Oko na Polaka - Wilczek niczym ''Wolves'', groźny jest i skuteczny!
Kiedy dostał w reprezentacji Polski dużą szansę na zaprezentowanie się, skończyło się na wściekłości kibiców (totalnie nieuzasadnionej; w końcu był to towarzyski mecz, więc czynienie z jednego człowieka kozła ofiarnego jest głupie) na marnowane sytuacje. Kamil Wilczek zdaje się mieć to już dzisiaj dawno za sobą, gdzieś, w czarnej dziurze. Kiedy wraca do Broendby, to wygląda po prostu świetnie. Skuteczność, solidność, odpowiednie liczby - wykonywana praca w jak najlepszy sposób. Wręcz można stwierdzić, że dziś mógłby wrócić do Ekstraklasy i roznieść ją w pył (wśród napastników).
Najpierw nie mogłoby nam umknąć, że dziś trafił do siatki dwa razy. Broendby wygrało najbardziej prestiżowy dla niej mecz - derby stolicy Danii. I choć mówi się, że Broendby to nie jest klub stricte kopenhaski, to jednak walka z młodszym narowistym bratem, FC Kopenhaga (rocznik 1992) zawsze była obserwowana bacznie przez Duńczyków. Na własnym stadionie wygrywa drużyna Broendby. Rywale ponoszą porażkę tam, gdzie poległa na przełomie lipca i sierpnia Lechia Gdańsk. Wilczek podkreśla zwycięstwo BIF - trafia na 2:0 i 3:1.
Vi vinder sæsonens første Derby! 💛💙 #Brøndby pic.twitter.com/8t6uJUSUdS
— Brøndby IF (@BrondbyIF) October 6, 2019
Dziś kolejne dwa gole Kamila Wilczka. Świetny przykład na to jak trafić do klubu skrojonego idealnie na możliwości piłkarza. W sumie w lidze duńskiej 119 meczów - 64 gole. Aż z ciekawości rzuciłem okiem na klasyfikację wszech czasów strzelców ligi duńskiej. Pierwsza 10 w zasięgu. pic.twitter.com/vsh6L5ngFM
— Piotr Koźmiński (@UEFAComPiotrK) October 6, 2019
Kamil Wilczek vs FC Kopenhaga.
— Domowy Scouting - Piłkarze warci uwagi! (@DomowyScouting) October 6, 2019
96 minut
2 gole
4 strzały
4/5 wygranych pojedynków naziemnych
4/9 wygranych pojedynków powietrznych
2 razy sfaulowany
2/2 udane dryblingi
1. celna długa piłka
Świetny mecz przeciwko świetnej drużynie. Był bliziutko hattricka. Wilczek is on 🔥. pic.twitter.com/6xRl99fbzO
Abyście zrozumieli powagę tego wydarzenia, przytaczamy właśnie tabelę wyłapaną przez red. Piotra Koźmińskiego. Wilczek śrubuje statystyki coraz bardziej. W dodatku w ważnym meczu daje nadzieję na to, że Broendby jeszcze nie przegrało tego sezonu. Obecnie jest na szóstym miejscu w lidze z 19 punktami. Z porażki FC Kopenhaga pewnie skorzystać może Midtjylland - lokalny rywal BIF bije się bowiem o mistrzostwo właśnie z komputerowcami z klubu niegdyś nazywanego prześmiewczo "Whateverland" (co oczywiście powinniśmy już porzucić, bo Midtjylland wyznacza też nowe trendy w piłce).
Otoczenie Wilczka w lidze duńskiej jest zatem ciekawe, ale na pewno warte uwagi jest to, że i on sam pokazuje, jak dobrze można sobie tam radzić. "Lepiej być pierwszym na wsi niż drugim w Rzymie" - on stwierdził, że z pobytu w Broendby, europejskiego średnio-słabego klubu wyciśnie wszystko. I oby wycisnął.