Piłka polska - TOP 2018
Pozostałe
31-12-2018

Piłka polska - TOP 2018

-
0
0
+
Udostępnij

Za nami kolejny, choć nie do końca udany rok z polską piłką. Czy było warto? I to jeszcze jak! Nie zawsze mamy do czynienia z MMA w wykonaniu szkoleniowców obu drużyn, wróżb z doniczki, lub palącym się dachem. Tak w skrócie wyglądał kończący się już rok. Na szczęście jutro też jest dzień i cała zabawa zacznie się od początku. Teraz jednak nie przedłużam i zapraszam do arcyciekawej lektury. 

Jagiellonia powtarzająca w Warszawie wyczyn Borussii Dortmund
Lutowe starcie Legii z Jagiellonią przejdzie do historii warszawskiego klubu pod względem bezradności jego piłkarzy. Drużyna z Białegostoku chyba zbyt dosłownie wzięła do serca przysłowie „Gość w dom, Bóg w dom” i przy Łazienkowskiej 3 poczuła się jak u siebie. W skrócie powtórzyła wyczyn Borussii Dortmund, kiedy ta nie dając żadnych szans mistrzowi Polski, rozbiła go 6:0. Choć tak pokaźnego wyniku nie ujrzeliśmy, to i tak należą się Jagiellonii brawa, gdyż dominacja nad Legią na jej własnym stadionie zdarza się raz na kilkanaście lat. 

 

Nie-trener zastępuje nie-trenera, którego w końcu zastępuje trener
Takie rzeczy mogą się zdarzyć tylko w Polsce. Tylko u nas drużynę mistrza Polski może objąć gość, który nigdy nie miał do czynienia z prowadzeniem pierwszej drużyny. Tak zgadliście. Chodzi mi oczywiście o Legię Warszawa i zatrudnienie Romeo Jozaka, a następnie zastąpienie go Deanem Klafuriciem, który podobnie jak jego poprzednik, nie miał zielonego pojęcia o prowadzeniu pierwszej drużyny. Na szczęście nadszedł dzień, w którym Dariusz Miodulski przestał się bawić w testowanie trenerów i zatrudnił jedynego i niepowtarzalnego - Ricardo Sa Pinto. Jak widać, wyszło mu to całkiem dobrze, gdyż Legia osiąga naprawdę dobre wyniki.

 

MUNDIAL
Mundial? Co tu dużo mówić? No jesteśmy dziadami. Dostaliśmy grupę, z której każda drużyna o potencjale Polski wyszłaby bez najmniejszych problemów. Każda tylko nie Polska. Nie dość, że nie wyszliśmy, to dodatkowo skompromitowaliśmy na całej linii, dając się pokonać jakimś Senegalczykom, którzy poza tym, że umieją szybko biegać, nie zademonstrowali nic ciekawego. W skrócie cały ten mundial można opisać kilkoma słowami - „Jezus Maria co myśmy zrobili".

 

DUDELANGE
Tak zgadza się, Dudelange to ta wspaniała drużyna, opakowania wieloma gwiazdami formatu Dominika Stolza, której wystarczyły dwa spotkania, aby udowodnić, że piłka luksemburska znajduje się na wyższym poziomie od polskiej. Zespół, którego wartość na rynku nie ma podjazdu do wartości Sebastiana Szymańskiego, sprawiła, że polska piłka stała się pośmiewiskiem dla całego świata. Dziękujemy Didląż.

 

Cała zgraja polskich zespołów w pucharach i spadek na 25. miejsce w klubowym rankingu
Tego jeszcze nie było. Jeszcze nigdy nie odpadaliśmy z europejskich pucharów tak wcześnie. Jeśli polskim klubom zależało tylko i wyłącznie na tym, żeby pobić zeszłoroczny rekord pod względem szybkości odpadania z międzynarodowych rozgrywek, to muszę wam powiedzieć, że wam się udało. Tylko jedna rada tak na przyszłość. Jak już odpadacie z tych pucharów tak wcześnie, to nie z zespołami formatu Trencina, czy Dudelange, bo znów z nas się będą śmiać. A no i zapomniałem wspomnieć o jeszcze jednej ważnej kwestii. Po wyżej wspomnianych wyczynach naszych drużyn zanotowaliśmy spadek na 25. miejsce w klubowym rankingu. Znajdujemy się obecnie za takimi potęgami jak: Kazachstan, Białoruś czy Norwegia. 

 

10-lecie Roberta Lewandowskiego w poważnej piłce 
Co to byłby za rok, gdyby w naszym zestawieniu nie znalazł się chociaż jeden pozytyw. W kończącym się już roku minęło dokładnie 10 lat, od wkroczenia Roberta Lewandowskiego do poważnej piłki. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że atakujący Bayernu jest jedną z najwybitniejszych postaci w historii polskiego w futbolu. W ciągu ostatniej dekady, na swoim koncie zgromadził 593 spotkania, w których zdobył 372 bramki. Wynik robi wrażenie, a zapewniamy, że to nie koniec strzelania w wykonaniu Roberta. Dlatego mamy nadzieję, że nie ma planach szybkiego końca kariery, gdyż drugiego takiego grajka raczej nie znajdziemy.

 

Ten jeden weekend, gdy Polaków poniosło
Choć nie zdarza się to zbyt często, to muszę stwierdzić, że warto było czekać na taki weekend, w którym Polacy zawładnęli całym światem. Okres pomiędzy 7 i 10 grudniem zapadnie nam w pamięci na bardzo długo. Na którą ligę nie spojrzysz to Polak w roli głównej. W Niemczech - niezawodny Robert Lewandowski pakujący dwa gole Wolfsburgowi, w Anglii - przebudzenie Kamila Grosickiego, który pokonał bramkarza Millwall, a w Danii kolejne trafienie Kamila Wilczka dla Brøndby. Gdyby tego było mało, to do całej tej ceremonii przyłączyli się również rodacy we Włoszech, którzy na przestrzeni tych kilku dni nastrzelali więcej bramek na Półwyspie Apenińskim, niż ich rodacy w Lotto Ekstraklasie. Na listę strzelców wpisali się następująco: Krzysztof Piątek przeciwko Romie, Piotrek Zieliński oraz dwukrotnie Arek Milik, w meczu z Frosinone i Mariusz Stępiński przeciwko Parmie. W skrócie cóż za czas, by żyć!

 

Spadek z Ligi Narodów do niższej dywizji jako pierwsza drużyna w całej historii
Nowe rozgrywki? Ależ to będzie kapitalne. Rywale Włochy i Portugalia? Przecież rozjedziemy ich bez problemu. Włosi od roku są bez formy, a Portugalczykom nie będzie zależało na wynikach w tak mało prestiżowych rozgrywkach. Otóż nie tym razem. Te dwie drużyny, które miały być chłopcami do bicia, pokazały, gdzie jest nasze miejsce i właśnie dzięki nim jako pierwsza reprezentacja w historii, zaliczyliśmy spadek do niższej dywizji. Sam i nie wiemy, czy mamy się cieszyć z tego wyczynu, czy płakać. Choć jak wiadomo, sukces to sukces. 

 

Jak ktoś napisał: „Adam Nawałka przegrał pojedynek taktyczny ze Snoop Doggiem i sobowtórem Wengera”.
Choć Adam Nawałka zrobił naprawdę wiele dla polskiej reprezentacji, to mimo wszystko musimy stwierdzić, że do tegorocznych Mistrzostw Świata nie przygotował reprezentacji ani pod względem taktycznym, ani fizycznym. Bo gdyby przygotował, tak jak należało, to nie przegrałby pojedynków szkoleniowych z selekcjonerami Senegalu i Kolumbii, czyli tytułowym Snoop Doggiem i sobowtórem Wengera.

 

Niski pressing.
28 czerwca 2018 roku - dokładnie tego dnia ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski - Adam Nawałka wprowadził do futbolu nowy element. Nazywamy go niskim pressingiem i po raz pierwszy został użyty w końcówce meczu z Japonią, podczas tegorocznych Mistrzostw Świata. Polegał on na długim wyczekiwaniu oraz uważnym obserwowaniu rywala, który swobodnie klepał sobie piłeczkę na własnej połowie.

 

Adam Nawałka out Jerzy Brzęczek in
To był chyba największy cios dla polskiej piłki w ostatniej dekadzie. Chyba nikt nie spodziewał się, że selekcjoner, który wyprowadził zespół na szczyt, może odejść po jednym nieudanym turnieju. Niestety stało się tak, a nie inaczej, lecz wciąż mieliśmy nadzieję, że zastąpi go równie rozgarnięta osoba. Niestety dostaliśmy Jerzego Brzęczka, który w roli trenera osiągnął mniej więcej tyle i wyżej wspomniani Jozak i Klafurić, czyli zupełnie nic. Niestety czas leci, Polska wciąż bez zwycięstwa, a selekcjoner nadal testuje swoich niezniszczalnych żołnierzy. Miejmy jednak nadzieje, że przyszły rok będzie dla pana Jurka zdecydowanie lepszy i ten w końcu dozna przełamania.

 

Obustronny walkower w Ekstraklasie, Komisja Ligi próbująca odkręcić chorą decyzję i konie na boisku
Mecz na szczeblu Lotto Ekstraklasy pomiędzy Piastem Gliwice i Górnikiem Zabrze. Pamięta ktoś? Dokładnie to spotkanie, w którym kibice gliwickiego zespołu zdewastowali płot na własnym stadionie, po czym wkroczyła husaria na czarnych koniach i pogoniło towarzystwo do kurników. Co ciekawe Piast prowadził wtedy 1:0, lecz jego niezawodni kibice postanowili, że pokrzyżują plany swoim piłkarzom i zepsują całe widowisko. Ostatecznie całą sprawą zajęła się Komisja Ligi, która popisała się nie lada inteligencją, wlepiając walkower na korzyść Górnika, jednocześnie odejmując mu 3 punkty. Polska to stan umysłu!

 

Ekstraklasa SA nie wręcza medali i pucharu Legii w Poznaniu
Ostatnia kolejka Lotto Ekstraklasy - mecz o mistrzostwo Polski. W grze Legia oraz Jagiellonia. Aktualny mistrz Polski przyjeżdża do Poznania, „Duma Podlasia” walczy natomiast przed własną publicznością z Wisłą Płock. Ostatecznie zwycięsko z walki o mistrzostwo wychodzi Legia i po raz kolejny zdobywa puchar. W międzyczasie dochodzi do zadymy i rodzi się problem. Jak wręczyć puchar, żeby obyło się bez ofiar. Ostatecznie wpadają na pomysł, że cała ceremonia mistrzowska odbędzie się kolejnego dnia w Warszawie. Nie ma co, oni to mają głowę. Wielkie brawa dla osoby, która wpadła na ten pomysł, gdyż warto pamiętać, że bezpieczeństwo jest najważniejsze.

 

Dach Ci się pali…
Pamiętny już finał Pucharu Polski, w którym ujrzeliśmy dosłownie wszystko: kilka bramek, dużo walki, ciekawe akcje, a także palący się dach. Nierozważne zachowanie kibiców obu drużyn mogło doprowadzić do nie lada tragedii. Na szczęście Stadion Narodowy jest najlepszy stadionem w Polsce i dach, który zapalił się od jednej z rac - samoistnie zgasł.

 

A na trybunach królował dość osobliwy utwór... 
Akcja „Dach ci się pali” nie jest jedynym aspektem ważnym poruszenia. Doskonale wiemy, że kibice polskich drużyn są bardzo zdolni i mają naprawdę wiele pomysłów na przyśpiewki. „Co to jest za drużyna...” przebiła jednak wszystkie. Na miejscu polskich twórców obawiałbym się jednak, czy wyżej wspomniana pieśń nie przebije wszystkich ich kompozycji i w przyszłości nie stanie się numerem jeden na polskim YouTubie. 

 

Rutkowski się nie poddaje i zatrudnia Djurdjevicia
Słowa prezesa Lecha - Piotra Rutkowskiego, które wypowiedział po przegranym spotkaniu z Legią, zapadną niektórym w pamięci na zawsze. Tak, to te sławne: „Ja się nie poddam...". I rzeczywiście się nie poddał. Jak powiedział, tak też zrobił. Najpierw pogonił z klubu Nenada „Cirkusa” Bielicę, a następnie zatrudnił Ivana Djurjevicia, który od razu został zesłany na głęboką wodę. Chyba nie muszę mówić jak zakończyła się przygoda legendy „Kolejorza” w poznańskiej drużynie.

 


Zatrudnienie Adama Nawałki w Lechu 

Tygodnie mijały, a pan Piotr Rutkowski wciąż się nie poddawał. Stracił niestety cierpliwość do Ivana Djurdjevicia i postanowił wymienić go na nowszy model. W sumie to nie nowszy, a lepszy. Następcą sympatycznego Serba został wielki Adam Nawałka, który już na pierwszej konferencji zapewnił, że Lech będzie zdecydowanie lepszy zarówno w defenzywie, jak i ofenzywie. Jak powiedział, tak też robi, gdyż Lechowi idzie naprawdę nieźle, czego potwierdzeniem jest awans do pierwszej trójki.

 

Bitka Sa Pinto vs Fornalik
Już niejednokrotnie na boiskach Lotto Ekstraklasy oglądaliśmy przeróżne przepychanki i inne wyjaśnianie spraw za pomocą pięści. To jednak przerosło wszystko. Walka pomiędzy trenerem Legii - Ricardo Sa Pinto i szkoleniowcem Piasta - Waldemarem Fornalikiem, bezapelacyjnie powinna zostać okrzyknięta bitwą roku. Takich starć nie zobaczymy na żadnej gali MMA.

 

Sa Pinto i przeszkadzająca mu reklama
Jak widać, Portugalski szkoleniowiec mistrza Polski to niezły rodzynek. Tu do kogoś podskoczy, tam kogoś sprowokuje. Sędziowie na jego widok drżą, a to wszystko za sprawą akcji, którą zademonstrował nam właśnie szkoleniowiec Legii. W trakcie meczu przeciwko Lechii Gdańsk postanowił wyrzucić jedną z reklam, gdyż ta... zagospodarowywała mu przestrzeń. Jak widać, wystarczył jeden prosty trick, żeby sędziowie zrozumieli, że jeśli nie spełnią wszystkich żądań Portugalczyka, to ich miejsce będzie obok wyrzuconej przez Portugalczyka reklamy.

 

Probierz na konferencji i mały trick z doniczką
Chyba nikomu nie trzeba przypominać konferencji prasowej z udziałem trenera Cracovii, na którą przyniósł doniczkę i zademonstrował wszystkim zebranym trochę magii. Pan Probierz postanowił, że do doniczki wsypie odrobinę ziemi i wrzuci ziarno, po czym trochę poczeka. Czekał, czekał i się nie doczekał, po czym wypowiedział legendarne słowa: „Nic nie rośnie. Na efekty trzeba poczekać". My również czekaliśmy, lecz się nie doczekaliśmy, gdyż doniczka poszła w ... No właśnie nie wiemy gdzie.

 

Polska gospodarzem MŚ U-20, Magiera selekcjonerem
Kolejny rok i kolejny duży sukces dla reprezentacji Polski. Choć tym razem nie było to związane z pierwszą reprezentacją to i tak jest warte wspomnienia. Po pierwsze nowym selekcjonerem kadry U-20 został Jacek Magiera, który niejednokrotnie potwierdzał, że jest świetnym trenerem i mam nadzieję, że po raz kolejny pokaże kilka swoich skilli. Zatrudnienie Magiery nie było jednak jedynym sukcesem dla naszego kraju. Po raz kolejny zostaliśmy organizatorami wielkiego turnieju. Tym razem padło na Mistrzostwa Świata U-20, w których również pokładamy duże nadzieje. Oby tylko nie skończyło się jak na tegorocznym Mundialu.

 

Czesiek Michniewicz król
Zdecydowanie więcej działo się w reprezentacji U-21. Tegoroczne Eliminacje do Mistrzostw Europy, przyniosły wiele emocji, ale również odrobinkę zawodu. Mecze przeciwko Wyspom Owczym były najprawdopodobniej najgorszymi w tym roku w wykonaniu naszej młodzieżówki. Zawodnicy wyglądali jak dzieci we mgle i nie byli w stanie przejść grona amatorów. Na szczęście były też momenty pozytywne, których doświadczyliśmy zdecydowanie więcej. Niektóre można było nazwać nawet cudem. Na przykład rewanż z Portugalią, w którym nie dawano nam najmniejszych szans. Pokazaliśmy, że dla nas nie ma rzeczy niemożliwych, łatwo rozprawiliśmy się z rywalem i awansowaliśmy na Mistrzostwa Europy. A wszystko to za sprawą jednego pana. Króla Czesława Michniewicza, który z niczego zrobił coś wielkiego.

 

 

Saga z transferem Lewandowskiego i Bayern mówiący nein
O ewentualnym transferze Lewandowskiego do Realu mówiło się niejednokrotnie. Do przenosin jednak nie doszło, gdyż Real stwierdził, że po co im Robert, kiedy mogą mieć Mariano. No i go mają. W całym tym zamieszaniu szkoda tylko „Lewego”, który tak pragną zmiany otoczenia, że zmienił nawet agenta. To również nic nie dało i pomimo wielu plotek o przenosinach do Juventusu czy Chelsea, nasz orzeł biały pozostał w Monachium. Oczywiście wszystko za sprawą Bayernu, który sięgał po wszystkie środki, aby nie stracić swojego super strzelca. No i został. Dobrze zrobił? Pożyjemy, zobaczymy.

 

Szczęsny numerem 1 w Juve
Wreszcie doczekaliśmy się kolejnego Polaka - rodaka w wielkim Juventusie. Musieliśmy czekać naprawdę długo, ale jak widać opłacało się. Teraz tylko czekać, aż Szczęsny stanie się drugim Buffonem i kibice zaczną nosić go na rękach. 

 

Krychowiak znajduje klub przed końcem lipca i nawet nieźle mu w nim idzie. Poza tym mówi w pięciu językach.
Pomimo tego, że ostatnie wybory Grześka nie należały do najbardziej trafionych, to ten ostatni był chyba strzałem w dziesiątkę. Przenosiny reprezentanta Polski do Lokomotivu, sprawiły, że reprezentacja Polski znów zyskała fantastycznego pomocnika, który wreszcie znajduje się w doskonałej formie. A do tego jest bardzo zdolny, gdyż nie wielu piłkarzy na świecie potrafi odpowiadać na pytania dziennikarzy w pięciu językach. Halo, Rafał Kurzawa, Arek Reca - uczcie się od mistrza.

 

Rybus ojcem.
Kolejna świetna informacja. A może być jeszcze lepiej. Wystarczy, że potomek Maćka - Robert Rybus pójdzie w ślady ojca, zostanie świetnym piłkarzem i zastąpi go na lewej obronie. To jest właśnie największa bolączka naszej reprezentacji, lecz spokojnie - posiłki są już w drodze.

 

Spadek Termaliki i Sandecji
Na taki rozwój sytuacji czekała zapewne większość klubów Lotto Ekstraklasy, a w szczególności Legia i Jagiellonia. Oba te kluby niemiłosiernie męczyły się z tymi „outsiderami”, przegrywając przy tym wiele pojedynków. Na szczęście wszystko, co złe zostało zażegnane i teraz to zespoły z pierwszej ligi muszą męczyć się z tymi oto wiejskimi potęgami.

 

GKS Katowice nadal nie awansował do Ekstraklasy
Lata lecą, a jedno wciąż się nie zmienia. Lotto Ekstraklasa wciąż nie dla katowiczan. Chodź za każdym razem, było niezwykle blisko, to wciąż brakowało tej kropki nad „i". Patrząc jednak na obecną tabelę I ligi zapewniam wszystkich, że sytuacja sprzed lat się nie powtórzy, gdyż GKS Katowicie, zamiast walczyć o Lotto Ekstraklasę, walczy o utrzymanie.

 

Radomiak nadal nie awansował do I ligi.
Klub, który spokojnie może zyskać miano f******w ostatnich lat. Za każdym razem, kiedy awans był niemal pewny oni, odwalali rzeczy, które sprawiały, że wciąż znajdowali się w II lidze. Na szczęście teraz będzie zdecydowanie bliżej, gdyż są liderem II ligi i awans jest naprawdę blisko. Warto jednak pamiętać, że mamy do czynienia z Radomiakiem, który znów może się wykoleić na ostatniej prostej.  

 

Motor Lublin nadal nie awansował do II ligi.
Kiedyś to był klub. A teraz? A teraz to siedzi sobie w III lidze i gra w to samo co dwie wyżej wymienione drużyny. Czas leci, a oni wciąż nie mogą zdobyć awansu. Miejmy nadzieję, że nie potrwa to długo i w końcu odbiją się od dna, gdyż szkoda byłoby pożegnać się z kolejnym tak ciekawym klubem.

Komentarze2
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+29
+29
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!

HIT! FC Barcelona chce gwiazdę. Duże nazwisko!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
20-11-2024

HIT! FC Barcelona chce gwiazdę. Duże nazwisko!

Juventus chce reprezentanta Polski. To byłby HIT!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
20-11-2024

Juventus chce reprezentanta Polski. To byłby HIT!

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]
-
+21
+21
+
Udostępnij
Video
20-11-2024

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]