Oko na Polaka #56 - Klich zawodnikiem meczu!
Co to był za mecz w wykonaniu Mateusza Klicha! Piłkarz, o którym pisano swego czasu, że uprawia hobby futbol, że nadaje się jedynie do średnich klubów holenderskich, że Niemcy zweryfikowały go jako przeciętnego piłkarza… dziś u jednego z najbardziej wymagających i specyficznych szkoleniowców jest asem. Jak inaczej wytłumaczyć, że za jego sprawą drużyna wygrała po ciężkim meczu i postawiła kolejny krok w stronę powrotu do Premier League?
Ten mecz nie zaczął się dobrze dla Leeds. Marcelo Bielsa musiał być nieźle zmartwiony, kiedy Kiko Casilla wyjmował w 21. minucie piłkę z siatki, a Rotherham na prowadzenie wyprowadził Semi Ajayi (spójrzcie na nagranie, przyfanzolił z dystansu, strzał kompletnie nie do obrony). Od czego jest jednak „Clichy”? Nie przez przypadek to na jego cześć układane są już przyśpiewki na Elland Road. Biały jest kolorem chwalebnym, biały jest symbolem czystego serca. Właśnie w taki sposób dwoma sympatycznymi gongami w drugiej połowie Klich odrobił straty w pojedynkę. 2:1 to wynik uzyskany za sprawą Polaka, który stał się podstawowym punktem jedenastki lidera Championship. Leeds utrzymało przewagę 3 punktów nad Norwich oraz 6 punktów nad Sheffield United.
A uwierzycie, że w tym spotkaniu Leeds oddało tylko 4 celne strzały? Tak jest, połowa z nich jest autorstwa Klicha i zakończyła się golami na wagę ważnych punktów. Tak się idzie po awans. Wyrywają to niczym psu z gardła. Ale się udaje.