
Polska chce zorganizować kolejny finał (AKT.)
Ostatnia dekada pokazała, że nasz kraj jest gotowy do zorganizowania ważnych rozgrywek piłkarskich i co ważne cała organizacja będzie stała na najwyższym poziomie. Nie zasypujemy gruszek w popiele i staramy się iść za ciosem. Zdaniem Mateusza Ligęzy, dziennikarza Polskiego Radia Programu I, Warszawa złożyła aplikację w kwestii organizowania finału Ligi Mistrzyń w sezonie 2022/2023.
Na ten moment nie jest sprecyzowane, który obiekt w stolicy Polski miałby ugościć piłkarki wielkiego finału w najważniejszych klubowych rozgrywkach w świecie piłki nożnej. Brane pod uwagę są dwa stadiony - stadion Legii bądź największy stadion w naszym kraju, PGE Narodowy. Główna arena rozgrywania spotkań reprezentacji Polski może pomieścić 58,5 tysięcy osób i gdyby pojemność stadionu wynosiła przynajmniej 60 tys. miejsc, to w naszym kraju moglibyśmy spokojnie powalczyć o goszczenie finału Ligi Mistrzów. Bardzo interesujące jest jednak to, że jako alternatywne rozwiązane uznano staranie się o finał Ligi Mistrzyń, co może przyczynić się do popularyzacji kobiecej piłki nożnej w naszym kraju.
Ważnym czynnikiem, który być może zachęci UEFĘ do przyznania nam praw do organizacji tegoż finału będzie przyszłoroczny finał Ligi Europy, który zostanie rozegrany pod koniec maja przyszłego roku w Gdańsku na Stadionie Energa Gdańsk. Jeżeli mecz rozegrany w stolicy województwa pomorskiego przebiegnie bez większych zakłóceń, to możemy urosnąć w oczach UEFA i przychylniej spojrzy na naszą aplikację dotyczącą finału Ligi Mistrzyń. Trzeba jednak przyznać, że w europejskiej federacji musimy mieć bardzo wysokie notowania, bo chyba dobrze pamiętamy organizowany finał Ligi Europy z 2015 roku, gdzie rywalizowały między sobą Sevilla z Dnipro Dniepropietrowsk. A warto zauważyć, że UEFA nie jest zbyt wielkim fanem tego, by dany kraj organizował ponownie finał w przeciągu ledwie kilku lat, ale Polsce ta sztuka się udała.
W tym momencie znamy wyłącznie jednego kontrkandydata - jest nim Philips Stadion w Eindhoven, gdzie swoje spotkania rozgrywa miejscowe PSV. Holenderski stadion jest o wiele mniejszy, porównując go do Stadionu Narodowego. Pojemność Philips Stadion to "zaledwie" 35 tysięcy krzesełek. Trzeba przyznać, że obiekt umiejscowiony w Eindhoven bardziej pasuje do profilu dotychczasowych stadionów, które były gospodarzami finału. Tylko raz w historii kobiecej Ligi Mistrzyń zdarzyła się sytuacja, by mecz był rozgrywany na olbrzymim stadionie. W 2012 roku mecz rozgrywano na Olympiastadion, który jest gotowy do przyjęcia ponad 50 tys. ludzi. Jak widać, każda kandydatura ma swoje atuty, a więc UEFA ma nad czym rozmyślać.
Aplikacja złożona✅
— Asia Tokarska (@AsiaTokarska) December 3, 2019
Na dzisiaj wiadomo, że o ten finał stara się także holenderska federacja, która chce zorganizować go w Eindhoven. https://t.co/nS3HAAmQzr
AKTUALIZACJA: Okazuje się - z informacji Hanny Urbaniak z "Gazety Wyborczej", że jednak stadion PGE Narodowy istotnie mógłby zostać uznany za zbyt duży (tego się domyślaliśmy). To Lublin będzie miastem-kandydatem zgłoszonym przez PZPN - a konkurować ma z Turynem oraz Eindhoven.
PZPN stara się o finał Ligi Mistrzyń w 2023 roku. Ale nie w Warszawie, tylko w Lublinie. Kontrkandydaci: Turyn i Eindhoven. UEFA dokona wyboru w marcu 2020 roku. Szczegóły 👇🏻👇🏻👇🏻https://t.co/mIIijiFSFy
— Hania Urbaniak (@hania_urbaniak) December 4, 2019