Icardi chce wrócić do Włoch
Nie, to nie będzie kolejny tekst o koronawirusie. Mówię to już w tej chwili, żeby ktoś czasem nie był zawiedziony niezaspokojeniem swojej paranoidalnej potrzeby czytania o strachu i panice. Będzie o Mauro Icardim, który w Paryżu nie jest nawet przez rok, a już chce z niego wyjeżdżać.
Czemu? Ano dlatego, że Argentyńczyk nie zawsze wychodzi w podstawowej jedenastce. Oczywiście większość spotkań jednak rozgrywa od pierwszej minuty, ale według mediów Icardi wolałby mieć pewniejszy plac, co przy Edinsonie Cavanim (często kontuzjowanym) czy Kylianie Mbappe nie zawsze jest możliwe do wykonania - w ostatnich pięciu spotkaniach urodzony w Rosario zawodnik zaczynał na ławce i tylko trzy razy pojawiał się potem na murawie. Wiecie zresztą, jaką pakę i Choupo-Motinga ma PSG, więc normalną rzeczą jest tam, że piłkarze czasem nie są zadowoleni. Icardi podobno nie jest.
Dlatego 27-latek chciałby wrócić do Włoch. Formalnie jest do francuskiego mocarza tylko z Interu Mediolan wypożyczony i choć PSG ma oczywiście zapewnioną możliwość wykupu, to wcale nie jest powiedziane, że do tego wykupu dojdzie. No bo jednak, żeby zatrzymać jakiegoś grajka wypadałoby mieć jego zgodę i chęć, a Icardi jej nie ma. Nic nie jest oczywiście jeszcze potwierdzone, w końcu Argentyńczyk ma 20 goli w 31 spotkaniach, ale wg "Gazzetta dello Sport" preferuje jednak Italię.
Powrót do Interu? Raczej nie. Piłkarz i klub są ze sobą trochę skłóceni i prawdopodobnie się nie dogadają. To oznacza, że Inter będzie musiał opchnąć Icardiego do swojego ligowego rywala, którym - wg "Gazzetty" - może być Juventus. Nie od dziś wiadomo, że "Stara Dama" chętnie przytuliłaby u siebie takiego napadziora. Ale czy do tego dojdzie? Nie wiem.