Rabiot traktowany nieludzko
Kiedy do Paris Saint - Germain przychodził Grzegorz Krychowiak, Adrien Rabiot uchodził wówczas za bardzo utalentowanego młodzieńca, w którym pokładano ogromne nadzieje. Potem okazało się, że nawet większe niż w Polaku, co odbiło się naszemu rodakowi porządną czkawką. Rabiot grał aż za dużo, opierano na nim w zasadzie całą środkową linię Paryżan i wtedy wydawało się, że będzie on filarem i gwiazdą całego zespołu na długie lata. No i faktycznie, była to prawda. Wydawało się.
Późniejsze perypetie Rabiota nie są już bowiem tak kolorowe. Najpierw pokłócił się ze swoim selekcjonerem, później zarządem, a na samym końcu z menedżerem, Thomasem Tuchelem. Francuz długo walczył o to, by odejść z Parc des Princes, ale to póki co jest niemożliwe. Mówi się, że dogadał się z Barceloną i ta przechwyci go w letnim okienku transferowym,ale nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone. Rabiot popełnił w tym wszystkim jednak ogromny błąd. Wojując na lewo i prawo zapomniał o zawieraniu jakichkolwiek sojuszy, przez co jest teraz w bardzo czarnej... sytuacji nie do pozazdroszczenia. PSG wycofało go do rezerw, gdyż nie podobało im się to, że piłkarz tak głośno krzyczał,że chce odejść, bo jemu jest w stolicy Francji źle. W efekcie już od jakiegoś czasu pomocnik musi się męczyć z młodzikami, a na trening z piłkarzami na swoim poziomie nie ma na razie szans. Nie zamierza jednak tej sytuacji tak zostawiać, bo jak się okazuje, przedsięwziął pewne działania prawne.
Napisał specjalne pismo do zarządu ligi, by ten przywrócił go do pierwszego składu PSG. Argumentował swoją prośbę tym, że jego pracodawca przesunął go do rezerw bezpodstawnie, czym uniemożliwił mu właściwy rozwój. Dodał też, że jest traktowany przez PSG w sposób nieludzki. Może byłoby inaczej, Panie Rabiot, gdybyś Pan po ludzku w pewnym momencie zaczął myśleć. Teraz takie skargi i żale na niewiele się zdadzą i resztę sezonu trzeba będzie obserwować z pozycji Krychowiaka. Jednak jest sprawiedliwość na tym świecie.