Mierzejewski ma nowy klub
W ostatnich latach newsy na temat Adriana Mierzejewskiego dotyczyły przeważnie dwóch rzeczy: spekulacji na temat ewentualnego powołania go do reprezentacji Polski lub kolejnej zmiany egzotycznego klubu. Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, ten artykuł będzie dotyczył tej drugiej tematyki. Otóż Mierzejewski po raz czwarty w ciągu ostatnich 3 lat postanowił zmienić pracodawcę, jednak tym razem nie zdecydował się na inną ligę.
Nowym klubem 32-latka został Chongqing Dandai Lifan - drużyna występująca w chińskiej pierwsze lidze. Na ten moment nie ujawniono szczegółów umowy, w tym kwoty transferu oraz długości kontraktu, jednak nie to jest najważniejsze. Z czysto sportowego punktu widzenia - były reprezentant Polski zaliczył awans sportowy, ponieważ jego poprzedni pracodawca - Changchun Yatai w zeszłym sezonie spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej w Chinach. Inna sprawa, że obecny klub Mierzejewskiego do piłkarskich hegemonów Państwa Środka raczej nie należy - w poprzednim sezonie Chongqing zajął 13. miejsce, czyli ledwie dwie pozycje nad strefą spadkową.
A co ciekawego czeka go w samym klubie? Na pewno uwagę zwraca postać trenera - szkoleniowcem tej drużyny od pół roku jest Jordi Cruyff - tak, syn TEGO Cruyffa. 44-latek tak naprawdę zaczyna trenerką karierę - chiński klub to dopiero jego drugi pracodawca. Wcześniej przez rok był menadżerem Maccabi Tel Awiw, gdzie wykręcił przyzwoitą średnią 1,92 punktu na mecz. A co się tyczy drużyny - nie licząc Chińczyków, w klubie jest obecnie tylko czterech obcokrajowców - trzech Brazylijczyków i właśnie Mierzejewski. Z pozoru wydaje się, że 32-latek może mieć spore problemy komunikacyjne, ale taka sytuacja nie jest nowością dla Polaka - w poprzednim klubie również zdecydowaną przewagę liczebną mieli potomkowie Konfucjusza.
Kariera Mierzejewskiego jest prowadzona w sposób bardzo specyficzny. Nie ma tutaj miejsca na jakieś wybujałe ambicje sportowe, dominuje czysty pragmatyzm w myśl zasady "kto zapłaci lepiej, tam idę". Absolutnie nie zamierzam krytykować takiej postawy, ba, wręcz podziwiam, że 32-latek potrafił w ten sposób pokierować swoją karierą. Zwiedza świat, poznaje inne kultury, dobrze zarabia na swojej pasji... czego chcieć więcej?