
I oto następcę Frenkiego de Jonga zwiastowano... z Rumunii
Cudowne dziecko holenderskiej piłki z nazwiskiem, które w tej holenderskiej piłce przewija się właściwie non stop, znalazło swojego następcę. To znaczy, tak formalnie, to Frenkie de Jong nikogo nie znalazł, bo zrobił to jego klub, który jeszcze w tym tygodniu, niewykluczone, że jutro, ma ogłosić transfer gościa, który stanie przed bardzo trudnym zadaniem.
Niespełna 22-letni Holender przejdzie latem do Barcelony, to chyba wszyscy już wiecie. "Duma Katalonii" wyłoży na niego 75 mln euro, co nie jest wcale wielką kwotą, biorąc pod uwagę obecne realia rynkowe i ogromny potencjał, jakim dysponuje wychowany w Willem II pomocnik. W reprezentacji swojego kraju zjada przeciwników jak kebaba, a i w Ajaksie pokazuje, że talent ma wybitny - i to nie tylko w Eredivisie, bo również w Lidze Mistrzów przeciwnicy musieli uznawać jego wyższość. Cholernie trudno będzie wejść komuś w jego buty, ale tego zadania podejmie się nijaki Razvan Marin.
Takie informacje podała holenderska gazeta "De Telegraaf", która napisała, że Ajax jest już dogadany ze Standardem Liege, gdzie rok starszy od de Jonga Rumun występuje od stycznia 2017 roku. Kluby mają być już dogadane na 12 mln euro, co byłoby dla amsterdamczyków kwestią groszową z racji tego, ile hajsu dostaną za swoją gwiazdkę od Barcelony. Marinowi miały pozostać tylko kwestie badań lekarskich, które ma przejść dzisiaj po meczu Rumunów z Wyspami Owczymi, ewentualnie jutro. Wtedy podpisze 5-letni kontrakt z pogromcami Realu Madryt. Co ciekawe 20% tej kwoty transfery, czyli niecałe 2,5 mln euro, otrzyma poprzedni klub piłkarza, FC Viitorul.
Marinem jest też zainteresowana Roma, ale Rumun preferuje jednak przeprowadzkę do Amsterdamu. Daleko mieć nie będzie, a i też powinien liczyć na większe szanse odnalezienia się w nowym zespole. W dodatku uważa on - zresztą bardzo słusznie - że Ajax to fajny przystanek pośredni w jego karierze. Ciekawi mnie jednak, jak poradzi sobie w roli następcy gościa, z którym wielkie nadzieje wiąże sama Barcelona! Tym bardziej że Holendrzy mogą być latem nieźle rozkupieni, bo przecież z biletem na samolot w ręku śpi już Matthijs de Ligt, a i Hakim Ziyech jest dla innych klubów bardzo ciekawym kąskiem. Niewykluczone, że takim kąskiem będzie też Marin, bo ma dopiero niecałe 23 lata, a w Standardzie wyrobił sobie już bardzo dobrą renomę. Do tej pory reprezentował jego barwy 94 razy, zdobył 13 goli i 19 asyst, dołożył do tego 15 występów w reprezentacji Rumunii. Fajny grajek, fajny.
Nikt nie może podrobić Frenkiego. Razvan Marin to świetny transfer, ale nigdy nie będzie grał jak on. Przestańcie szukać "następnego Frenkiego". Spróbujcie innego typu piłkarza i innej taktyki.