Milik wraca do strzelania! Wpadka drużyny Frankowskiego
Polacy w Ligue 1? Nie ma ich jakoś zbyt wielu, ale pojawiają się i jest ich zresztą coraz większa liczba. Dzisiaj kilku zagrało, jednego zabrakło w kadrze jego zespołu, a kolejny przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. Powiedzmy już na starcie, że mieliśmy jeden bardzo ważny powrót na strzelecki szlak.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zacznijmy od tych, którzy grali, bo są trochę ważniejsi. Najpierw swój mecz rozegrał Przemysław Frankowski. Jego Lens pojechało na wyjazdowe starcie z Montpellier i wydawało się, że jest to mecz do wygrania. Przecież Lens było naprawdę wysoko w tabeli ligowej, ale niestety, dzisiaj nie dało rady. Przegrało 0:1, ale przynajmniej reprezentant Polski sobie pograł. „Franek” rozegrał całe 90 minut i ma za sobą kolejny pełny mecz we Francji.
Potem na boisko wyszli Marsylia z Lorient. Oczywiście w klubie ze zdradę Velodrome w pierwszym składzie wybiegł Arkadiusz Milik. Były zawodnik SSC Napoli miał za swoimi plecami takich zawodników jak chociażby Dimitri Payet, czy Matteo Guendouzi. Milik wybiegał 90 minut i nareszcie trafił do siatki. Długo musiał czekać na kolejne trafienie, bo jest to jego pierwszy gol w tym sezonie, ale oczywiście pamiętajmy, że przed długi czas Polak był kontuzjowany. Polak dołożył swoją cegiełkę do efektownego zwycięstwa swojego zespołu (4:1).
GOL ARKADIUSZA MILIKA! 🔥
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) October 17, 2021
Polak zdobył swoją pierwszą bramkę ⚽ w tym sezonie Ligue 1 Uber Eats i wprowadził w ekstazę kibiców na Stade Vélodrome! 👏#modanafrancję 🇫🇷 pic.twitter.com/YSFjWzb8Ip
No i na zakończenie wspomnijmy o tych, którzy sobie nie pograli. Mowa o Marcinie Bułce i Karolu Fili. Ten pierwszy przesiedział na ławce cały mecz Nicei z Troyes. Podopieczni Christophe’a Galtiera przegrali na wyjeździe 0:1, a jedyna bramka padła na samym początku tego spotkania.
A koledzy Karola Fili podejmowali u siebie Saint-Etienne. Zapowiadało się na trudne i wyrównane starcie, a tu się okazało, że Strasbourg przejechał się po swoim rywalu. Skończyło się na 5:1, a istnym „bohaterem” tego starcia okazał się pomocnik gości, Zaydou Youssouf najpierw wpakował samobója, a kilka minut później obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. No nie był to jego najlepszy mecz w karierze.