Cavani jak wino - doświadczenie zainteresowało gigantów
Sześć wspaniałych lat, stanie się jednym z najlepszych napastników w historii Paris Saint Germain i zejście na drugi plan. Okres chwały Edinsona Cavaniego w Paryżu powoli dobiega końca. Reprezentant Urugwaju coraz więcej czasu spogląda na Mauro Icardiego oraz Kyliana Mbappe niż swoich boiskowych rywali, a to wiąże się z jedynym... Możliwym odejściem.
Każdy napastnik chce grać, strzelać, być bohaterem zespołu. Zawsze przychodzi jednak okres, w którym stajesz się mniej użyteczny, a koledzy z drużyny, będący jednocześnie twoimi rywalami do gry - bez skrupułów wygryzą cię z podstawowej jedenastki. Tego dostąpił Edinson Cavani, który jedyne co może zrobić, to spoglądać na Mauro Icardiego i Kyliana Mbappe. Kontuzje co prawda nie oszczędzały w ostatnim czasie Urugwajczyka, a ten gdy był zdrowy, to dawał z siebie wszystko - gwarantując wiele bramek. Przebicie się przez żelazną konkurencje okazuje się jednak znacznie trudniejsze niż uważał, a wtedy na horyzoncie pojawiają się kluby, które doskonale znają jego sytuacje.
Schemat działania jest bardzo prosty i dobrze wszystkim znany. Wpadają do Paryża, spoglądają na Neymara i wychodzą z Edinsonem Cavanim. Po co im symulant z odrobiną magii, gdy w garażu stoi prawdziwa armata - mająca status "killera". Zainteresowanie reprezentantem Urugwaju będzie ogromne, a już teraz w kolejce o usługi 32-latka ustawiła się trójka gigantów. Manchester United, Atletico Madryt i Juventus. Kolejność nie jest przypadkowa, gdyż to właśnie "Czerwone Diabły" najbardziej cierpią na braku napastnika. Po co oddawali Romelu Lukaku? Działanie w pełni niezrozumiałe, tym bardziej, że Belg zna się na rzeczy. Naturalnym kandydatem byłby Cavani, który oprócz tego, że nie kosztuje fortuny, to godnie zastąpiłby Belga. Walka Manchesteru United o Urugwajczyka nie będzie jednak prosta, tym bardziej, że kandydaci są naprawdę godni.
Cavani eagerly waiting to play in the championship, I can see that coming 🤷🏻♂️😂🤣😂
— iSumeet (@Really_imSumeet) October 18, 2019
Atletico Madryt z Alvaro Moratą czy Juventus z Cristiano Ronaldo? My bralibyśmy stolicę Hiszpanii, gdzie starcie o miejsce w składzie byłoby znacznie prostsze, aczkolwiek narażone na utratę zdrowia. Od umiejętności napastników "Los Rojiblancos" można osłupieć. Morata nie potrafi trafić w bramkę, a Diego Costa bije kolegów, rywali i obraża sędziów. Zdobycie miejsca w składzie nie byłoby trudne, dlatego radzimy Panie Cavani. Jeśli chcesz Pan grać, strzelać i nie wystawiać się na pośmiewisko, to rezerwuj, że lot do Madrytu i namawiaj Atletico na transfer. Lepszego kierunku może już nie być. Tym bardziej w wieku 32 lat...
Go Atlético . . .
— RicoWallaby (@rico_wallaby) October 14, 2019