Giroud bliski powrotu do ojczyzny
Śmiejąc się nagminnie z Oliviera Giroud wielu z nas zapomina, że to przecież zupełnie dobry napastnik. Francuz próbuje nam z resztą o tym przypominać, czy to wyśmienitymi bramkami strzelonymi popularnym "scorpion kickiem", czy koroną króla strzelców Ligi Europy. Mimo tego, jego menedżerowie wolą go w roli rezerwowego, z czego sam zawodnik nie może być przecież zadowolony. W związku z tym często pojawiają się kluby, które chętnie dałyby Francuzowi więcej minut na boisku, a teraz właśnie zgłosił się po niego kolejny.
— Arsenal (@Arsenal) January 1, 2019
Jak podaje "Soccer Link", z agentem napastnika Chelsea miał się już kontaktować Olympique Lyon. Nie wiemy nic o żadnych ustaleniach, dlatego należy przypuszczać, że po prostu do nich jeszcze nie doszło. Wychodzi więc na to, że Lyon miał jedynie zaproponować styczniowy transfer. Biorąc pod uwagę sytuację i wartość Francuza, dużo trudniej będzie przekonać właśnie jego, niż klub. Chelsea zadowoli się zapłatą w wysokości nieco ponad 10 milionów euro, a na jego brak nie będzie bardzo narzekała, bo przecież ma świetnego Tammy'ego Abrahama. Giroud może nie być tak chętny z tego względu, że w Chelsea po prostu będzie więcej zarabiał.
Nie możemy mu się dziwić. Gość ma 33 lata na karku i już raczej nie odrodzi swojej kariery w spektakularny sposób. Chyba sam dobrze wie, że teraz będzie już więcej siedział, niż grał, dlatego woli przynajmniej dobrze zarobić. Po co jeszcze męczyć się i dostawać wciry od PSG, skoro można patrzeć jak chłopak o dziesięć lat młodszy pokazuje ci miejsce w szeregu w twoim zespole? Obydwie wersje są dosyć depresyjne, więc lepiej wybrać tę bardziej lukratywną.
— Junho {en dolor severo} (@junho_patricio) October 23, 2019