Kurzawa skrytykowany przez trenera
Nie było wielką tajemnicą, że Rafał Kurzawa nie robi furory we Francji. Zaraz po transferze do Amiens wydawało się, że po prostu musi nadrobić okres przygotowawczy (od 1 lipca był bez klubu i przeszło miesiąc trenował indywidualnie), jednak od tamtego czasu minęło już wiele tygodni, a sytuacja 25-latka ani trochę nie uległa polepszeniu. Co zatem poszło nie tak? Dzisiaj dostaliśmy odpowiedź: szkoleniowiec Amiens - Christophe Pelissier, w rozmowie z francuskim dziennikiem "Courrier Picard" wytłumaczył, czemu tak rzadko korzysta z usług byłego zawodnika Górnika Zabrze.
Cały sens wypowiedzi trenera zawiera się w tym fragmencie: "Kurzawa ma świetną lewą nogę, super technikę, ale musi zrozumieć, że we Francji potrzeba większej intensywności w grze, potrzeba wygrywania pojedynków. Za każdym razem gdy grał, pod tym względem mnie rozczarowywał, szczególnie w meczu z Metz, w Pucharze Ligi. Musi pracować, musi się aklimatyzować, to naprawdę nie jest skreślony przez nas piłkarz. Na tę chwilę jest jednak poniżej tego czego oczekuję, jest poniżej tego co prezentują inni."
Z tego "manifestu" możemy wyciągnąć kilka wniosków. Najpierw coś pozytywnego - Kurzawa absolutnie nie zatracił swoich pozytywnych cech względem tego, co prezentował w Polsce. Jak imponował wyszkoleniem technicznym i precyzyjną lewą nogą w Polsce, tak imponuje tym we Francji. Niestety wniosek drugi jest nieco bardziej bolesny - zalet może i nie zatracił, jednak to samo ma się z przywarami. Jeśli rozpatrujemy go jako skrzydłowego, to Kurzawa ma 2 podstawowe wady: jest wolny i mało waleczny. O ile tego pierwszego za bardzo poprawić nie można, o tyle braki w drugiej cesze są już sporymi kamyczkami do ogródka Rafała. Gość wyjechał do Francji, spełnił swoje marzenia o transferze zagranicznym i...ma zamiar grać na "Stojanowa"?! Dla mnie to jest niepojęte.
Tak samo niepojęte jest to, że nie umie porozumieć się w innym języku niż polski. Pal sześć ten francuski, ale jeśli nie umiesz mówić się w stopniu komunikatywnym po angielsku, kiedy masz od dłuższego czasu świadomość, że prawdopodobnie wyjedzie się za granice, to z Twoim myśleniem jest chyba coś nie w porządku. Zastanawiam się, czego Kurzawa oczekiwał? Że specjalnie dla niego wszyscy zapiszą się na polski? Albo że wystarczy, jak trener pokaże mu swoje założenia na migi i on już wszystko będzie rozumiał?To absolutnie nie trzyma się to kupy. Trener akurat o tym teraz nie wspominał, ale nie ma cudów - na pewno wpływa to na postrzeganie Kurzawy przez cały sztab i jego kolegów z szatni.
Może cieszyć, że trener nie skreśla zawodnika. Nie jest więc za późno na nadrobienie wszelkich braków sportowych i lingwistycznych. Trzeba się po prostu wziąć w garść, żeby nie powtórzyć wielokrotnie przerabianej historii utalentowanego zawodnika, który wraca z podkulonym ogonem do Polski, bo "nie mógł zrozumieć założeń trenera."