

Gospodarze nie wykorzystali swoich znakomitych okazji i teraz musieli coraz częściej odpierać ataki ze strony piłkarzy Lyonu. Ta sztuka nie udała się w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Moussa Dembele uciszył stadion, głową pakując piłkę do siatki. Tym samym goście, wywieźli komplet punktów z Saint-Etienne i awansowali na 3. miejsce w tabeli. Gospodarze mogą pluć sobie w brodę, ponieważ na początku drugiej połowy mieli mnóstwo okazji, które mogli zamienić na bramkę. Teraz pozostaje nam obserwować dalsze losy tych dwóch ekip, ponieważ walka o TOP 3 zapowiada się bardzo ciekawie. 

Autor

Hubert Kwaśny

hkwachu123