Kovac ściąga znajomych
Nie tak dawno znany z prowadzenia Bayernu Monachium Niko Kovac znalazł sobie nową fuchę. Fucha ta zwie się Monaco, a konkretnie: robienie porządku w klubie ogarniętym burdelem. Chorwat ma tam odpowiadać za kwestie sportowe, dlatego postanowił ściągnąć do siebie trzech gości, których zna jeszcze z czasów Bundesligi, a którzy mają pomóc mu w realizacji jego pomysłu.
Mecze Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie liczcie jednak, że Kovac chce ściągnąć do Księstwa Roberta Lewandowskiego czy Joshuę Kimmicha. Nie, on jednak preferuje nazwiska nieco innej rangi, a jedno z nich rozwala mnie szczególnie - Kevin Vogt. Tego gościa szkoleniowiec chciał już mieć w Monachium, ale władze giganta stwierdziły, że chyba go po...mieszało, bo taki ananas na skalę Bawarczyków się bynajmniej nie nadaje. I mieli pełną rację. Vogt był kapitanem Hoffenheim, ale radził sobie tam tak wyśmienicie, że aż wypożyczyli go do walczącego o utrzymanie Werderu Brema. Niemiec - który niegdyś został przesunięty z pozycji defensywnego pomocnika na środkowego obrońcę w systemie z trzema stoperami - grał tam beznadziejnie, stał, patrzył się, walił babola za babolem. Cały on! Plusem jest jedynie to, że całkiem nieźle rozgrywa i jak jest w formie, to potrafi rzucić kapitalny przekąt przez pół boiska. No a czasem podaje po nogi przeciwnika.
"France Football" twierdzi, że Kovac koniecznie chce go w Monaco. U Chorwata piłkarz Hoffenheim miałby być szefem defensywy, co może sugerować, że trener chce tam wprowadzić dobrze znane mu ustawienie z trójką obrońców - Kovac bowiem tak samo grał w Eintrachcie Frankfurt i wyglądało to świetnie. Nowy szkoleniowiec klubu z Księstwa chce stworzyć zespół zdyscyplinowany, waleczny i elastyczny, w czym Vogt w jakiś sposób ma mu pomóc.
KOVAC WANTS MONACO TO BUY VOGT pic.twitter.com/33bOaEwZLy
— Joey (@Hopp_Fan) August 3, 2020
Fani Hoffenheim nie mają nic przeciwko takiemu transferowi.
To jednak nie jedyne nowiki. Z Monaco łączy się bowiem także Mario Götzego, który od dobrych czterech lat notuje solidny zjazd. Teraz strzelec słynnego gola z finału mundialu w 2014 roku pozostaje bez klubu po tym, jak Borussia Dortmund nie chciała przedłużyć jego świetnie opłacanego kontraktu. To mówi wiele, szczególnie że Götze w BVB tak naprawdę się wychował i zjednał sobie wielu ludzi... W każdym razie Kovac chce mu dać szansę, a Niemiec zapewne nie będzie narzekał, gdy takowa się pojawi. Trzeba będzie mu jednak nieco zapłacić.
Dla mnie sytuacja win/win. Jak Gruby zostanie gwiazdą ligi, to znaczy, że niepoważna liga, a jak w niej zginie, to dupa nie piłkarz, bo nie zabłysnął w gównianej lidze. 😁
— Paneb_Ognik (@Paneb_Ognik) July 20, 2020
Oprócz tego Chorwat widziałby w Monaco Mariusa Wolfa, którego zna ze swoich czasów w Eintrachcie. Fakt, pod jego skrzydłami Niemiec grał swoją najlepszą rundę w karierze, ale potem niespecjalnie sprawdził się ani w Dortmundzie, ani na wypożyczeniu w Hercie Berlin. Borussia jest chętna na sprzedać 25-letniego piłkarza, który może zagrać na całej długości którejś z flanek, a najlepiej spisuje się chyba na wahadle - jak u Kovaca. Kwota? 10 mln euro, czyli dwukrotna przebitka tego, co dortmundczycy zapłacili dwa lata temu. Tak można negocjować.