OFICJALNIE: Ashley Cole mówi ''pas''!
Arsenal, Crystal Palace, Chelsea, Roma, Los Angeles Galaxy, a wreszcie - Derby County. O kim mowa? O świetnym bocznym obrońcy, który przez lata był uważany za jednego z najlepszych na swojej pozycji. Jeden z ważnych elementów ekipy Arsene'a Wengera, później także podpora sukcesów u kolejnych trenerów Chelsea, mistrz Anglii, zwycięzca Ligi Mistrzów, następnie wsparcie "Giallorossich", gdy jeszcze walczyli o awans do Champions League. Emerytura w MLS, a następnie ostatni krok - powrót do Anglii. Sporo, jeśli chodzi o ścieżkę kariery, jest tu podobieństw do Wayne'a Rooneya...
...ale nie miał kariery identycznej ten nasz Ashley Cole.
Ogłosił on zakończenie kariery i tym samym kolejny człowiek, na grze którego wychowywaliśmy się, odchodzi od aktywnego uprawiania tego sportu. Zawodowcem był zawsze, idolem wielu - także. To jeden z tych charakterystycznych piłkarzy, którzy korzystali z tego, jak biednie obsadzona jest ich pozycja na całym świecie. To nie jest żadne umniejszanie Cole'owi, natomiast to on zmienił poniekąd pogląd na to, że boczny obrońca nie może być wyróżniającą się postacią. Niemalże 20 lat po swoim debiucie w barwach Arsenalu przeciwko Middlesbrough (listopad 1999 roku - przyp. red.) kończy grę.
It's game over, Ashley Cole.
Szkoda może tylko, że wkurzyłeś kibiców Arsenalu tą transferową sagą w 2006 roku (Chelsea oczywiście zyskała świetnego piłkarza, brawa dla niej). I tego, że do tej pory ludzie nie rozumieją tego, co zrobiłeś Cheryl. Ale... piłkarzem byłeś świetnym. I o tym nie zapomnimy.
Full story 👇https://t.co/5l9NAPAsfR
— Sky Sports News (@SkySportsNews) August 18, 2019