TOP ''Wąskich debeściaków'' 2018 roku!
Kiedy przychodzi już ten ostatni dzień – o numerze 365 lub 366 – przychodzi odpowiednia pora na wszelkie podsumowania. Kapitalny to był rok dla wielu osób, my postaraliśmy się przedstawić Wam nasze zestawienie tych, którzy ten konkretny cytat z „Kilerów 2-óch” powtarzają sobie przed lustrem non stop. Wiadomo, zapewne ktoś zostanie pominięty, albo też – Waszym zdaniem – będzie nadawał się również do miana „debeściaka”. Wszelkie sugestie kierujcie w komentarzach!
Administrator/administratorzy konta Romy na Twitterze
Pokłady bujnej wyobraźni, jakie mają „Giallorossi” wśród ludzi zajmujących się ich social mediami są godne podziwu. Kapitalne docinki co prawda były czasami „rekompensowane” przez niezbyt fajnie wyglądające fotomontaże i obsługę programów graficznych… ale miało się wrażenie, że jest to robione celowo – by skupić jeszcze większą publikę. Na razie udało im się zdobyć serca neutralnych kibiców, którzy śledzą futbol głównie w Internecie. Tylko szkoda, że w drugiej połowie roku Roma może głównie szczycić osiągnięciami na tym poletku, a w Serie A dołuje…
Administrator/administratorzy konta Bayeru Leverkusen na Twitterze
Bayer już postanowił zmienić trenera (szybciej niż Roma), również radzi sobie mocno średnio w Bundeslidze, ale podobnie jak Roma – świetnie radzi sobie w Internecie. Znalazł się na liście BBC Sport, która zawierała 18 administratorów kont, którym należy się podwyżka. Zresztą spójrzcie sami choćby na przykłady świąteczno-noworoczne:
Eden Hazard – jego forma na mundialu i przekroczenie bariery 100 goli w Chelsea zasługują na dużą pochwałę.
To na pewno nie był Eden Hazard, który zawodził. To był momentami dokładnie ten sam Belg, którego widziałem jeszcze w Ligue 1, w barwach Lille. Miał tę samą fantazję, radość z gry, chęć bycia liderem zespołu. To nie był markotny Eden, który kopie chłopca od podawania piłek albo zakiwa się sam ze sobą. Wreszcie w tym roku ujrzeliśmy pozytywną twarz Hazarda – zainteresowanie Realu Madryt nie wzięło się przecież znikąd. W reprezentacji również osiągnął dużo, zdobył brązowy medal na mundialu, spełnił tę zapowiedź, która dawała złotemu pokoleniu z Belgii wstęp do światowej czołówki. Dziś jest kapitanem zespołu, który przewodzi rankingowi FIFA – tego samego zespołu, który przy wydatnej pomocy jego, Romelu Lukaku, Thibauta Courtoisa wreszcie spełnił pokładane nadzieje.
Prawa do Ekstraklasy za 200 milionów złotych? Negocjatorzy wartości, chylę przed Wami czoła.
Canal+ znów był zmuszony do mariażu z inną stacją, by zakupić prawa do pokazywania Ekstraklasy. Pod względem średnich przychodów z praw krajowych nasza liga będzie na ósmym miejscu w całej Europie – więcej kasy jest tylko w Premier League, Bundesliga, LaLiga, Ligue 1, Serie A, liga turecka oraz belgijska Jupiler Pro League. Rozumiecie to? Naprawdę trzeba pochwalić umiejętności negocjacyjne, windowanie ceny za prawa do pokazywania ligi, krok w dobrą stronę, jeśli chodzi o promocję ligi w Internecie.
Zapytacie jednak, jak się to ma do jakości piłkarskiej? Oczywiście, że pieniądze są przejadane, a w większości idą oczywiście na pensje piłkarzy, którzy zarabiają zbyt dużo w porównaniu z prezentowanymi umiejętnościami. Jesteśmy ligą parodoksów. Niemniej, jeśli rzeczywiście mamy się cenić, jeśli cały czas się powtarza, że tak duży kraj jak Polska nie powinien być na uboczu, to miło jest widzieć nas tak wysoko. A obecność ligi w TVP? Już o tym wspominaliśmy – to furtka do milionowych oglądalności.
Krzysztof Piątek
Wystrzelił kompletnie niezauważony? Cóż, jeśli ktoś oglądał jego występy w Cracovii, wie, jak bardzo był to momentami uzależniony od niego zespół. Krzysztof Piątek zakończył sezon ligowy 2017/2018, mając 21 goli na koncie zdobytych w ciągu 36 meczów. Był mniej skuteczny niż zaledwie dwóch piłkarzy – Carlitos i Igor Angulo. Żaden Polak nie zdobył więcej goli od Krzysztofa Piątka w tamtych rozgrywkach. Trwały dyskusje na temat deprecjonowania jego wartości, ponieważ sporo trafień zaliczył z rzutów karnych. Tymczasem zaraz się okaże, że wyśmiewany Michał Probierz miał rację co do przyszłej wartości Piątka.
Sami zresztą spójrzcie na statystykę Łączy Nas Piłka:
Piotr Stokowiec
Z czego zapamiętamy Lechię Piotra Stokowca? Niektórzy będą mówić, że z wywalczonego niedługo mistrzostwa Polski. Wiadomo, że jest to myślenie życzeniowe, natomiast uratowanie Lechii przed spadkiem, a później ogarnięcie sytuacji na tyle, że jest to dziś lider Ekstraklasy… ile razy jeszcze Piotr Stokowiec musi udowadniać, że jest dobrym trenerem? Może nawet lepszym od Jerzego Brzęczka? Polonia Warszawa – wypromował Łukasza Teodorczyka i Pawła Wszołka, jego drużyna była w walce o podium Ekstraklasy.
Jagiellonia – zwolniony w niezrozumiałych okolicznościach po 29. kolejce, Michał Probierz nie uratował potem bowiem grupy mistrzowskiej.
Zagłębie Lubin – przejęte tuż przed spadkiem, następnie odbudowane, zrobiony awans, trzecie miejsce jako beniaminek, dobre mecze z Partizanem Belgrad, stabilizacja w grupie mistrzowskiej i… zwolnienie.
Lechia jest kolejnym przystankiem. Zadam Wam jedno pytanie – czy Stokowiec gdzieś ewidentnie popsuł klub? Wydaje się, że chyba nie…
Czesław Michniewicz
Nie przegrał żadnego spotkania w grupie w eliminacjach do mistrzostw Europy do lat 21. Poniósł trochę niezasłużoną porażkę w pierwszym spotkaniu barażowym z Portugalią. Ale to, co zrobili jego piłkarze na wyjeździe… to był nasz szczyt w 2018 roku. Polska piłka nie miała większego sukcesu niż pierwsza połowa rewanżu, który miał miejsce 20 listopada.
Tak wygląda szczęśliwy człowiek, który pozwolił nam zapomnieć, że ta kadra nie umiała wygrać ani razu z Wyspami Owczymi…
Mohamed Salah królem strzelców Premier League.
O nikim innym nie mówiono aż tyle w 2018 roku, jak o Mohamedzie Salahu. Wydawał się być na pewno przemyślanym zakupem, ale kto by przypuszczał, że wystrzeli aż tak? Nagrody dla najlepszego piłkarza Afryki absolutnie nie zdziwią. 44 gole w ciągu tych dwunastu miesięcy oznacza, że to lepszy wynik niż Harry’ego Kane’a oraz Antoine’a Griezmanna. Wielu chciało nawet wciskać Salaha do pierwszej trójki plebiscytu Złotej Piłki, uznając, że przyćmił zbyt wiele gwiazd, które przyzwyczaiły do większych fajerwerków (pytanie, czym są te większe fajerwerki).
Robert Lewandowski z 46 golami w 2018 roku i królem strzelców Bundesligi.
Znów lepsi byli tylko ci dwaj, którzy praktycznie ciągle są od niego wyżej - Cristiano trafił 49 razy, zaś Messi – 51 razy. Robert Lewandowski tak naprawdę zawiódł w trzech bardzo ważnych meczach – z Senegalem, Kolumbią i Japonią. Następnie był na pewno ważnym punktem kadry jesienią, ale czy pomógł jej wygrać którykolwiek z meczów? Niestety nie. To rzutuje na jego świetny sezon klubowy w sposób, który widzimy we wszelkich plebiscytach. Nikogo nie obchodzi, że Bayern bez goli „Lewego” byłby drużyną na poziomie Herthy Berlin (do niedawna ekipy o dosyć negatywnej estymie „najnudniejszego zespołu w Bundeslidze”). Oczywiście, dziś walka o koronę króla strzelców i dalsze śrubowanie rekordów ligi, Ligi Mistrzów (tam przecież znalazł się na szóstym miejscu wszechczasów – liczonych łącznie z PEMK) oraz klubu będzie trwała… to przecież Lewandowski. Kiedy myślisz, że znowu wpadł w dołek, z którego się wygrzebie, on udowadnia ci, że się wcale nie skończył.
Ale oczywiście nie przesadzajmy też - nie był to najlepszy rok dla Roberta, swoje miejsce w innym topie, nieco mniej chwalebnym też znajdziemy.
Edinson Cavani królem strzelców Ligue 1.
NEYMAR ZJE TĘ LIGĘ?
Serio? Obok Mbappego (tak się to odmienia w języku polskim), właśnie Urugwajczyk sprawia, że fani PSG zapomnieli o Zlatanie, a wielbili wiosną 2018 roku Cavaniego. On kolejny raz pokazał, że zrobił swoje. Teraz pytanie, czy wobec świetnej formy Arkadiusza Milika, Neapol nadal jest na niego chętny…
Ciro Immobile o włos przed Mauro Icardim w walce o koronę króla strzelców.
Fakty o Mauro Icardim są takie, że rzeczywiście nie pojechał na mundial, ponieważ Jorge Sampaoli uprawiał mały sabotaż. Są jednak też takie, że mimo jego prób
A Ciro Immobile? Zapytajcie fanów Lazio – jego gole są dzisiaj na wagę złota i naprawdę miło widzieć, że po niepowodzeniach za granicą (z Dortmundem na czele) Immobile e mobile. Jest zmiennym, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Mimo głosów, że walka o czwarte miejsce we Włoszech nie ma zbyt wysokiego poziomu, mamy dziwne wrażenie, że Immobile będzie jedną z postaci, która przesądzi o miejscu Lazio. Sezon 2017/2018 w Serie A zakończył z 29 golami i 10 asystami i wyprzedził Icardiego. Dziś w lidze ma 10 goli i 2 asysty. Nie sposób nie docenić tego, że znów znalazł sobie odpowiednie miejsce i gra tam rewelacyjnie.
Lucas Torreira
Wiedzieliśmy już w momencie jego przyjścia na Emirates, że Arsenal tylko na tym zyska. Dostanie wreszcie człowieka, którego szukał od dawna – faceta, który ogarnie środek pola na tyle, że momentami każdy będzie wracał myślami do czasów, gdy w pomocy biegali Pires, Petit oraz przede wszystkim Vieira.
Sampdorio, dziękujemy!
Sir Alex Ferguson (na urodziny - idealne, dobrze, że obchodzi je razem z nami)
Siedzimy sobie na V Zlocie Footroll – i nagle wieczorem dochodzi do nas informacja: „Sir Alex w szpitalu”. Na swój sposób, był to ogromny szok – to była wiadomość tak nagła, że aż ciężko było uwierzyć. Trener, którego jeszcze 5 lat wcześniej widzieliśmy świętującego z Man. United dwudziesty tytuł mistrza Anglii dla klubu… nagle mógł znaleźć się „po tamtej stronie”. Ale wygrał tę walkę. Wylew, operacja, śpiączka, aż w końcu rehabilitacja – nie było smutnego zakończenia. Był na tyle silny, że już 26 lipca wypowiedział się na łamach mediów klubowych i podziękował za wsparcie (należy bowiem podkreślić, że wyrazy te płynęły nie tylko od klubów angielskich, ale także spoza Wysp – Marsylia, Barcelona, Mediolan, Madryt, Monachium to tylko niektóre przykłady). A dziś świętuje 77. urodziny!
Pep Guardiola (i to pomimo końcówki roku)
Oto rekordy, które pobił jego Manchester City w 2018 roku:
- najwięcej punktów w sezonie Premier League (100),
- najwięcej punktów zdobytych na wyjeździe (50),
- największa przewaga nad drugim miejscem na koniec sezonu (19 punktów),
- najwięcej zwycięstw w sezonie (32),
- najwięcej zwycięstw na wyjeździe (16),
- najwięcej zdobytych goli w sezonie (106),
- największa różnica bramek – między zdobytymi a straconymi (+79).
Do tego pod koniec 2017 roku możemy dodać rekord 18 zwycięstw z rzędu w Premier League. Mimo obecnego stanu City i ich problemów, Pep Guardiola miał w tym roku swoje wielkie chwile. Ten Manchester City był jego dziełem – na tyle pięknym, że przecież przyglądał mu się Amazon.
Juergen Klopp (pomimo braku trofeów)
Przejął klub jesienią 2015 roku i wiedział, na jakie zadanie się porywa. Już w pierwszym sezonie zaryzykował i powalczył o puchar Ligi Europy, by móc awansować do Ligi Mistrzów. Niestety, został z niczym – bo nawet przez ligę nie dostał się do pucharów. Ale teraz? Champions League bez jego Liverpoolu traci zbyt dużo. Przebudowany przez niego zespołem poraża kilkoma rzeczami – radością z gry, emocjami, demolowaniem przeciwnika (szczególnie poprzedni sezon to pokazał, kosztem błędów w defensywie). Teraz „The Reds” się uspokoli, natomiast finał LM w Kijowie i obecna pozycja w lidze (Liverpool ciągle nie ma na swoim koncie ani jednej porażki) – nie sposób nie docenić tego, gdzie się znaleźli dzięki Kloppowi. A brak trofeów? Ludzie, to kwestia czasu…
Eintracht w Pucharze Niemiec
Jeden piękny obrazek. Cały Eintracht był wtedy piękny.
Raheem Sterling
OK – symulki pamiętamy, marnowane okazje z mundialu również pamiętamy. Natomiast nie byłoby Manchesteru City i jego siły ofensywnej bez Raheema Sterlinga. Niesamowite jest to, jak rozkwita nam ciągle ten gracz pod skrzydłami Pepa Guardioli – w poprzednim sezonie trafił 18 razy do bramki rywala, w obecnym ma już 9 trafień. Czy jest dziwne, że eksplozja jego świetnej formy nastąpiła akurat w mistrzowskim sezonie City, już długo po erze Manuela Pellegriniego, który sprowadził go na Etihad? Absolutnie nie.
Jadon Sancho
34 spotkania rozegrał w 2018 roku Jadon Sancho – 15 asyst i 8 goli to jego dorobek. Nieźle, jak na przedstawiciela rocznika 2000. Nieźle, jak na gościa, który urodził się w dniu, gdy mój ukochany Mika Hakkinen zdobywał pole position przed wyścigiem o Grand Prix Brazylii 2000.
Raphael Varane
Powód? Stał się kolejnym obok szóstki z Bayernu z 1974 roku, Christiana Karembeu, Roberto Carlosa i Samiego Khediry gościem, który wygrał w jednym roku Ligę Mistrzów i mistrzostwo świata.
Sadio Mane
To jego się obawialiśmy przed mundialem. To on jako jedyny trafił do siatki Realu w finale Ligi Mistrzów. To on jest częścią zabójczego trio Salah-Firmino-Mane. Oglądanie go hasającego na swojej flance to prawdziwa przyjemność. Ciężko stwierdzić, by nie należał do wygranych kilkunastu ostatnich miesięcy. A taki niepozorny się wydawał, kiedy jeszcze przychodził do Southampton…
Virgil van Dijk
Ani jednego przepłaconego funta – tak dzisiaj w czterech słowach można podsumować sezon Virgila van Dijka. Jamie Redknapp dziś opowiada, iż mierzący 193 cm wzrostu Holender łączy w sobie – jego zdaniem - cechy Johna Terry’ego, Nemanji Vidicia i Rio Ferdinanda. Zgrywanie się w jakikolwiek sposób nie ma dziś – van Dijk udowadnia z tygodnia na tydzień, że jest jednym z najlepszych defensorów na świecie. 8 goli straconych w 20 meczach PL to wynik „The Reds” – przecież to są wyniki na poziomie Atletico (które co ciekawe straciło już 12 bramek w 17 meczach)!!!
Paco Alcacer
Snajper, co się zowie – idealnie wybrał miejsce do odbudowy, przy czym pamiętajmy, jak olbrzymie problemy ciągle ma ten piłkarz z kontuzjami mięśniowymi. I nawet pomimo tego, jest w Borussii Luciena Favre’a miejsce dla tego człowieka. Dodajmy, że nie jest to miejsce byle jakie – Alcacer na dobre włączył się jesienią do walki o koronę króla strzelców Bundesligi. Bez niego Dortmund traci wiele.
Marc-Andre ter Stegen
Nawet nie zbliżył się do pierwszego składu reprezentacji Niemiec na mundialu. Ale to dzięki niemu Barcelona mająca totalny bałagan w defensywie (szczególnie na środku) jeszcze nie straciła godności oraz pierwszego miejsca w tabeli LaLiga.
Nie było bramkarza z piękniejszą interwencją od tejże:
Przepraszam, Andre Onano.
Jan Oblak
Jonas Giaever ostatnio wkurzał się na Twitterze o to, jak bardzo niedoceniany jest wkład w piłkarski rok 2018 Jana Oblaka. Wszędzie pisze się o Griezmannie jako gwieździe Atletico, natomiast grający w upośledzonej piłkarsko Słowenii Oblak miał pecha – jego reprezentacji jest daleko do awansu na mundialu. Liga Europy i Superpuchar Europy przeszły bez echa. Nieważne, ile by zachował czystych kont (wiadomo, tutaj też pomaga obrona, która w Atletico jest solidna i długowieczna), i tak każdy będzie śmieszkował, że nie rzucał się w Mediolanie przy karnych.
***
A czy możemy się umówić, by ostatnie cztery nazwiska zostały podsumowane wyłącznie przez ich poczynania na boisku? Miłego oglądania!
Cristiano Ronaldo
Lionel Messi
Kylian „jestem z rocznika 1998 i już wielbią mnie pod niebiosa” Mbappe
Luka Modrić
Jeśli przełamujesz dominację Ronaldo i Messiego w tym plebiscycie, to jesteś już z automatu debeściakiem.
Jedno możemy powiedzieć: to był dobry rok!
Dawajcie wszędzie znać o swoich typach, których może zapomnieliśmy! Dziękujemy i czekajcie na kolejne części naszego TOP-u!