Wróciły Klubowe Mistrzostwa Świata - Flamengo pierwszym finalistą!
Od zwycięstwa tegoroczną edycję Klubowych Mistrzostw Świata rozpoczęli piłkarze Flamengo. Brazylijczycy po triumfie nad Al Hilal awansowali do finału, w którym zmierzą się ze zwycięzcą drugiego półfinału pomiędzy Liverpoolem oraz Monterrey. Piąte miejsce miejsce w końcowej fazie turnieju zajęli, natomiast zawodnicy Esperance Tunis, łatwo rozprawiając się z katarskim Al Saad (6:2).
Przyszedł grudzień, przyszła zima, a wraz z nimi Klubowe Mistrzostwa Świata. Co prawda nie najbardziej prestiżowe, lecz bardzo atrakcyjne. Tegoroczny turniej rozgrywany w Dausze przyciągnął masę kibiców, którzy od ubiegłego weekendu obserwują zmagania najlepszych klubów z poszczególnych kontynentów. Ubiegłoroczne KMŚ padły łupem Realu Madryt, który w finale rozprawił się z Al-Ain. W tym faworytem do końcowego triumfu znów jest zespół z Europy - tym razem w postaci Liverpoolu. Majowy triumfator Ligi Mistrzów do stolicy Kataru przyjeżdża po przedłużenie sześcioletniego panowania - sumiennie budowanego przez Bayern Monachium, FC Barcelonę oraz Real Madryt. Pierwszy mecz z udziałem "The Reds" zostanie rozegrany już jutro (rywalem Liverpoolu będzie meksykańskie Monterrey), lecz zanim starcie ubiegłorocznego zwycięzcy Ligi Mistrzów, walkę o czołowe lokaty stoczyli zawodnicy Esperance Tunis - kończąc katarski epizod sukcesem.
Podobnie, jak przed rokiem - piąte miejsce w Klubowych Mistrzostwach Świata padło łupem Tunezyjczyków, którzy w decydującym spotkaniu łatwo rozprawili się z Al Saad (6:2). Prowadzeni przez Xaviego gospodarze od 26. minuty spotkania musieli sobie jednak radzić w osłabieniu. Po zagraniu ręką we własnym polu karnym, z boiska został usunięty defensor, Abdelkarim Hassan - strzelec dwóch goli w tym turnieju. Grające w dziesięciu Al Saad pomimo walki, zadowalającego wyniku nie wyszarpało - ostatecznie ulegając rywalowi (6:2). Trzy bramki dla Esperance zdobył w tym spotkaniu Hamdou Elhouni, dublet dołożył Anice Badri, a jego wynik ustalił Sameh Derbali - zapewniając piąte miejsce w turnieju.
O znacznie większą pulę powalczą, natomiast piłkarze Flamengo, którzy po zwycięstwie nad Al-Hilal zameldowali się w finale turnieju. Drużyna prowadzona przez Jorge Jesusa w meczu półfinałowym zwyciężyła (3:1), losy spotkania rozstrzygając dopiero po przerwie. Pierwsza odsłona w wykonaniu obu zespołów padła, bowiem łupem rijadczyków, którzy na prowadzenie wyszli już w 18. minucie spotkania, za sprawą Salema Al Dawsariego. Do odwrócenia ról doszło jednak po przerwie, a bramki dla Flamengo zdobyli Giorgian De Arrascaeta, Bruno Henrique oraz Ali Albulayhi - strzelec gola samobójczego. Na kilka minut przed końcem spotkania - gwoździa do trumny swojemu zespołowi wbił Andre Carrillo. Peruwiańczyk w końcowej fazie meczu dopuścił się nieprzepisowego zagrania, zmuszającego Al-Hilal do gry w osłabieniu. Flamengo dzięki triumfowi w meczu półfinałowym - zameldowało się w finale, w którym zmierzy się ze zwycięzcą starcia Liverpool - Monterrey.
We have our first #ClubWC Qatar 2019 finalist: @Flamengo!
— FIFA.com (@FIFAcom) December 17, 2019
🔴⚫️ Parabéns