Real Madryt najlepszym klubem na świecie
Real Madryt - mimo średniej dyspozycji - sięgnął po trzecie „Mundialito” z rzędu. Mecz miał odpowiednią temperaturę tylko przez pierwszy kwadrans. Później Real rządził. Wygrał finał, zbytnio się nie przemęczając. Santiago Solari może zapisać na swoje konto pierwsze trofeum.
Real Madryt 4:1 Al-Ain (Modrić 14', Llorente 60', Ramos 78', Nader [sam.] 90+' - Shiotani 86')
Składy:
Real: Courtois – Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo – Modrić, Llorente(Casemiro 82'), Kroos(Ceballos 70') – Vazquez(Vinicius 84'), Benzema, Bale;
Al-Ain: Eisa – Mohamed(Bandar 64'), Ismail, Fayez, Shiotani – El Shahat, Doumbia, Yaslam, Caio – M. Abdoulrahman(A. Abdulrahman 67'), Berg(Nader 75');
Real chciał szybko rozpocząć strzelanie w tym meczu i przejąć nad nim kontrolę, ale jak doskonale wiemy, Realowi nie przychodzi to w tym sezonie z łatwością. Mocno naciskając na drużynę z Emiratów, narazili się na kontrę, która powinna skończyć się golem. Sergio Ramos ofiarnie interweniował zmieniając tor lotu piłki. Kolejny odcinek serialu pod tytułem „Krulowei Eruopy 2018/19 i beka z nich” był bardzo bliski. Jednak chwilę później piękny strzał zza pola karnego oddał Luka Modrić. Najlepszy piłkarz 2018 roku dał Realowi prowadzenie i względny spokój. Względny, bo po kilku minutach piłka zatrzepotała w siatce Thibauta Courtoisa. Jak się jednak okazało, Caio był na spalonym i bramka nie mogła zostać uznana. Real miał optyczną przewagę przez resztę pierwszej połowy, cały czas starał się zagrozić bramce Al-Ain, jednak próby te były dalekie od ideału.
Druga część meczu również rozpoczęła się od naporu Realu. Po przedarciu się Luki Modricia w pole karne szansę na bramkę z przewrotki miał Gareth Bale. Walijczyk złożył się fenomenalnie, jednak piłka po jego strzale poleciała ponad poprzeczką. Co to by była za historia, gdyby ta przewrotka mu siadła. Boziu...
Real nie dawał przeciwnikom powąchać piłki i cierpliwie budował swoje akcje. Marcos Llorente najpierw naprawił koszmarny błąd Sergio Ramosa w rozegraniu, a chwilę później strzelił piękną bramkę, kontrując z pierwszej piłki futbolówkę opuszczającą pole karne. 2:0 i pełen spokój. Kompromitacji nie będzie, złota tarcza pozostanie na koszulkach „Królewskich” na kolejny rok, tu już nie ma prawa się nic wydarzyć, wystarczy zagrać swoje przez ostatnie 30 minut. Ekipa Al-Ain próbowała co prawda zagrażać bramce Courtoisa, jednak ten radził sobie z każdą taką próbą.
W 78. minucie po rzucie rożnym można było zaobserwować zjawisko ostatnio spotykane bardzo rzadko, pewien mędrzec nazwał je kiedyś „Ramos, główka, brama”. Kapitan „Los Blancos” - celebrując gola - opuścił pole gry i poszedł przytulić Isco. Dał mediom czytelny sygnał, że drużyna jest jednością. 3:0. Można było zacząć celebrę. Z tej okazji Real pozwolił strzelić bramkę głową japońskiemu obrońcy gospodarzy, jednak trafienie to nie mogło nic zmienić. Wynik w doliczonym czasie ustalił gol samobójczy Yahii Nadera po zagraniu Viniciusa.
Tym samym Santiago Solari ma więcej trofeów z Realem Madryt aniżeli Jurgen Klopp z Liverpoolem.