Panu już podziękujemy, czyli początki końca Henry'ego (akt.)
To miała być piękna przygoda. Kiedy AS Monaco zaliczało żenujący start do sezonu, beznamiętnie pozbyto się Leonardo Jardima, myśląc po prostu, że piłkarze się nim przejedli i trzeba kogoś nowego. Wymyślono sobie Thierry'ego Henry. Francuz za młodu w końcu grał w klubie z Księstwa, a teraz szkolił się w sztuce trenerskiej pod okiem Roberto Martineza, czyli w końcu selekcjonera trzeciej drużyny świata. Wydawało się, że gdy wprowadzi się go do szatni pełnej młodych chłopaków, on momentalnie zrobi z Monaco świetny zespół, a pi kilku tygodniach wszyscy zapomną, że w ogóle znajdowali się w strefie spadkowej. No cóż, najkrócej mówiąc, nie wszystko poszło zgodnie z planem.
W zasadzie to nie powinienem pisać, że "nie wszystko", gdyż dużo bardziej pasuje tu proste, acz niesłychanie wymowne "nic". Monaco dalej jest w strefie spadkowej i raz za razem straci w sposób żenujący punkty z drużynami, z którymi jeszcze rok temu by sobie na to nie pozwoliła. O żenujących porażkach, jak ta 1-5 ze Strasborugiem u siebie już nawet nie chce się rozpisywać. Słabo było też w europejskich pucharach a i w krajowych nie ma szału. Henry po prostu nie sprawdził się na żadnej płaszczyźnie i cierpliwość do niego się kończy. Włodarze Monaco, jeśli chcą, by ich klub w przyszłym sezonie wciąż występował w Ligue 1, muszą podjąć drastyczne kroki. Zwolnienie Henry'ego to jedno, ale kogo zatrudnić?
Tu pomysł jest mocno kontrowersyjny. "Daily Mirror" podało bowiem informację, że Monaco będzie próbowało udobruchać Leonardo Jardima i przywrócić go na stanowisko menedżera zespołu. Przygoda Henry'ego pokazała bowiem jasno, że to nie szkoleniowiec był problemem i nie wykluczone, że gdyby Portugalczyk dostał wtedy nieco więcej czasu, teraz te kwestie mogłyby być już rozwiązane. Nie wiadomo, jak zapatruje się na to Jardim, który może się poczuć przecież delikatnie zażenowany tą propozycją i wcale nie musi się na nią godzić, tym bardziej, że co rusz pytają o niego kluby z Chin. Co wybrać? Więcej hajsu i smog czy więcej stresu i krnąbrnych piłkarzy?
AKTUALIZACJA: Franck Passi przejmie od piątku pieczę nad drużyną Monaco, prawdopodobnie poprowadzi ją w sobotnim meczu ligowym przeciwko Dijon. Thierry Henry w Monaco to projekt zmierzający do wygaszenia. Mamy oficjalny komunikat: Henry został zawieszony w obowiązkach trenera pierwszego zespołu. Czekamy jeszcze na decyzję zarządu co do dalszych losów byłego gracza Arsenalu (w oświadczeniu czytamy określenie "until they make a final decision on his future").