Odważne oświadczenie Hålanda – ''Chcę zostać następcą Zlatana''
Erling Braut Håland na europejskie salony wjechał znienacka, lecz w wielkim stylu. Chłopak, który jeszcze trzy miesiące temu podbijał polskie boiska - dziś znajduje się w notesach największych klubów w Europie, lecz kierunek jest dla niego prosty i obrany od dawna.
Jedenaście bramek w ośmiu spotkaniach na szczeblu ligowych, trzy trafienia w Pucharze Austrii oraz hat-trick w debiutanckim spotkaniu Ligi Mistrzów. Nie są to jednak liczby Cristiano Ronaldo, Leo Messiego czy Roberta Lewandowskiego z początków wielkich dziś karier. To tylko CV Erlinga Brauta Hålanda, który na europejskie salony wleciał z hukiem. Zeszłotygodniowe starcie z Genkiem w ramach Ligi Mistrzów przedstawiło światu piłkarza, dzięki któremu reprezentacja Norwegii może myśleć o powrocie do europejskiej czołówki. Duet z Martinem Ødegaardem zapowiada się kapitalnie, lecz najbliższe miesiące nie będą gadką o drużynie narodowej, lecz przyszłości jaka czeka 19-latka. Obecny klub Hålanda - Red Bull Salzburg trafił kapitalnie, wydając na Norwega zaledwie 5 mln euro. Dziś kwota za młodego napastnika osiąga granicę 40 mln euro, a batalię o usługi reprezentanta Norwegii walczy pół Europy. Napastnik mistrza Austrii cel obrał już dawno, a kluby spoza Premier League będą musiały obejść się smakiem.
Przenosiny na Wyspy Brytyjskie są marzeniem 19-letniego atakującego, który przyszłość chciałby poprowadzić tropem Zlatana Ibrahimovicia. Szwedzka legenda choć w najlepszej lidze świata nie spędziła zbyt wiele czasu, to zdążyła zainspirować swojego "skandynawskiego potomka" ligą angielską. – Przez całe życie marzyłem o graniu w najlepszych klubach na świecie, a w szczególności tych angielskich. Tamtejszy futbol jest tym, który bardzo lubię - twierdzi Håland.
To właśnie drogą Zlatana Ibrahimovicia chciałby pójść Norweg, który w swojej osobie widzi następcę "skandynawskiego króla". Doświadczony atakujący przez lata był idolem 19-latka, to od niego nauczył się najwięcej, a jak twierdzi sam zawodnik, ktoś w buty po Szwedzie wejść musi. – Dla mnie Zlatan jest największy. Pochodzi ze Skandynawii, więc ktoś musi wejść w jego buty. Chciałbym zostać jego następcą - dodaje Norweg, który nie ma wątpliwości, że świetlana przyszłość jeszcze przed nim.