Długa przerwa Neymara!
Mamy dopiero koniec stycznia, a triumfator Ligue 1 jest już raczej znany. Po rozegraniu 22 kolejek bardzo pewnie na fotelu lidera rozsiadło się PSG, które już teraz może być pewne mistrzostwa Francji. Paryżanie mają obecnie nad drugim Lille, 13 punktów przewagi oraz dwa zaległe mecze. Oprócz tego zespół prowadzony przez Thomasa Tuchela jest jednym z dwóch zespołów, które w tym sezonie nie poniosły ligowej porażki. Drugą jest oczywiście Juventus, który od kilku lat dominuje Serie A. Jednak nie samą ligą człowiek żyje i od takiego zespołu jak PSG oczekuje się znacznie więcej. Mając w składzie gwiazdy formatu Neymara czy Mbappe nie można poprzestać na lidze, czy pucharze kraju i trzeba powalczyć również w Lidze Mistrzów.
Niestety od kilku lat rozgrywki europejskie nie leżą francuskiemu zespołowi i ten wciąż może tylko pomażyć nie o triumfie, czy chociażby awansie do półfinału. W tym sezonie również nie będzie łatwo, gdyż rywalem PSG będzie Manchester United, który od czasu zmiany szkoleniowca radził sobie wręcz fenomenalnie. Radził aż do wczoraj, kiedy to niespodziewanie stracił punkty z Burnley (mecz zakończył się wynikiem 2:2 - przyp. red.). Całą sprawę utrudni jednak strata jednej z gwiazd. Francuski zespół w końcu wydał długo oczekiwane oświadczenie w sprawie kontuzji Neymara. Wynika z niego, że Brazylijczyka nie ujrzymy na murawie przez najbliższe 10 tygodni.
Przypomnijmy, że Neymar kontuzji doznał podczas spotkania Pucharu Ligi, w której PSG mierzyło się ze Strasbourgiem. 26-latek opuścił boisko po 62. minutach, a badania wykazały, że Brazylijczyk ma uszkodzoną piątką kość śródstopia w prawej nodze i potrzebna będzie dłuższa przerwa. Taki stan rzeczy sprawia, że Neymar najprawdopodobniej opuści oba spotkania z Manchesterem United. Jest to niebywała strata dla PSG, gdyż trudno sobie wyobrazić zespół bez największej gwiazdy, a warto pamiętać, że „Czerwone Diabły” są obecnie na fali i będą niebywale trudnym rywalem. Oznacza to, że przygoda francuskiego zespołu w Lidze Mistrzów po raz kolejny może skończyć się szybciej, niż przewidywano, a kolejne miliony na transfery zostały wyrzucone w błoto.