TRZY kluby chcą pozyskać Arkadiusza Milika!
Wydawało się, że Olympique Marsylia będzie dobrym klubem dla Arka Milika na odbudowanie kariery. Ba, on sam nawet wielokrotnie udowadniał, że faktycznie powinno tak być. Problem jednak w tym, że Polakowi nigdy w pełni nie zaufał jego menedżer, Jorge Sampaoli, który po prostu preferuje napastników o innym usposobieniu. Okazuje się, że relacje między panami są już na tyle szorstkie, że jeden z nich będzie musiał po prostu odejść. Bliżej do tego naszemu rodakowi.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Francuskie "La Provance" podaje, że po ostatnim meczu ligowym, w którym Milik nie pojawił się na murawie, choć jego koledzy musieli odrabiać straty, napastnik całkiem stracił już cierpliwość do trenera. Co prawda nie dochodzi między nimi do kłótni, ale relacje mają być w najlepszym wypadku oschłe. Polak jednak chce grać, dlatego będzie wolał poszukać sobie klubu, w którym trener mu zaufa. Po tym sezonie oficjalnie stanie się już zawodnikiem "Olimpijczyków", więc to oni będą decydować o jego przyszłości. Jak podaje Ekrem Konur, z Francuzami w negocjacje w jego sprawie weszły już trzy zespoły. Jakie?
Zapraszamy do Sevilli. https://t.co/90mZsl69pY
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) May 17, 2022
Niestety źródło nie podaje nam konkretnych nazw klubów. Wiadomo jedynie, że chodzi o ekipy z Francji i Hiszpanii. Tomasz Ćwiąkała sugeruje, że ekipą z LaLiga może być Sevilla. To mógłby być wymarzony kierunek transferu, bo Andaluzyjczycy potrzebują właśnie napastnika o jego profilu, gdyż Anthony Martial pokazał, że snajper o jego charakterystyce gry nie jest tam potrzebny. Poza tym Arek swoimi pojedynczymi występami w Marsylii udowadniał, że wciąż jest piłkarzem właśnie na mniej więcej taki europejski poziom. Szkoda byłoby więc, gdyby trafił do jakiegoś francuskiego średniaka z okolic połowy tabeli.