Lyon lepszy w hicie, koszmarny faul na Neymarze
Dzisiejszego wieczoru obejrzeliśmy hit ligi francuskiej, w którym naprzeciw siebie stanęły ekipy PSG i Lyonu. Zwycięsko z tego starcia wyszli podopieczni Rudiego Garcii. Mniej powodów do dumy ma Thomas Tuchel, jego zespół w przebiegu całego spotkania zdołał oddać zaledwie jeden celny strzał. Do złych wiadomości dołącza jeszcze potencjalny uraz Neymara. Zapraszam do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
𝐌𝐀𝐒𝐒𝐈𝐕𝐄 𝐃𝐔𝐁 ❤️💙
— Olympique Lyonnais 🇬🇧🇺🇸 (@OL_English) December 13, 2020
FT: #PSGOL 0-1 pic.twitter.com/I9M30A5x6Y
PSG 0:1 Olympique Lyon (Kadewere 35')
Składy wyjściowe:
PSG: Navas - Florenzi, Dialo, Kimpembe, Bakker - Veratti, Danilo, Paredes - Di Maria, Kean, Neymar
Olympique Lyon: Lopes - Dubois, Marcelo, Denayer, Cornet - Paqueta, Mendes, Aouar - Kadewere, Depay, Ekambi
PSG poniosło w tym sezonie już trzy porażki, a dzisiejszy rywal z Lyonu tylko jedną. Za to podopieczni Rudiego Garcii więcej razy dzielili się punktami, bo aż pięciokrotnie. W ogóle w bieżącej kampanii Ligue 1 na szczycie panuje ścisk. Zespół z Paryża po czternastu kolejkach nie był w stanie wyraźnie odjechać reszcie stawki, dzięki czemu możemy się emocjonować walką o najwyższe cele kilku drużyn, a nie jednej.
Z jednej strony strasznie się dziwię, że napastnicy PSG nie mają sposobu na defensywę OL. Ale z drugiej strony defensywa OL gra na prawdę bardzo dobre spotkanie. #modanafrancje
— Papa Drzyzga (@i_am_dawid_) December 13, 2020
Od początku spotkania obie ekipy tworzyły sytuacje pod bramkami rywali, ale najlepszą z nich w 7. minucie miał Florenzi z PSG, tyle że uderzył obok bramki. Co z tego jednak, skoro w 25. minucie podopieczni Thomasa Tuchela nadal pozostawali bez celnego uderzenia, co generalnie bardzo dobrze świadczyło o postawie defensywy Lyonu. Już w 29. minucie z boiska przez uraz musiał zejść Abdou Diallo, a jego miejsce zajął Thilo Kehrer. W 35. minucie Kadewere oddał niecelny strzał z dystansu, ale zaledwie minutę później zrehabilitował się golem na 1:0.
Cała akcja wzięła się z fatalnego błędu Kimpembe w wyprowadzeniu piłki tuż przed polem karnym. Futbolówka powędrowała pod nogi Karla Toko Ekambiego, który bez przyjęcia podał do 24-latka z Zimbabwe, a ten pokonał Keylora Navasa uderzeniem po ziemi. Panowie z Paryża dopiero w 42. minucie zmusili Anthony'ego Lopesa do interwencji, znów próbował Florenzi, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Dobre zawody w pierwszej odsłonie rozgrywał Leo Dubois, swobodnie mijający kolejnych rywali po prawej stronie boiska.
Wyszli absolutnie bez kompleksów naprzeciw PSG. Więcej wykreowanych sytuacji. Zasłużone prowadzenie. Brawo Lyon.#PSGOL #modanafrancje #francjaelegancja
— Patryk Kłys (@Klysek13) December 13, 2020
Zdecydowanie konkretniejszy Lyon z mocnym duetem Kadewere-Ekambi na skrzydłach.
— Sébastien St (@SebSt7) December 13, 2020
Jeśli chodzi o PSG to mam tylko obrazek Neymara, jego niepotrzebnych kiwek i upadków :)#modanafrancje
Dryblował Neymar, próbowali zaskoczyć Lyon z kontrataku, atakami pozycyjnymi, tyle że defensywa gości również w kolejnych czterdziestu pięciu minutach nie dawała się podejść. W pewnym momencie wydawało się, że sędzia odgwiżdże faul za groźne wejście Kimpembe w nogi Depaya, niestety, nie usłyszeliśmy gwizdka, a również system VAR nie zmienił pierwotnej decyzji głównego arbitra. Po godzinie gry na tablicy wyników nadal widniało 1:0. Wówczas Thomas Tuchel zdecydował się w końcu na wpuszczenie m.in. Kyliana Mbappe, który zastąpił Angela Di Marie.
Dobrze w barwach Lyonu spisywał się strzelec bramki Kadewere, ale również Lucas Paqueta pokazywał się z bardzo dobrej strony. Bliżej podwyższenia na 0:2 byli wygrywający spotkanie, kiedy Bruno dogodną sytuacje pod koniec regulaminowego czasu gry zmarnował Bruno, uderzając wprost w Keylora Navasa. Sędzia doliczył sześć minut, gra potrwała jednak znacznie dłużej, ponieważ Thiago Mendes sfaulował Neymara na tyle groźnie, że Brazylijczyk musiał zostać zniesiony z murawy na noszach. Oby to nie było nic poważnego i były gracz Barcelony szybko wróci do grania w piłkę. Po decyzji VAR-u popełniający faul opuścił murawę z czerwoną kartką.
Lyon wygrał bo tworzył zespół. Chapeau bas.
— robsonUnited (@RobsonUnited89) December 13, 2020
PSG miotało się, Mbappe i Neymar dużo chaosu i próbki zwodów nieudane. Druga linia największy zawód.
Niestety na koniec fatalny faul na Neymarze psuje to widowisko.
Oby szybko Neymar wrócił do grania. 🙏#modanafrancje
Brawa należą się oczywiście piłkarzom Lyonu, którzy dzielnie przeciwstawiali się Paryżanom, jednak na szczególne słowa uznania zasługuje szkoleniowiec Rudi Garcia. Świetnie przygotował swoją drużynę na ten mecz. Co prawda zwycięskiego gola zdobyli po katastrofalnym błędzie Kimpbembe, ale mimo wszystko sami wzorowo spisywali się w defensywie, blokując kolejne próby uderzeń rywala. PSG oddało zaledwie jeden celny strzał na bramkę strzeżoną przez Lopesa, a to nie przystoi takiej ekipie. Dzięki tej wygranej Olympique Lyon przeskakuje rywala z Paryża w tabeli Ligue 1, tracąc zaledwie jedno oczko do znajdującego się na pozycji lidera Lille.
Marsylia pokonuje na własnym boisku Monaco 2:1 i wskakuje na pozycję wicelidera Ligue 1 z jedynie jednopunktową stratą do PSG. Świetna współpraca na linii Thauvin - Benedetto. Obaj zawodnicy zaliczyli w tym meczu po golu i asyście.
— Trójkolorowa piłka (@Trojkolorowa_) December 12, 2020
Olympique Marsylia 2:1 Monaco (Thauvin 5', Benedetto 13' - Ben Yedder 79'K)
Podopieczni Andre Villasa Boasa po dwunastu kolejkach mają na koncie 27 punktów, w których zdobyli zaledwie 19 bramek, co w porównaniu z ekipami walczącymi o najwyższe cele, wygląda dość słabo. Marsylia prezentowała futbol ultra-defensywny, o czym najlepiej świadczy zaledwie 40 procentowe posiadanie piłki w przebiegu całego starcia. Szybko jednak wyszli na prowadzenie, bo już w 5. minucie bramkę na 1:0 zdobył Florian Thauvin. Jeszcze szybciej podwyższyli rezultat rywalizacji na Stade Velodrome. Tym razem strzelec pierwszego gola dogrywał do Dario Benedetto. Dwa prędko zadane ciosy, do tego bez pauzującego Payeta, to może się podobać sympatykom tego klubu.
Przez dłuższy czas utrzymywała się dwubramkowa przewaga Olympique Marsylii nad Monaco, aż w 79. minucie mieliśmy rzut karny, a na bramkę kontaktową zamienił go Ben Yedder. Końcówka była nerwowa, goście robili wszystko, by wyrwać przynajmniej punkt, jednak koniec końców nie udało im się tego dokonać, choć oddali więcej strzałów na bramkę strzeżoną przez Mandandę. Tegoroczni uczestnicy fazy grupowej Ligi Mistrzów mogą być dumni z tego, że odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu w Ligue 1.