Śledztwo w sprawie prezesa PSG
W PSG nigdy nie może być nudno. Ciągle coś się dzieje, a najczęściej wszystko kręci się wokół pieniędzy, bo jak powszechnie wiadomo murawa na paryskim stadionie nie jest wyłożona trawą, ale drobnymi elementami pociętych studolarówek, które zostały sklejone w drobne źdźbła i ułożone na połowie hektara powierzchni. Prezydent Paris Saint-Germain Nasser Al-Khelaifi na hajs narzekać nie musi i właśnie z powodu hajsu FIFA wszczęła wobec niego śledztwo.
PSG należy do katarskiej spółki BeIN Media, którą możecie kojarzyć z tego, że w niektórych krajach robią mecze. Al-Khelaifi jest jej szefem i podejrzewa się go o to, że pociulał w kwestii praw do transmitowania spotkań Mistrzostw Świata w 2026 i 2030 roku. Wy nie wiecie, gdzie będziecie pracować za rok? On już wie, za co dostanie kasiurę za 13 lat. FIFA wszczęła dzisiaj śledztwo w tej sprawie, a wcześniej zabrała się za to już szwajcarska prokuratura. Trop prowadzi do byłego sekretarza generalnego naszej ukochanej organizacji Jerome’a Valcke’a, który miał przyjąć od Katarczyka łapówkę za pomoc w ogarnięciu tych praw. Włoska policja zrobiła nalot na jego willę, wartą 7 mln euro, bo właśnie tam miały być ukryte pieniądze.
Na razie Nasser Al-Khelaifi może spać spokojnie, bo tego typu postępowania nie rozstrzygają się w tydzień, a poza tym wątpliwe, żeby gościu był takim jełopem, żeby nie przepuszczać pieniędzy przez jakieś Cypry czy Kajmany. Wszystko będzie trwało i nie wiadomo, czy do czegokolwiek doprowadzi, ale bardzo możliwe, że prędzej czy później jakieś konsekwencje zostaną wyciągnięte i Katarczyk będzie miał problemy. Jaki wpływ będzie to miało na PSG? Na razie pewnie żaden, oni w drużynie mają swoją zabawę z Neymarem, a jeśli już kiedyś cały przypał wokół łapówek i praw do transmisji zostanie rozwikłany, to wcale nie jest powiedziane, że Al-Khelaifi będzie wtedy stał na czele PSG.