Duże zmiany w Widzewie
Polonia Warszawa, Zawisza Bydgoszcz, ŁKS Łódź, Widzew Łódź - to tylko część zasłużonych drużyn, które od kilku lat próbują powrócić na szczyt. Najbliżej tego wyczynu jest bezapelacyjnie ŁKS, który po pierwszej części sezonu Fortuna 1 Ligi zajmuje 4. miejsce w tabeli i ma bardzo duże szanse na awans do Lotto Ekstraklasy. Równie dobrze idzie także drugiemu z łódzkich klubów, a mianowicie Widzewowi, który jest wiceliderem II ligi i bardzo prawdopodobny jest fakt, że w przeciągu dwóch najbliższych lat powróci do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Pomóc mu ma w tym, były już dyrektor sportowy Wisły Płock Łukasz Masłowski, który w Widzewie będzie pełnił to samo stanowisko co w poprzednim klubie. Taki wybór z pewnością nikogo nie powinien dziwić. Masłowski był związany z łódzkim zespołem niemal od początku swojej zawodowej kariery. Po raz pierwszy do Widzewa trafił jeszcze w wieku 18 lat i niedługo potem zaliczył swój ekstraklasowy debiut. Choć jego pierwsza przygoda z łódzkim klubem trwała zaledwie 2 lata, to nie była ostatnią w jego karierze, gdyż do Widzewa trafiał jeszcze dwukrotnie. 37-latek w całej swojej karierze rozegrał dla 4-krotnego mistrza Polski 89 spotkań, w których zdobył 11 bramek.
Masłowski nie zamierzał jednak zmieniać branży i po zakończeniu kariery postanowił pozostać w futbolu. Jak widać, był to strzał w dziesiątkę, gdyż radzi w nim sobie bardzo dobrze. Od czasu objęcia funkcji dyrektora sportowego w Wiśle Płock minęło 2,5 roku, które z pewnością zapadną w historii klubu znad Wisły. To właśnie za kadencji Masłowskiego Wisła była o krok od awansu do europejskich pucharów. Nie był to jednak jedyny pozytyw. W trakcie ostatnich 2,5 roku, do kasy „Nafciarzy” wpływały grube miliony za sprzedaż piłkarzy. Wszystko to było oczywiście zasługą Masłowskiego, który rolę dyrektora sportowego spełniał wręcz fenomenalnie. W trakcie jego niezbyt długiej kadencji, z Wisły Płock za granicę wyjechali Arkadiusz Reca, Damian Szymański czy Przemysław Szymiński. „Nafciarze” zarobili na nich około 6 mln euro, co na klub o takich standardach jest kwotą wręcz z kosmosu.
Przenosiny Masłowskiego do Widzewa z pewnością ułatwią powrót legendarnego klubu do Lotto Ekstraklasy. 4-krotny mistrz Polski jest obecnie wiceliderem II ligi i jeśli nie dojdzie do żadnego kataklizmu, to w przyszłym sezonie powinniśmy ujrzeć Widzew na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Miejmy nadzieję, że droga powrotna się nie wydłuży i łódzki zespół jak najszybciej zamelduje się w najwyższej klasie rozgrywkowej, a Masłowski będzie jednym z architektów tego sukcesu. Warto pamiętać, że Widzew pomimo występów w II lidze ma jedną z najlepszych frekwencji w Polsce, a pełne stadiony powinny być wizytówką Lotto Ekstraklasy.