Mourinho wraca
Tęsknicie za Jose Mourinho? Ja na przykład nie tęsknię. Nie chodzi już o to, co zrobił mojemu ukochanemu klubowi. Nawet gdyby takie akcje odstawiał w innym zespole, każdemu fanowi piłki nożnej przydałby się od niego odpoczynek. Gość jest po prostu zbyt toksyczny, by tak długo z nim obcować. Zwolnienie i przymusowy urlop przydadzą się zarówno jemu, jak i nam. Manchesterowi United już wyszło to na dobre. Piłkarze i kibice pewnie wciąż mają delikatną traumę, ale widok uśmiechniętej buzi Ole Gunnara Solskjaera jest świetnym lekarstwem. Problem w tym, że Norweg jest jeden, a Mourinho lada moment pojawi się gdzieś indziej i komuś innemu uprzykrzy życie.
Portugalczyk wciąż pozostaje jednym z najbardziej utytułowanych szkoleniowców bez pracy. Kwestią czasu jest, aż ktoś go wreszcie zatrudni. Wiemy to my, wiedzą to jego przyszli pracodawcy i wie to on sam. Mało tego, sam to przyznał w ostatnim wywiadzie dla "ESPN". Pytany był o wiele kwestii, między innymi o transfer Hazarda do Realu, który wydaje się nieunikniony, ale również o swoją przyszłość. Portugalczyk oczywiście nie zdradził nam żadnych konkretów, jedynie powiedział, że w lipcu chciałby już znowu pracować. Jeśli on mówi, że chciałby, to będzie pracował. Prawdopodobnie wie już nawet gdzie, tylko nam tego nie zdradza.
Opcje są w zasadzie dwie. Obydwie dotyczą klubów, które Portugalczyk już kiedyś prowadził. Mourinho pokazał przecież w ostatnich latach, że potrafi być niesłychanie toksyczny, dlatego na zatrudnienie zdecyduje się ktoś niezwykle zdesperowany albo ktoś, kto już go zna. Właśnie dlatego mówi się, że Portugalczyk obejmie Real Madryt lub Inter Mediolan. Tak się składa, że obydwa te kluby prawdopodobnie będą zmieniały swoich szkoleniowców po tym sezonie. Santiago Solari jest w końcu tylko tymczasowy, a Luciano Spalletti nie jest już ulubieńcem włodarzy "Nerazzurrich" i może zostać zwolniony w każdej chwili. Na Portugalczyka prędzej zdecydują się jednak w Mediolanie. Oni tam lubią takie krnąbrne, nieposkromione charaktery.