Evra atakuje swojego byłego kolegę
Ostatnie starcie Paris Saint-Germain z Manchesterem United wygenerowało wiele emocji. Oczywiście w zależności od strony konfliktu, było one niezwykle pozytywne albo wybitnie przygnębiające. Ostatni gwizdek wprawił całe trybuny w szał, choć niektórzy tupali ze złości, a inni skakali z radości. Właśnie tę drugą formę aktywności mogliśmy podziwiać na Instagramie Patrice'a Evry. Francuz, który wciąż jest serdecznym kibicem Manchesteru United, przyjechał na Parc des Princes, by kibicować swojemu byłemu klubowi. Obok niego siedział Paul Pogba. Obaj zawodnicy są znani ze swojej ekspresyjności, więc było do przewidzenia, że po zwycięstwie będą bezwzględnie celebrować, nie zważając na siedzących obok przedstawicieli Paryżan.
Dokładnie tak się stało, a zaistniała sytuacja bardzo nie spodobała się Jerome'owi Rothenowi. Dla tych, którzy nie kojarzą tego pana. To były skrzydłowy AS Monaco, który grał w składzie razem z Evrą, gdy zespół z Księstwa awansował do finału Ligi Mistrzów. Potem reprezentował też barwy PSG. Francuz po spotkaniu stwierdził, że postawa Evry jest skandaliczna, bo został zaproszony na mecz jako gość. Pogba mógł się cieszyć, bo jest zawodnikiem United, ale byłemu obrońcy nie wypadało tego robić.
Jak zdążyliśmy się przyzwyczaić przez ostatnie lata, Patrice Evra na starość niezbyt dobrze znosi słowa krytyki. Raz kopnął jednego z kibiców w twarz, gdy ten postanowił powiedzieć, co myśli o jego działalności w social mediach. Rothen może i kopa nie wyłapał, ale oszczędzony też nie został. Były reprezentant Francji wykorzystał swojego Instagrama, by przekazać Rothenowi wiadomość, w której zarzuca mu, że ten gada bzdury, twierdzi, że był skrzydłowy jest efektem dziurawej prezerwatywy, a na końcu bezpretensjonalnie wyzywa go od tępych chu*ów. Byłbym zapomniał. Grozi mu też, że przy następnym spotkaniu da mu w twarz.
Brak mi już cierpliwości do Patrcie'a Evry i wstyd mi, że ktoś taki reprezentuje mój ukochany klub w kuluarach. Rothen kulturalnie zwrócił mu uwagę. Evra nie musiał się z tym zgadzać i mógł śmiało zarzucić swojemu byłemu koledze, że ten gada bzdury, ale powinien to zrobić w sposób taktowny, a nie taki. Przecież nie wychował się w polskich zawodówkach, żeby rzucać takimi tekstami, ale gdyby go do takiej wysłać, to chyba nauczyłby się trzymać język za zębami.