Portugalskie cudowne dziecko - pyta o nie United, City, PSG...
Nie ma dnia, abym nie przeczytał zachwytów nad tym, jak wielkim talentem i przyszłością futbolu jest Joao Felix. Trudno jednak nie widzieć, że nawet w słabej w Europie Benfice ten gość po prostu błyszczy. Nie tylko derby Lizbony i jego koncertowe punktowanie obrony Sportingu było tego dowodem. Wystarczy spojrzeć na jego sezon…
Urodzony 10 listopada 1999 roku gość (bo trochę nie wiem, czy nazywanie go facetem będzie na miejscu) strzelił już w lidze portugalskiej 7 goli w ciągu 643 minut gry. Do tego wszystkiego dołożył trafienie w pucharze krajowym. Istotnie wprowadzenie go na poziom seniorski było dobrym posunięciem. To właśnie on jest tym orlikiem, który zmienia się w orła. I to on może być kolejnym graczem, którego Benfica spienięży.
Już nawet spływają na Estadio da Luz ciągłe zapytania o tego człowieka – właściwie prawie wszyscy z tego topu „France Football” chcieliby mieć Portugalczyka u siebie. Lista pokazywana przez „Daily Mirror” mówi wprost: Manchester United, Manchester City, Paris Saint-Germain, Bayern Monachium, Real Madryt, Arsenal, Liverpool – trzeba przyznać, że to niezłe marki, jak na prośby kierowane wobec młodzieżowego reprezentanta kraju. Ile my będziemy czekali, żeby takie marki pytały tak pewnie o młodych Polaków?
Niemniej, wrócmy do Felixa. Jego świetne umiejętności techniczne są niezaprzeczalne – on z tą piłką chodziłby nawet chętnie spać. Nie odczepiłaby mu się od nogi nawet w domu, gdyby ściągał buty. To za jego sprawą "Orły" wróciły do walki o mistrzostwo Portugalii, to dzięki niemu brak Jonasa nie jest aż tak uciążliwy. Oczywiście - już jeden młodzian z Lizbony, Mile Svilar został zbyt szybko wciągnięty na piedestał. Ale mamy przeczucie, że z Felixem może być inaczej...