Piszczek startuje ze swoją Akademią
Jak oficjalnie wiadomo od pewnego czasu, Łukasz Piszczek rusza ze swoją Akademią, która będzie mieściła się w jego rodzinnych Goczałkowicach. Pierwsza łopata została wbita już na jesień, a dzisiaj projekt zainaugurował swoje funkcjonowanie.
Większość konkretów było już wiadomo w zeszłym roku. Całość inwestycji miała kosztować blisko 9 mln złotych, z czego 4 mln wynosiło dofinansowanie Ministra Sportu i Turystyki. W październiku Piszczek wbił pierwszą łopatę na terenie klubu LKS Goczałkowice-Zdrój (IV liga śląska), gdzie już wówczas praca wrzała, a ciężki sprzęt zagłuszał zgromadzonych dziennikarzy. Zniknęło tamtejsze - nie najlepsze zresztą - boisko i trybuna, a na niemałej połaci terenu budowały się trzy boiska (dwa naturalne, jedno sztuczne) i kompleksowy budynek klubowy z wszystkim tym, co w takiej Akademii (i porządnym klubie) być powinno. Latem prace powinny zostać zakończone, przy czym w nieco późniejszym terminie planuje się oddanie do użytku tego sztucznego boiska. Od kwietnia natomiast ruszają nabory dzieci, które jak na razie będą prowadzone w kategoriach od U-8 do U-11.
Dzisiaj w niewielkich Goczałkowicach Piszczek zjawił się ponownie. - Tutaj się wychowałem i tu ukształtował się mój charakter. Poczułem, że chciałbym się jakoś odwdzięczyć - mówił zawodnik Borussii Dortmund. Co istotne niemiecki klub będzie obecny w życiu Akademii więcej niż tylko przez postać swojego założyciela, ponieważ tak naprawdę będzie ona znajdować się pod jego patronatem, a pełna nazwa będzie brzmieć Akademia BVB im. Łukasza Piszczka i będzie pierwszym takim tworem, z którym są związani dortmundczycy. Dzisiaj na Śląsku był także Carsten Cramer (dyrektor zarządzający sprzedaży i marketingu BVB) oraz przyjaciel Piszczka, dyrektor sportowy jego Akademii i trener Borussii w jednej osobie - Michał Zioło.
Cramer:
Kiedy przed trzema laty Łukasz z Michałem przyszli do nas z pomysłem Akademii, wszyscy wierzyliśmy w ten projekt. Być teraz tutaj i widzieć, że został zrealizowany to naprawdę duża sprawa. Rozwój i kształcenie dzieci dla drużyny jest bardzo ważną cegiełką. Bez rozwoju młodych ludzi BVB nie byłaby w tym miejscu w którym jest teraz. Bardzo się cieszę, że Łukasz zaczął rozwijać pomysł Akademii jeszcze w czasie aktywnej gry.